Dalsza część tekstu pod wideo:
Węgrzynów. Klient nie odebrał 11 ton śliwek
Damian Piech, sadownik z Węgrzynowa na Dolnym Śląsku, został z 11 tonami śliwek po tym, jak klient nie odebrał od niego zamówienia. Jego przyjaciel postanowił mu pomóc i nagłośnił sprawę w sieci.
"Mój przyjaciel - rolnik spod Trzebnicy cały rok ciężko pracował, aby zebrać plony. Klient zamówił u niego 11 ton śliwek, rolnik zapłacił ludziom za zbiór (6 tys. zł)… i kupujący nie pojawił się po odbiór. Śliwki czekają w Węgrzynowie koło Trzebnicy (25 minut od Wrocławia). Każdy może przyjechać i zabrać dowolną ilość. Zasada: "co łaska" - zapłać, ile możesz. Jeśli ktoś ma trudną sytuację - weź ZA DARMO" - taki post pojawił się na Facebooku na grupie "Widzialna Ręka - Wrocław".
Akcja w mediach społecznościowych uratowała sadownika
Jak informuje tvn24.pl, reakcja była natychmiastowa. Ludzie z całej Polski zaczęli przyjeżdżać, by kupić śliwki i wesprzeć sadownika. W ciągu kilku godzin nie było już śladu po owocach.
"Jesteście niesamowici! [...] Jestem naprawdę wdzięczny Wam wszystkim – każde dobre słowo, każda wizyta i każdy kilogram śliwek, który już znalazł właściciela, daje mi ogromną radość" - podziękował sadownik ludziom o dobrym sercu.
Więcej informacji na stronie tvn24.pl.
Jesteście niesamowici! 💜 Ilość wiadomości i połączeń wczoraj sprawiła, że mój telefon i FB były prawie blisko eksplozji...
Posted by Damian Piech on Friday, September 26, 2025
Zobacz także:
- Młodzi wolontariusze z nagrodami. "Musimy być otwartym na drugiego człowieka"
- Założyli Ministerstwo ds. Samotności. "To twór niesamowity"
- 10-letni bohater. Nicolas wyciągnął z wody tonącego 5-latka
Autor: Dominika Czerniszewska
Źródło: tvn24.pl/facebook.com
Źródło zdjęcia głównego: Cavan Images/Getty Images