Krzysztof Krawczyk nie żyje
Zmarł Krzysztof Krawczyk. O śmierci wokalisty poinformował menadżer artysty Andrzej Kosmala. - Zmarł Krzysztof Krawczyk. R.I.P - czytamy w poście na Facebooku. Krzysztof Krawczyk w ostatnim czasie chorował na koronawirusa. Zaledwie dwa dni temu przekazał, że opuścił szpital i czuje się już lepiej.
Krzysztof Krawczyk - na co zmarł
23 marca Krawczyk zamieścił na Facebooku komunikat, że trafił do szpitala. "Kochani! Niestety i mnie dopadł COVID. Jestem w szpitalu. Muszę podjąć walkę, jeszcze jedną w moim życiu walkę! Nie wiem jak będzie z moją Ewą, która jeszcze nie ma wyniku, ale jest na kwarantannie w domu" - napisał artysta.
W Wielką Sobotę 3 kwietnia poinformował na swoim Facebooku, że wrócił do domu ze szpitala.
- Kochani! Jestem w domu! Do mojej sypialni wpadają 2 promyki słońca: wiosenny przez okno i Ewunia przez drzwi. Dziękuję za modlitwę i życzenia! Zdrowia wszystkim życzę, nie dajmy się wirusowi! - napisał wokalista.
Początkowo media podawały, że wokalista zmarł na COVID-19. W rozmowie z Onetem Ewa Krawczyk zapewniła, że powodem śmierci jej męża nie był koronawirus. Żona muzyka przekazała, że do jego śmierci przyczyniły się choroby współistniejące.
Krzysztof Krawczyk - kariera
Krzysztof Krawczyk, jeden z najbardziej znanych polskich wokalistów, urodził się 8 września 1946 r. w Katowicach. Zadebiutował w 1963 r. zespole Trubadurzy. Karierę solową rozpoczął dziesięć lat później. W latach 70. wylansował wiele przebojów, m.in. "Jak minął dzień", "Parostatek", "Pamiętam Ciebie z tamtych lat".
Od tamtego czasu występował w wielu krajach Europy i w USA. Nagrał dziesiątki płyt.
W 1975 r. otrzymał tytuł Piosenkarza Roku w plebiscycie Klubów Publicystów Estradowych. Trzy lata później zdobył pierwszą nagrodę na festiwalu w Opolu za piosenkę "Pogrążona we śnie Natalia".
Krawczyk występował na wielu festiwalach. W Polsce można było go usłyszeć m.in. w Opolu i Sopocie, za granicą - w NRD, Związku Radzieckim, Jugosławii, Bułgarii, Szwecji, Grecji, Belgii, Holandii.
Na początku lat 80. artysta wyjechał na pięć lat do Stanów Zjednoczonych, gdzie koncertował w klubach Chicago i Las Vegas. Po powrocie do kraju w 1988 r. miał poważny wypadek samochodowy, co zmusiło go do wycofania się na pewien czas ze sceny. Na początku lat 90. wrócił na krótko do USA, by nagrać w Nashville płytę "Eastern Country Album". W połowie lat 90. powrócił na stałe do Polski. Wydał płytę "Gdy nam śpiewał Elvis Presley". Zaczęto go nazywać "polskim Presleyem".
W 2000 r. wystąpił przed papieżem na Placu Świętego Piotra. W tym samym roku spotkał się z urodzonym w Sarajewie kompozytorem Goranem Bregovicem. Artyści nagrali razem płytę "Daj mi drugie życie" (2001), z której pochodzi m.in. przebój "Mój przyjacielu". W 2002 r. ukazał się w album Krawczyka "Bo marzę i śnię", zawierający utwory "Bo jesteś Ty" i "Chciałem być".
Artysta zaprosił wówczas do współpracy młodsze pokolenie muzyków, m.in. Macieja Maleńczuka i Roberta Gawlińskiego. Producentem płyty, która osiągnęła status platynowej, był Andrzej Smolik. W kolejnych latach ukazały się albumy: "To, co w życiu ważne" (2004, platynowy), "Tacy samotni" (2006), "Warto żyć" (2009), "Nigdy nie jest za późno" (2009, była to setna płyta w dorobku artysty).
Przez tyle lat obecny na polskiej scenie muzycznej, na której wciąż pojawiają się nowi wykonawcy, Krzysztof Krawczyk cieszył się niesłabnącą sympatią publiczności. Kilkakrotnie (m.in. w 2000 i 2004 roku) w sondażach OBOP zajmował pierwsze miejsce na liście ulubionych piosenkarzy Polaków. Zdobył bardzo wiele nagród, w ostatnich latach m.in. Telekamerę w kategorii muzyka rozrywkowa przyznaną w 2005 r. oraz Fryderyka 2004 dla wokalisty roku.
W 2004 r. wraz z pozostałymi członkami zespołu Trubadurzy został odznaczony przez Prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego Złotym Krzyżem Zasługi.
W 2008 roku obchodził 45 lecie swej drogi artystycznej podczas Festiwalu Top Trendy w Sopocie. W październiku 2020 ze względów zdrowotnych i pandemii koronawirusa zawiesił całkowicie działalność artystyczną.
Kayah wspomina Krzysztoaf Krawczyka
- Miałam wielki przywilej znać go bardziej po koleżeńsku - mówiła piosenkarka na antenie TVN24. Jak dodała, w młodości "był mega zjawiskowym, seksownym facetem, z takim błyskiem w oku".
- Naprawdę wszystkie młode dziewczyny miały absolutnie prawo się w nim kochać. Zawsze w swojej głowie porównywałam go do Franka Sinatry, trochę takiego "gangsta" - dodała wokalistka. Wskazywała, że "Krzysztof Krawczyk był obdarzony niesamowitymi warunkami wokalnymi".
- Zawsze miałam poczucie, że Polska jest dla Krzysztofa za mała – mówiła też piosenkarka.
Krzysztofa Krawczyka "Życie jak wino" w Dzień Dobry TVN. Zobacz wideo:
Zobacz też:
Krzysztof Krawczyk wylądował w szpitalu. "Niestety i mnie dopadł COVID". Artysta prosi o modlitwę
Krzysztof Krawczyk pisał do żony listy miłosne. Wyciekła treść jednego z nich
Krzysztof Krawczyk wydał osobistą płytę. "Przede mną jest horyzont, w którego stronę zmierzam"
Autor: Luiza Bebłot
Źródło: PAP