Ewakuacja niewidomych dzieci z Charkowa
Dyrektor Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego dla Dzieci i Młodzieży Niepełnosprawnej z Dąbrowy Górniczej, Violetta Trzcina aktywnie zaangażowała się w pomoc przy ewakuacji niewidomych dzieci z Charkowa. - Nasza szkolna społeczność postanowiła nieść pomoc konkretnej szkole w Ukrainie, szkole podobnego typu jak nasza dla uczniów z niepełnosprawnością wzrokową. Wykonałam bezpośredni telefon do dyrektora Aleksandra Biełousowa i zapytałam, w jaki sposób nasza szkoła może pomóc - tłumaczy Violetta Trzcina.
Okazało się, że pierwsza grupa wychowanków jest już w drodze do Polski. Dyrektor poprosił o pomoc w transporcie Natalię Kubańską.
- W nocy z 28 lutego na 1 marca zadzwonił do mnie dyrektor i zapytał mnie, czy mogę zawieźć dzieci do Polski. Cały czas płakałam, bo nie chciałam zostawić Charkowa i dzieci, które tu zostały. (...) Jak przyszłam do dyrektora powiedział, że razem ze mną jedzie 10 dzieci i 2 rodziny - opowiada kobieta.
Podopieczni są już w bezpiecznym miejscu. Dzieci przywiozły ze sobą również swoje zwierzęta. Każde z pupili trafiło z nimi do placówek, gdzie otrzymało bezpieczne schronienie.
Aby pomóc podopiecznym z ukraińskiego sierocińca, można dokonać wpłaty na rzecz Stowarzyszenia Razem do Celu z przeznaczeniem na zakup sprzętu rehabilitacyjnego.
Jak pomóc chorym dzieciom z Ukrainy?
Fundacja Honor Pomagania Dzieciom skupia ludzi dobrej woli i niesie pomoc podopiecznym z autyzmem oraz realizuje programy integracyjne dla maluchów i młodzieży.
- Jesteśmy od pierwszego dnia na granicy. Ewakuowaliśmy sierociniec z Łucka. To są dzieci niepełnosprawne intelektualnie i ruchowo - mówi prezes Fundacji Piotr Zygalski.
- Największy problem mieliśmy z tym, że dzieci uciekały, jak helikopter przelatywał nad ośrodkiem, który mamy na Roztoczu. Fantastyczna grupa, burmistrz Kolman, burmistrz ze Szczebrzeszyna i Zwierzyńca - wszyscy ci ludzie pomagają na miejscu. Są blisko granicy, tam jest amerykańska baza wojskowa w Zamościu, jak przelatywał helikopter, uciekały do środka budynku - wspomina. - Te dzieci wiedzą, że są w bardzo bezpiecznym miejscu - dodaje. Podopieczni trafili do ośrodka na Roztoczu, w Kawęczynku koło Szczebrzeszyna. Fundacja prowadzi go już 6 lat.
Jakie są najważniejsze potrzeby maluchów i młodzieży z niepełnosprawnościami?
- To są dzieci, które okazało się, że musimy też tu zdiagnozować. Trzeba było je przewieźć do Warszawy, zorganizować badania. One są jeszcze nie do końca zdiagnozowane pod względem psychologicznym. Opiekę psychologiczną też zapewniliśmy w języku ukraińskim. Te potrzeby dopiero odkrywamy - podkreśla Dyrektor Generalna Fundacji Katarzyna Borkowska. Fundacja organizuje również misję humanitarną w Rownem i razem z Fundacją Juliusza Słowackiego wysłała już 14 transportów do Ukrainy.
Jak wyglądałaby codzienność takich ośrodków bez zapewnienia im pomocy? - Dzwoniliśmy do różnych ośrodków, czy potrzebują jakiejś pomocy, m.in. do sierocińca w Dubnie. Po dwóch dobach dostałam telefon zwrotny, dyrektor powiedział, że nie potrzebuje pomocy. Dzieci zadzwoniły i powiedziały "jesteśmy głodne, nie mamy tu nikogo, pan dyrektor uciekł". Zostały same, pani sprzątająca i kucharka - opowiada Katarzyna Borkowska.
Aby usprawnić dalsze działania, fundacja potrzebuje pomocy.
- Zbieramy na ambulans, który te dzieci przewiezie. (...) Nie dalibyśmy rady pracować, gdyby nie ludzie, którzy chcą pomóc. Jesteśmy na Facebooku Fundacji Honor Pomagania Dzieciom, mamy też stronę internetową, prosimy o wsparcie - apelują członkowie fundacji.
Jak można nam pomóc?
- Przelewając środki - zbieramy na szpital mobilny pediatryczny
- Zbieramy żywność i materiały medyczne dla Ukrainy
- Zbieramy namioty wojskowe dla organizacji Misji Humanitarnej w Ukrainie
- Zbieramy dobre wibracje i wszystkich chętnych do pomocy ludzi, aby jak najdłużej mieć siłę pomagać w najwyższym standardzie.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki znajdziesz na platformie Player.pl.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Rosjanie podszywają się pod Ukraińców. "W świetle prawa to może być zbrodnia wojenna"
- Czy można rzucać koktajlami Mołotowa?
- Drastyczne podwyżki opłat za żłobki w Gliwicach. "Skąd wezmę na to pieniądze?"
- 30 lat doświadczenia
- Od 2014 roku z misją w Ukrainie, z biurem pomocowym w Kijowie
- Opiera się na 4 zasadach: humanitaryzmu, bezstronności, neutralności i niezależności
- Regularnie publikuje raporty finansowe ze swoich działań
Autor: Aleksandra Matczuk
Źródło zdjęcia głównego: Jerzy Dudek/East News