Jeleń Bartek od lat był znany i lubiany przez mieszkańców Szklarskiej Poręby oraz przyjeżdzających do miasta turystów. Jego śmierć jest z pewnością dużym ciosem dla osób mieszkających na tych terenach.
- Jeleń Bartek był atrakcją miasta pod Szrenicą. Nie bał się ludzi. Podchodził pod domostwa. Był oswojonym przyjacielem lokalnej społeczności. Do nocy, gdy ktoś go zastrzelił - informuje na swoim profilu na Facebooku Fundacja "Niech Żyją".
Co wydarzyło się w Szklarskiej Porębie?
Fundacja dowiedziała się o zdarzeniu od jednego z mieszkańców Szklarskiej Poręby. Usłyszał on w nocy strzał, po czym wybiegł na zewnątrz i zauważył niedaleko swojego ogrodzenia postrzelone zwierzę i stojącego obok myśliwego. Jeleń stał jeszcze wtedy o własnych siłach. Myśliwy, zapytany dlaczego strzela tak blisko domostw, odpowiedział, że poluje na dziki. Następnie oddalił się z miejsca, w którym znajdował się postrzelony jeleń.
- Mieszkaniec, w pobliżu domu którego strzelano, zadzwonił na komisariat do Jeleniej Góry, gdzie został odesłany do Polskiego Związku Łowieckiego (PZŁ). Policja próbowała również nas zniechęcić do złożenia zawiadomienia, sugerując, że to wewnętrzna sprawa myśliwych – poinformowała Fundacja "Niech Żyją".
Jest to niezwykle smutna i oburzająca sytuacja. Zwłaszcza, że w ostatnich miesiącach media informowały o kilku innych zdarzeniach z udziałem myśliwych, którzy strzelali do zwierząt będących pod ochroną, a nawet do ludzi.
- Złożyliśmy zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, wnioskując m.in. o dowód z zeznań świadków, wykonanie analizy balistycznej, czy przeprowadzenie sekcji zwłok zwierzęcia przez biegłego sądowego. Już napotkaliśmy typowe problemy z mataczeniem - poinformowała fundacja w mediach społecznościowych.
Jeleń Bartek nie żyje - co na temat zdarzenia mówią myśliwi?
Na temat śmierci uwielbianego przez mieszkańców Szklarskiej Poręby zwierzęcia wypowiedziało się również jeleniogórskie koło łowieckie "Jeleń". Jego prezes, Stanisław Gmyrek, w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej", tak odniósł się do zdarzenia:
- Bezwzględnie ta sprawa nosi znamiona czynu kłusowniczego. Złamane zostały ustawa o prawie łowieckim i regulamin polowań. Poza tym człowiek, który strzelał, twierdził, że realizuje zlecenie o odstrzale dzików z urzędu gminy. Tymczasem, wedle mojej najlepszej wiedzy, takiego ogłoszenia nie ma obecnie, więc nikt na tym terenie nie powinien tego robić – powiedział Stanisław Gmyrek.
Poinformował również, że prowadzone jest w tej sprawie postępowanie wewnętrzne. W przypadkach, w których zachodzi podejrzenie kłusownictwa, odpowiedzialny jest za to okręgowy rzecznik dyscyplinarny.
- Możemy usunąć taką osobę ze związku, odebrać jej pozwolenie na broń. Poza tym na podstawie artykułów 52 i 53 Prawa łowieckiego grozi jej minimum kilkutysięczna grzywna, a także do trzech lat więzienia oraz pozbawienie uprawnień łowieckich – wyjaśnił prezes związku łowieckiego.
Co o sprawie myślą internauci?
Pod facebookowym postem Fundacji "Niech Żyją" swoje opinie na temat zdarzenia wyrazili również internauci.
Oto kilka komentarzy dotyczących śmierci Jelenia Bartka:
- "Strzelają w mieście. Oni się czują kompletnie bezkarni,", "To tak można sobie strzelać 20 m od domów?", "Boże, dlaczego? Kto dał im prawo zabijać te cudne istoty?", "Świetnie, że zajmujecie się tą sprawą. Dziękuję."
Więcej informacji na ten temat znajdziesz na stronie tvn24.pl.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- "Nie można komuś kupić żywego organizmu". Dramaty zwierząt traktowanych jak prezent Pani Joanna wybudziła się podczas operacji: "Chciałam krzyczeć i nie mogłam"
- Policjant śmiertelnie postrzelił 21-letniego Adama. Ojciec ofiary: "Biegł po to, aby zabić, a nie po to, żeby złapać"
Autor: Regina Łukasiewicz. ek/kg
Źródło: tvn24.pl, "Niech Żyją"
Źródło zdjęcia głównego: MichalProkurat / 500px/GettyImages