Babcia głodzonej 3,5-letniej Helenki zdradziła szokujące fakty. "Odcięli się zupełnie"

dziecko w szpitalu
Babcia głodzonej 3,5-latki zabrała głos
Źródło: Sally Anscombe/Getty Images
Parę dni temu informacja o stanie głodzonej 3,5-letniej Helenki wstrząsnęła opinią publiczną w Polsce. Skrajnie niedożywiona dziewczynka trafiła do szpitala. Choć trudno w to uwierzyć, nikt nie zauważył stanu, w jakim dotychczas znajdowało się dziecko. Głos w sprawie zabrała babcia dziewczynki. Czy wiedziała, że jej wnuczka jest głodzona przez własnych rodziców?

Dalsza część artykułu dostępna pod materiałem wideo.

DD_20240513_Niedozywienie_REP_napisy
W Polsce jest milion niedożywionych dzieci (napisy)
Źródło: Dzień Dobry TVN

Babcia głodzonej 3,5-latki zabrała głos

Rodzice głodzonej 3,5-letniej Helenki ze wsi Okunin pod Sulechowem, która 15 grudnia trafiła do zielonogórskiego szpitala, usłyszeli zarzuty spowodowania choroby realnie zagrażającej życiu w postaci niewydolności wielonarządowej poprzez nieodpowiednie odżywianie. Śledczy po przejrzeniu się sprawie ocenili ich działanie na znamiona przestępstwa znęcania się nad dziewczynką. Dziecko przez wiele tygodni było głodzone, a w chwili gdy trafiło do szpitala, ważyło zaledwie 8 kilogramów, czyli o ok. 10 kilogramów mniej, niż powinno.

Tragiczną sytuację na łamach jednego z portali skomentowała babcia Helenki. Jak się okazuje, kobieta od dłuższego czasu nie miała kontaktu z rodziną. 

- Córka nie chciała kontaktu. Od kiedy urodziła dziecko, odcięli się zupełnie. Nie wiedziałam, w jakim stanie jest wnuczka, skąd mogłam wiedzieć - tłumaczyła babcia dziecka w rozmowie z Fakt.pl.

Jak przyznała w wywiadzie - jej córka od 3 lat stosowała restrykcyjną dietę frutariańską, w której przeważały soki, Helenkę zaś miała karmić głównie piersią. Według relacji babci córka i jej partner tylko z pozoru wyglądali na szczęśliwą rodzinę, bo mężczyzna za zamkniętymi drzwiami miał stosować wobec niej przemoc. Para odcięła się również od innych osób w rodzinie.

Zaniedbania ze strony rodziców Helenki

15 grudnia do Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze trafiła skrajnie niedożywiona 3,5-latka. Maluch był wycieńczony i niedożywiony. Dziewczynka szybko trafiła na OIOM, zaś personel placówki poinformował o zdarzeniu służby. Rodzice - Magdalena J. i Rafał B. nie przyznają się do zarzucanych im czynów.

- 43-letnia matka wskazała, że dziecko nie chciało spożywać innych produktów. Starali się odżywiać je innymi produktami, głównie w postaci warzyw oraz owoców, natomiast małoletnia odmawiała spożywania takich posiłków - poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze Ewa Antonowicz.

Warto dodać, że dziecko nie było zapisane do żadnej poradni podstawowej opieki zdrowotnej ani nie przeszło w ostatnim czasie obowiązkowych szczepień. Dziewczyna nie była także na "bilansie 3-latka".

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady. 

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości