Koniec roku szkolnego po lockdownie
Ze względu na pandemię koronawirusa, szkoły musiały przestawić się na tryb pracy zdalnej, co niewątpliwie utrudniło pracę nauczycieli, sposób nauki uczniów oraz funkcjonowanie rodzin w domach. Lekcje odbywały się online, a dzieci miały kontakt z wychowawcami i rówieśnikami wyłącznie za pośrednictwem Internetu. To niewątpliwie był trudny czas dla całej społeczności szkolnej, choć pojawiały się głosy, że taka sytuacja jest na rękę nauczycielom.
- Po ogłoszeniu lockdownu i wprowadzeniu zdalnego nauczania, nawet od znajomej usłyszałam, jak to mi teraz będzie dobrze, bo będę w domu. Nikt nie zastanowił się, ile czasu swojego i swojej rodziny musiał poświęcić nauczyciel, aby to zdalne nauczanie miało sens i w ogóle się odbywało. Nasza praca trwała prawie przez całą dobę z przerwą na sen, bo samo prowadzenie lekcji to w przypadku nauczyciela 1/3 pracy, którą wykonuje – zauważa Marzena Ocias, nauczycielka w jednej z warszawskich szkół.
Z najnowszych badań Fundacji Orange wynika, że 62 proc. nauczycieli twierdzi, że pandemia i wymuszona nią edukacja zdalna negatywnie wpłynęły na postrzeganie ich statusu przez społeczeństwo. Brak wsparcia w rozwiązywaniu trudności wychowawczych to jeden z czynników najbardziej przeszkadzających im w pracy.
Warto jednak zaznaczyć, że 63 proc. rodziców i 55 proc. uczniów jest zadowolonych z poziomu nauczania w szkole, ale to budowanie relacji i zapewnienie emocjonalnego bezpieczeństwa traktowane są jako kluczowe. Rodzice uczniów mają nadzieję, że to właśnie wychowawcy zauważą ewentualne problemy dzieci, ich nastroje czy zachowania – nie tylko w pandemii. Dodatkowo, 44 proc. uczniów szanuje nauczycieli za ich wsparcie w trudnych sytuacjach. Oczekują od nich czasu i przestrzeni na zwyczajną rozmowę.
- Myślę, że wiele osób docenia wysiłek nauczycieli i nauczycielek, ale jestem przekonany, że to bardziej jest związane z tym, na ile nauczyciele pamiętali o tym, co jest najważniejsze, czyli o prawdziwym, autentycznym zadbaniu o relacje. Nie chodzi o, jak ja to mówię, sprawdzanie kart pokładowych na tonącym Titanicu, czyli obsesyjne kontrolowanie wiedzy, odpytywanie, robienie kartkówek, itd. żeby sprawdzić, czego dzieci nauczyły się w czasie pandemii. W kwestiach wiedzowych wszystko da się nadrobić, ale teraz szczególnie widać, że bycie nauczycielem/nauczycielką, zwłaszcza w dobie pandemii, to naprawdę nie jest łatwa profesja, mówiąc bardzo eufemistycznie – stwierdza Przemek Staroń, nauczyciel w sopockim liceum.
Nowe wyzwania dla szkół
Jak zapowiedział minister edukacji Przemysław Czarnek, w przypadku, gdy Delta – indyjska mutacja koronawirusa stanie się realnym zagrożeniem dla zdrowia i życia Polaków, szkoły rozpoczną nowy rok szkolny w trybie hybrydowym. Czy nauczyciele i dyrektorzy placówek oświatowych są na to przygotowani?
- Możemy spodziewać się wszystkiego i na wszystko musimy być przygotowani. Pytanie brzmi, czy zaszczepienie większości uczniów i społeczności szkolnej, da gwarancję ochrony przed tym wirusem. Gdybyśmy mieli taką pewność, pewnie łatwiej byłoby podjąć decyzję o tym, żeby pozostać przy formie nauczania stacjonarnego. Wiadomo jednak, że jeżeli sytuacja epidemiczna będzie tego wymagała, będziemy musieli znowu przestawić się na nauczanie hybrydowe – ocenił Marcin Konrad Jaroszewski, dyrektor XXX LO. im. Jana Śniadeckiego w Warszawie.
Zauważył jednak, że pandemia wpływa nie tylko na problemy z przekazywaniem i przyswajaniem wiedzy, ale przede wszystkim na psychikę uczniów.
- To jest największy problem, bo kwestie edukacyjne można w miarę szybko nadrobić. Teraz musimy skupić się na tym, że mamy do czynienia z wysypem problemów psychicznych, epizodów depresyjnych, a nawet prób samobójczych. To są problemy, z którymi będziemy się borykać dłużej, a to dzieje się w każdej szkole. Pojawia się coraz więcej zaświadczeń lekarskich o pogorszeniu zdrowia psychicznego, opinii z poradni psychologiczno-pedagogicznych, a nawet hospitalizacji uczniów, których pandemia dotknęła wyjątkowo boleśnie – ocenił Jaroszewski.
Zobacz wideo: Powrót do szkoły po lockdownie. "Trzeba postawić na relacje, nie oceny"
Zobacz także:
- Licealiści z Białegostoku walczą z zanieczyszczeniem powietrza. Zbudowali łazik, który bada smog
- Próby samobójcze dzieci i młodzieży to efekt pandemii? "One po prostu nie chcą żyć"
- Docenianie własnych sukcesów sprawia nam spory problem. Jak trenować pozytywne myślenie?
Źródło zdjęcia głównego: manonallard/Getty Images