To był trudny rok szkolny. Czy praca nauczycieli jest po nim bardziej doceniania?

szkoła, klasa, ławki
500 uczniów na kwarantannie
Źródło: manonallard/Getty Images
Rok szkolny 2020/2021 przechodzi do historii. Był on jednym z najtrudniejszych w historii polskiej edukacji XXI wieku. Wynika to głównie z faktu, że przez niemal cały ten czas nauczyciele przeprowadzali lekcje online. Czy to sprawiło, że uczniowie i ich rodzice bardziej niż zwykle doceniają pracę pedagogów?

Koniec roku szkolnego po lockdownie

Ze względu na pandemię koronawirusa, szkoły musiały przestawić się na tryb pracy zdalnej, co niewątpliwie utrudniło pracę nauczycieli, sposób nauki uczniów oraz funkcjonowanie rodzin w domach. Lekcje odbywały się online, a dzieci miały kontakt z wychowawcami i rówieśnikami wyłącznie za pośrednictwem Internetu. To niewątpliwie był trudny czas dla całej społeczności szkolnej, choć pojawiały się głosy, że taka sytuacja jest na rękę nauczycielom.

- Po ogłoszeniu lockdownu i wprowadzeniu zdalnego nauczania, nawet od znajomej usłyszałam, jak to mi teraz będzie dobrze, bo będę w domu. Nikt nie zastanowił się, ile czasu swojego i swojej rodziny musiał poświęcić nauczyciel, aby to zdalne nauczanie miało sens i w ogóle się odbywało. Nasza praca trwała prawie przez całą dobę z przerwą na sen, bo samo prowadzenie lekcji to w przypadku nauczyciela 1/3 pracy, którą wykonuje – zauważa Marzena Ocias, nauczycielka w jednej z warszawskich szkół.

Z najnowszych badań Fundacji Orange wynika, że 62 proc. nauczycieli twierdzi, że pandemia i wymuszona nią edukacja zdalna negatywnie wpłynęły na postrzeganie ich statusu przez społeczeństwo. Brak wsparcia w rozwiązywaniu trudności wychowawczych to jeden z czynników najbardziej przeszkadzających im w pracy.

Warto jednak zaznaczyć, że 63 proc. rodziców i 55 proc. uczniów jest zadowolonych z poziomu nauczania w szkole, ale to budowanie relacji i zapewnienie emocjonalnego bezpieczeństwa traktowane są jako kluczowe. Rodzice uczniów mają nadzieję, że to właśnie wychowawcy zauważą ewentualne problemy dzieci, ich nastroje czy zachowania – nie tylko w pandemii. Dodatkowo, 44 proc. uczniów szanuje nauczycieli za ich wsparcie w trudnych sytuacjach. Oczekują od nich czasu i przestrzeni na zwyczajną rozmowę.

- Myślę, że wiele osób docenia wysiłek nauczycieli i nauczycielek, ale jestem przekonany, że to bardziej jest związane z tym, na ile nauczyciele pamiętali o tym, co jest najważniejsze, czyli o prawdziwym, autentycznym zadbaniu o relacje. Nie chodzi o, jak ja to mówię, sprawdzanie kart pokładowych na tonącym Titanicu, czyli obsesyjne kontrolowanie wiedzy, odpytywanie, robienie kartkówek, itd. żeby sprawdzić, czego dzieci nauczyły się w czasie pandemii. W kwestiach wiedzowych wszystko da się nadrobić, ale teraz szczególnie widać, że bycie nauczycielem/nauczycielką, zwłaszcza w dobie pandemii, to naprawdę nie jest łatwa profesja, mówiąc bardzo eufemistycznie – stwierdza Przemek Staroń, nauczyciel w sopockim liceum.

Nowe wyzwania dla szkół

Jak zapowiedział minister edukacji Przemysław Czarnek, w przypadku, gdy Delta – indyjska mutacja koronawirusa stanie się realnym zagrożeniem dla zdrowia i życia Polaków, szkoły rozpoczną nowy rok szkolny w trybie hybrydowym. Czy nauczyciele i dyrektorzy placówek oświatowych są na to przygotowani?

- Możemy spodziewać się wszystkiego i na wszystko musimy być przygotowani. Pytanie brzmi, czy zaszczepienie większości uczniów i społeczności szkolnej, da gwarancję ochrony przed tym wirusem. Gdybyśmy mieli taką pewność, pewnie łatwiej byłoby podjąć decyzję o tym, żeby pozostać przy formie nauczania stacjonarnego. Wiadomo jednak, że jeżeli sytuacja epidemiczna będzie tego wymagała, będziemy musieli znowu przestawić się na nauczanie hybrydowe – ocenił Marcin Konrad Jaroszewski, dyrektor XXX LO. im. Jana Śniadeckiego w Warszawie.

Zauważył jednak, że pandemia wpływa nie tylko na problemy z przekazywaniem i przyswajaniem wiedzy, ale przede wszystkim na psychikę uczniów.

- To jest największy problem, bo kwestie edukacyjne można w miarę szybko nadrobić. Teraz musimy skupić się na tym, że mamy do czynienia z wysypem problemów psychicznych, epizodów depresyjnych, a nawet prób samobójczych. To są problemy, z którymi będziemy się borykać dłużej, a to dzieje się w każdej szkole. Pojawia się coraz więcej zaświadczeń lekarskich o pogorszeniu zdrowia psychicznego, opinii z poradni psychologiczno-pedagogicznych, a nawet hospitalizacji uczniów, których pandemia dotknęła wyjątkowo boleśnie – ocenił Jaroszewski.

Zobacz wideo: Powrót do szkoły po lockdownie. "Trzeba postawić na relacje, nie oceny"

TVN24/x-news

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości