Rodzinna tragedia. Zabił rodziców i brata, po czym wziął zakładników, w tym dzieci

Policja
Zabił trzy osoby i wziął zakładników. Wśród poszkodowanych znalazły się dzieci
Źródło: Canon_77/Getty Images
W Namysłowie doszło do tragicznego zdarzenia. 32-letni mężczyzna zastrzelił rodziców i brata, po czym zabarykadował się z trzema innymi osobami, w tym dziećmi. Na miejsce wysłano oddziały antyterrorystów. Mimo prób negocjacji sprawca nie reagował na wezwania i według wstępnych ustaleń popełnił samobójstwo.

Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo

DD_20240507_Pomoc_REP
Ta wiedza ratuje życie
Źródło: Dzień Dobry TVN

Strzelanina w Namysłowie

Do dramatu doszło podczas rodzinnego spotkania w niedzielne popołudnie w Namysłowie. 32-latek śmiertelnie postrzelił swoich rodziców oraz brata, a następnie wziął zakładników - kobietę i dwoje dzieci.

Na miejscu interweniowały oddziały antyterrorystów. Mężczyzna, pomimo prób nawiązania kontaktu przez negocjatorów, zignorował ich i według wstępnych ustaleń popełnił samobójstwo tuż przed szturmem policjantów.

- Na miejscu pojawiły się oddziały Samodzielnego Pododdziału Prewencji Policji w Opolu i we Wrocławiu oraz Centralny Pododdział Kontrterrorystyczny Policji BOA - powiedziała kom. Agnieszka Żyłka, oficer prasowa Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu.

Mężczyzna zamknął się z zakładnikami

Komisarz Żyłka poinformowała na antenie TVN24, że to zakładniczka wezwała pomoc. - Podczas spotkania rodzinnego było siedem osób: sprawca i sześć innych osób [...]. Kobiecie udało się uciec z domu i wezwała pomoc - wyjaśniła rzeczniczka. Dzieci, które były przetrzymywane przez mężczyznę, zostały uwolnione przez policję i nie są zagrożone. Rzeczniczka dodała, że po badaniach medycznych, zakładnicy otrzymali wsparcie psychologiczne.

Na miejscu działa opolska policja. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Kluczborku.

Rodzinna tragedia w Namysłowie

Stanisław Bar, prokurator i rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu przekazał, że 32-letni mężczyzna zastrzelił swoich rodziców i brata za pomocą legalnie posiadanej broni. Nie był on jednak funkcjonariuszem służb mundurowych ani żołnierzem.

Więcej przeczytasz na TVN24.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości