- Pożar w bloku przy ul. Popiełuszki w Rzeszowie wybuchł 18 czerwca wieczorem na czwartym piętrze 10-kondygnacyjnego budynku.
- W pożarze zginęła 14-letnia dziewczynka; informację o jej śmierci potwierdziła policja.
- Ponad 250 osób zostało ewakuowanych - część z pomocą strażaków, reszta opuściła budynek samodzielnie.
- Miasto Rzeszów zapewniło pomoc osobom, które nie mogły wrócić do swoich mieszkań po pożarze.
Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo:
Pożar w Rzeszowie - akcja ratunkowa i ewakuacja
W środowy wieczór, 18 czerwca, stanął w ogniu 10-kondygnacyjny blok mieszkalny przy ulicy Popiełuszki w Rzeszowie. Płomienie pojawiły się na czwartym piętrze budynku i bardzo szybko zaczęły się rozprzestrzeniać. Wiele osób zostało uwięzionych w swoich mieszkaniach, szczególnie na wyższych piętrach, gdzie zadymienie i wysoka temperatura uniemożliwiały bezpieczną ewakuację.
Na miejsce skierowano wszystkie służby ratunkowe – w działaniach uczestniczyły 23 zastępy straży pożarnej, zespoły ratownictwa medycznego, policja i służby miejskie. Jak poinformował st. kpt. Jan Czerwonka, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Rzeszowie, akcja była wyjątkowo trudna.
Strażakom udało się zapanować nad ogniem, po czym rozpoczęto przeszukiwanie mieszkań i przewietrzanie budynku. Łącznie ewakuowano około 250 osób z trzech klatek schodowych. Część mieszkańców zdążyła wyjść o własnych siłach, jednak wielu z nich wymagało pomocy funkcjonariuszy. Dla poszkodowanych, którzy nie mogli tej nocy wrócić do swoich lokali, miasto zapewniło tymczasowe schronienie.
Rzeszów. W pożarze zginęła 14-letnia dziewczynka
Następnego dnia po tragedii głos zabrała podkomisarz Magdalena Żuk z Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie. W czwartek, 19 czerwca potwierdziła, że w wyniku pożaru śmierć poniosła 14-letnia dziewczynka.
Dodatkowo osiem osób trafiło do szpitala z powodu poparzeń oraz podtrucia tlenkiem węgla. Kilkunastu innym poszkodowanym udzielono pomocy medycznej na miejscu zdarzenia.
Śledczy wraz z biegłymi z zakresu pożarnictwa ustalają przyczynę wybuchu ognia. Policja nie wyklucza żadnego scenariusza, choć na tym etapie nie potwierdzono, by było to podpalenie. Lokalne władze zapowiadają pomoc psychologiczną dla poszkodowanych oraz działania mające na celu zabezpieczenie przyszłości ewakuowanych rodzin.
Więcej informacji na stronie tvn24.pl.
Zobacz także:
- Eksplozja w barze. 29-latek ciężko poparzony
- Uciekał przed policją, wioząc w aucie dziecko. 6-letni chłopiec nie żyje
- Tragiczny finał akcji ratunkowej w Tatrach. Nie żyje turysta
Autor: Berenika Olesińska
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: pawopa3336/Getty Images, radio.rzeszow.pl