Popularny dyskont miał wprowadzać klientów w błąd. Na właściciela sieci nałożono karę

Popularny dyskont wprowadził klientów w błąd. Na właściciela sieci nałożono karę
Popularny dyskont wprowadził klientów w błąd. Na właściciela sieci nałożono karę
Źródło: zamrznutitonovi/GettyImages
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów poinformował w poniedziałek, że znana sieć sklepów miała wprowadzać klientów w błąd podczas akcji promocyjnych. - Obietnica była prosta, a konsumenci zaskoczeni, gdy po zakupach dowiadywali się o zasadach i limitach - przekazał urząd w komunikacie. W efekcie UOKiK nałożył na właściciela dyskontu karę w wysokości niemal 105 mln zł.
Kluczowe fakty:
  • Sprawa dotyczy promocji "Specjalna Środa" i "Walentynkowa Środa.
  • UOKiK stwierdził, że działania Biedronki naruszyły zbiorowe interesy konsumentów.
  • Urząd nałożył na właściciela sieci, Jeronimo Martins Polska, karę w wysokości blisko 105 mln zł.

Biedronka miała wprowadzać klientów w błąd

W poniedziałek Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wydał komunikat:

Jak podaje UOKiK, sieć Biedronka wprowadzała konsumentów w błąd w trakcie akcji "Specjalna Środa" i "Walentynkowa Środa". Promocje odbyły się na początku ubiegłego roku i zachęcały do zakupu wybranych produktów, obiecując pełny zwrot wartości w formie vouchera. Hasło reklamowe "Zwrot 100 proc. na voucher" wydawało się proste, jednak po dokonaniu zakupów klienci odkrywali ograniczenia i zasady, o których nie byli wcześniej informowani.

- Okazało się jednak, że warunki wykorzystania vouchera były bardziej skomplikowane, niż przedstawiały to reklamy w radiu, aplikacji mobilnej, profilu Biedronki na Facebooku czy sklepach sieci. Konsumenci nie mogli wykorzystać go przy następnych zakupach na dowolny asortyment, tak jak sugerowało hasło reklamowe - napisano w komunikacie.

Według UOKiK oferta akcji była atrakcyjna i prosta, jednak wprowadzająca konsumentów w błąd. Urząd zauważył, że klienci nie mogli dowolnie korzystać ze środków z vouchera, a większość osób dowiadywała się o tym dopiero przy odbiorze vouchera wraz z paragonem.

- W większości przypadków produkty promocyjne nie były powiązane z tymi, na które otrzymywało się voucher. Przykładowo, za zakup parówek przysługiwał voucher na owoce i warzywa, za kupno czekolady – na kosmetyki, za kupno mięsa – na napoje czy słodycze. Przy tym, aby go wykorzystać, trzeba było zrobić kolejne zakupy ze wskazanej przez przedsiębiorcę kategorii i wydać na nie określoną sumę - podano w komunikacie UOKiK.

UOKiK: klienci nie mieli możliwości zapoznania się z warunkami promocji

Według urzędu klienci sieci "nie mieli realnej możliwości zapoznania się z rzeczywistymi warunkami akcji promocyjnych w momencie, gdy – zachęceni reklamą – decydowali się z nich skorzystać".

"O kategorii produktów, na które można wykorzystać voucher, o warunku zrobienia zakupów za minimalną kwotę, która przewyższała wartość vouchera, o limicie jednego vouchera na osobę, jak i o limicie zwrotu przy produktach na wagę można było dowiedzieć się tylko z regulaminu na stronie biedronka.pl, tablicy ogłoszeń (zazwyczaj umieszczonej za linią kas) lub dopiero z vouchera – otrzymywanego po zrobieniu zakupów" - wyjaśniono.

Zgromadzony materiał dowodowy wykazał, że przedsiębiorca umyślnie naruszył zbiorowe interesów konsumentów podczas akcji "Specjalna Środa" i "Walentynkowa Środa".

W związku z zaistniałą sytuacją, prezes urzędu nałożył na spółkę Jeronimo Martins Polska, właściciela Biedronki, karę blisko 105 mln zł. Decyzja nie jest prawomocna, spółka możne złożyć odwołanie do sądu.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości