Czy dziecko może zarazić się COVID-19 pijąc mleko matki? Wyniki badań naukowców zaskakują

Czy mleko matki może przenosić koronawirusa? Polscy naukowcy przeprowadzili badania
ilkersener/Getty Images
Źródło: E+
Mleko matki to często podstawa diety dla niemowląt. Co jednak jeśli kobieta karmiąca piersią jest chora na COVID-19? Polscy badacze zdecydowali zająć się tym tematem. Nie mogli jednak spodziewać się tego, co ostatecznie wykazały analizy.

Mleko matki - potencjalne źródło zakażenia COVID-19?

Zbadaniem tej kwestii zajął się zespół dr hab. Aleksandry Wesołowskiej, kierownika Uniwersyteckiej Pracowni Badań nad Mlekiem Kobiecym i Laktacją przy Regionalnym Banku Mleka w Szpitalu im. Św. Rodziny w Warszawie, adiunkta w Zakładzie Biologii Medycznej Wydziału Nauk o Zdrowiu Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego oraz prezesa Fundacji Bank Mleka Kobiecego. Naukowcy byli ciekawi, czy dziecko może zakazić się koronawirusem pijąc mleko matki. Okazało się, że jest zgoła na odwrót. Pokarm mamy nie stanowi zagrożenia dla niemowlęcia, lecz ochronę.

- Mleko matki nie jest źródłem zakażenia dziecka, a raczej stanowi ochronę immunologiczną; nie znaleziono w nim materiału genetycznego wirusa SARS-CoV-2, ale potwierdzono obecność przeciwciał IgA - wyjaśniła doktor, a następnie dodała: - W żadnej z 110 próbek mleka pobranych od ponad 30 kobiet chorych na COVID-19 nie wykryliśmy materiału genetycznego wirusa SARS-CoV-2. Owszem, w innych badaniach wykrywano pojedyncze takie przypadki, ale w naszym przekonaniu są to zanieczyszczenia manipulacyjne, czyli związane np. z tym, że chora mama dotknęła powierzchni butelki, która nie została następnie zdezynfekowana. Naukowcom nigdy bowiem nie udało się wyhodować z mleka kobiecego wirulentnej, czyli zakaźnej cząsteczki wirusa.

Co oznacza to w praktyce? Zespół pracuje teraz nad pozyskiwaniem z mleka matki wyselekcjonowanych przeciwciał, które w przyszłości mogłyby wzmacniać odporność – również dorosłych – na tego koronawirusa.

Co więcej, w mleku kobiecym znajdują się różne składniki przeciwinfekcyjne. - Wśród przeciwciał najliczniejsze są przeciwciała IgA, a to one są najbardziej efektywne, jeżeli chodzi o neutralizację wirusa SARS-CoV-2. W przebadanej przez nas grupie u 80 proc. kobiet są one wykrywalne. Oczywiście nie można powiedzieć, że da to stuprocentową odporność dziecka na wirusa - ale jeżeli mama ma przeciwciała, a dziecko jest karmione mlekiem kobiecym, które w ogóle ma bardzo duży potencjał antyinfekcyjny, to zmniejszamy prawdopodobieństwo zachorowania – dodała Wesołowska.

Te konkretne przeciwciała wzięli pod lupę badacze z dr hab. Wesołowską na czele. Jak bowiem tłumaczyła ekspertka, w mleku kobiety 90 proc. wszystkich immunoglobulin to wspomniane IgA. Z kolei w surowicy krwi, z której pobierane jest osocze do leczenia chorych na COVID-19, jest ich bardzo mało, m.in. dlatego – w jej ocenie – wyniki nad działaniem osocza ozdrowieńców nie są tak obiecujące, jak na początku się zdawało.

Mleko matki a przeciwciała na koronawirusa

Badacze pracują więc nad pozyskiwaniem z mleka właśnie tej frakcji przeciwciał, które bardzo efektywnie eliminują wirusa SARS-CoV-2 i mogłyby wzmacniać odporność – nawet dorosłych – na tego koronawirusa. - Nie ukrywam, że jest dużo pytań, niewiadomych i wyzwań, ale w przypadku, gdy wciąż nie ma leku na COVID-19, nasze badania mogą mieć duże znaczenie poznawcze i być może praktyczne – oceniła.

Dr hab. Wesołowska przypomniała również, że obecnie eksperci rekomendują, by u mam chorych na COVID-19 jedynie stosowanie farmakoterapii i ciężki przebieg choroby były uzasadnieniami dla karmienia sztucznego; we wszystkich innych przypadkach dzieci powinny być karmione mlekiem własnych mam. - Oczywiście należy to robić z zachowaniem odpowiednich środków ostrożności np. mama musi mieć założoną maseczkę w czasie karmienia czy odciągania mleka, musi częściej myć czy dezynfekować ręce, powierzchnię itd. – wskazała ekspertka.

Obecnie również rekomenduje się, by to mama – po uzyskaniu rzetelnej informacji na temat ryzyka i korzyści – miała prawdo zdecydować, czy chce się opiekować dzieckiem podczas swojej choroby, czy poczeka do czasu wyzdrowienia. - Nie mówię tu oczywiście o rzadkich przypadkach, kiedy przebieg choroby u mamy uniemożliwia jej opiekę nad dzieckiem czy kiedy ona wręcz walczy o życie, ale takich sytuacji, jeżeli chodzi o kobiety ciężarne w Polsce, na szczęście nie jest dużo – powiedziała.

Dr hab. Wesołowska jest jedną z sygnatariuszy, którzy zajęli głos na łamach prestiżowego czasopisma "Lancet" w sprawie znaczenia karmienia piersią w czasie pandemii COVID-19. W przyjętym do druku liście do redakcji naukowcy polemizują z wynikami badań dotyczącymi możliwości zakażenia nowonarodzonego dziecka od chorej na COVID-19 matki oraz wskazują, że podważanie znaczenia karmienia piersią w czasie pandemii COVID-19 nie złagodzi skutków zdrowotnych kryzysu.

- W świetle aktualnej wiedzy szkody wynikające z zaprzestania karmienia piersią w czasie zachorowania na COVID-19 są nieproporcjonalnie wyższe niż ryzyko przeniesienia choroby na dziecko. To nie tylko skutki zdrowotne, ale też społeczne czy psychologiczne – podsumowała Wesołowska.

Zobacz wideo: Jaka jest skuteczność szczepionek przeciwko COVID-19?

Zobacz też:

Polska szczepionka przeciwko COVID-19. "Cena naszej szczepionki będzie się mieściła w granicach jednego euro"

Plan na nowe obostrzenia. "Nie ma sensu wprowadzanie przepisów, których nikt nie będzie przestrzegał"

Rząd myśli o zamknięciu granic. Będą one otwarte tylko dla osób, które spełnią jeden warunek

Autor: Ola Lipecka

podziel się:

Pozostałe wiadomości