Nowe przepisy mogą zmniejszyć liczbę myśliwych w Polsce

myśliwy z bronią w ręku
Philippe Turpin/Getty Images
Źródło: Getty Images
Nowe przepisy, które wkrótce mają zostać wprowadzone, mogą znacznie ograniczyć liczbę myśliwych w Polsce. Dotyczą wymogu badań lekarskich pozwalających na broń, które obecnie wystarczy wykonać raz. Po zmianach miałyby odbywać się co 5 lat.

.

Prawo łowieckie. Zmiany w badaniach lekarskich dla myśliwych

Obowiązek przechodzenia badań związanych z pozwoleniem na broń dla myśliwych co 5 lat ma być wprowadzony na mocy zmian w prawie łowieckim z 2018 r. Wszyscy polscy myśliwi, których liczebność wynosi około 120 tys. osób, mają być ponownie przebadani do 2023 r.

Jak podaje "Rzeczpospolita", Miłosz Kościelniak-Marszał z Instytutu Analiz Środowiskowych wyliczył, że w efekcie liczba myśliwych może spaść nawet o 40 proc. O tym, że badania lekarskie mogą wpłynąć na spadek liczebności myśliwych, mówił też w Sejmie łowczy krajowy Paweł Lisiak. Myśliwi od lat sprzeciwiają się tego typu obowiązkom. W 2018 r. posłowie Kukiz'15 i PSL złożyli skargę do Trybunału Konstytucyjnego dotyczącą planowanych zmian. Skarga ta uległa jednak dyskontynuacji, więc na nową zdecydował się Instytut Analiz Środowiskowych, który za niekonstytucyjny uważa m.in. tryb badań, czyli np. to, że minister zdrowia nie ma możliwości określenia, jakie choroby są przeszkodą do posiadania pozwolenia i może zrobić to wyłącznie w odniesieniu do zaburzeń psychicznych. Według instytutu powinna też istnieć możliwość odwołania się od opinii lekarza.

Organizacje prozwierzęce popierają zmiany w prawie łowieckim

Projekt jest popierany przez liczne organizacje ekologiczne i prozwierzęce. Część z nich ubiega się o przyspieszenie konieczności wykonania nowych badań. To jeden z postulatów petycji, pod którą podpisy zbierają organizacje zrzeszone w koalicji Niech Żyją!. Przekonują, że obowiązkowe, nowe badania zezwalające myśliwym na broń powinny ruszyć jeszcze w 2021 r. Podkreślany jest fakt, że ich odwlekanie zwiększa ryzyko postrzałów osób postronnych, które bywają pomylone przez myśliwych z dzikimi zwierzętami.

Zobacz także:

Zobacz wideo: Małe dziki, którymi opiekuje się Marcin Kostrzyński. „Nie mają do kogo dołączyć”

Źródło: x-news
podziel się:

Pozostałe wiadomości