- Wszechstronny artysta – Dawid Grzelak to fotograf, grafik i muzyk, który łączy różne dziedziny sztuki, a dziś w pełni skupia się na muzyce.
- Nowa płyta jako terapia – "DAWID GRZELAK DOES IT BETTER" opowiada o emocjach, wybaczaniu sobie i radzeniu sobie z destrukcyjnymi relacjami.
- Szczerość i perfekcjonizm – Artysta przyznaje, że proces tworzenia był trudny, ale pozwolił mu docenić siebie, a teledysk z Janem Peszkiem powstał dzięki jego osobistemu zaangażowaniu.
Dawid Grzelak – artysta wielu talentów
Dawid Grzelak to twórca, który nie lubi ograniczeń. Mimo młodego wieku na swoim koncie ma wieloletnią współpracę jako fotograf z polskimi prestiżowymi magazynami. Jego portfolio obejmuje też identyfikacje wizualne tras koncertowych oraz projekty poligrafii albumów. Absolwent Akademii Fotografii w Warszawie, w 2022 roku uzyskał tytuł magistra sztuki na warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych, łącząc profesjonalizm z artystyczną pasją. To dopiero początek jego artystycznej drogi.
Dziś w pełni poświęca się muzyce. Jego przygoda ze sceną rozpoczęła się w 2019 roku, kiedy nawiązał współpracę z braćmi Kacperczyk i wspólnie przygotowali EP-kę "Rok od wydarzeń w Londynie". Od tego czasu Dawid konsekwentnie rozwijał swój styl, eksperymentując z różnymi brzmieniami – od synth-popu, przez subtelne nawiązania do trip-hopu, aż po hip-hopowe rytmy. Kolejne wydawnictwa, "Who the f** is Dawid Grzelak?*" oraz "Warszawa Dawidy", umocniły jego pozycję na scenie, a w tym roku artysta w końcu zaprezentował długo wyczekiwany pierwszy pełnowymiarowy album "DAWID GRZELAK DOES IT BETTER".
Jak przyznaje, mimo wielu zainteresowań, to właśnie muzyka była pierwszą pasją, która pochłonęła go jeszcze w czasach dzieciństwa.
- Zaczęło się wbrew pozorom od muzyki. Była w moim domu zawsze, bo mój tata był muzykiem. To on mnie nauczył wszystkiego, co dziś potrafię, jestem samoukiem. Nigdy nie poszedłem do szkoły muzycznej, bo nie miałem takiej możliwości. W pierwszej klasie podstawówki albo w zerówce wychowawczyni zauważyła, że potrafię śpiewać i wysłała mnie na festiwal piosenki dziecięcej. Jeden wygrałem, potem drugi, trzeci i tak już potem występowałem na każdym apelu w szkołach. Potem odkryłem fotografię, chwilę przed gimnazjum, kiedy dziadek dał mi swoje stare aparaty - wspominał.
W liceum trafił jednak do klasy o profilu medycznym. Pierwotny plan laureata olimpiady biologicznej był taki, że zostanie lekarzem. Chwilę przed maturą zrozumiał, że nie jest to jego droga. Tak trafił na Akademię Sztuk Pięknych. Jakim był studentem?
- Chyba się nie dałem temperować. Zawsze byłem kujonem, ale który idzie pod prąd i zawsze mam swój pomysł na siebie i swoje zdanie. Miałem wiele różnych małych spięć (…)Spróbowałem wszystkiego i to był chyba mój największy problem, bo idąc tam jako fotograf, chcąc zajmować się muzyką, zostałem jeszcze malarzem, grafikiem i robiłem wiele innych rzeczy – wyliczał.
Wszechstronne talenty Dawida wkrótce stały się jego przekleństwem.
- To był dar, ale po chwili stał się klęską urodzaju i przekleństwem. Byłem takim człowiekiem, który jest w stanie pracować za trzy stanowiska, bo sam wszystko ogarnie. Niejednokrotnie byłem wykorzystywany i zaczęło do mnie docierać, że to jest wypalające. Dzisiaj skupiam się stricte na muzyce, bo po prostu to najbardziej kocham – podkreślił.
"DAWID GRZELAK DOES IT BETTER" " – pierwsza długogrająca płyta
Choć Dawid ma na swoim koncie kilka EP-ek, dopiero w tym roku wypuścił na świat długogrający krążek pt. "DAWID GRZELAK DOES IT BETTER" ". Tytuł samej płyty ma dla niego symboliczne znaczenie.
- Robię teraz wszystko lepiej od siebie samego sprzed lat, nie muzycznie, ale jako człowiek – tłumaczył.
Sam proces tworzenia płyty był autoterapeutycznym czasem i próbą zmierzenia się z przeszłością. Album opowiada zaś o potrzebie miłości, ale przede wszystkim tej do samego siebie.
- Cały czas jej szukam i jestem coraz bliżej (…) Piosenki są o takich fleszach wspomnień. Liceum to był dość trudny dla mnie czas i mój mózg mam wrażenie, wyparł bardzo dużo momentów z tamtych lat. Chciałem tam wrócić, pogrzebać i poszukać siebie. I poszukać, co mi może dzisiaj sprawia problem, a może jest nierozwiązane. Tak zaczęła właśnie powstawać ta płyta. Płyta jest o szukaniu siebie, a o szukaniu bezwarunkowej miłości do siebie – wyjaśnił.
Dawid Grzelak na planie z Janem Peszkiem. "Zrobił mi ogromny prezent"
Na najnowszej płycie Dawida Grzelaka znalazł się utwór, który porusza trudny temat emocjonalnego rozdarcia po zakończonej relacji. W piosence "Nadal" słychać tęsknotę i poczucie utknięcia między przeszłością a teraźniejszością
- Tęsknota od czegoś toksycznego i od czegoś manipulującego to jest najbardziej uzależniająca tęsknota. To jest taka tęsknota, na którą w ogóle chyba nie mamy wpływu (…) Byłem w wielu relacjach, które były destrukcyjne, były dla mnie złe. Ja w nich tkwiłem, bo nie potrafiłem w ogóle zrozumieć, co się tak naprawdę dzieje. Dzisiaj, kiedy patrzę z dystansem na to wszystko, tak się zastanawiam: co ty, człowieku, robiłeś? Trzeba było spakować walizkę, wyjść i zapomnieć. Oczywiście to dzisiaj łatwo powiedzieć, ale tak się nie da. Przeżywając to tu i teraz, jest znacznie inna perspektywa i jest ciężej, nie? - powiedział artysta.
Do utworu powstał też poruszający teledysk, w którym zagrał Jan Peszek. Dla Dawida współpraca z aktorem była jednym z jego marzeń. Wiedział, że w przeciwnym wypadku klip nie powstanie wcale. Dlaczego?
- Zobaczyłem po prostu Jana w akcji przed moim obiektywem, bo miałem przyjemność fotografować Marię i Jana dwa razy. Za pierwszym razem nagrywaliśmy krótkie wideo, gdzie Jan tańczył. To były dwie minuty tańca przed kamerą. Stałem jak zaczarowany. To był bardzo upalny dzień lata, my w studiu, wszyscy roztapiają się z gorąca, a Jan pyta, czy jeszcze ma tańczyć. Wtedy od razu pomyślałem, że muszę z nim kiedyś coś zrobić. Najpierw powstał scenariusz teledysku, a dopiero później piosenka. To był scenariusz napisany dla Jana – zaznaczył.
Kilka lat później Jan i Dawid spotkali się na planie.
- Pamiętam, że zadzwonił do mnie w moje urodziny. Zrobił mi ogromny prezent, mówiąc, że nagramy to, dokładnie 8 sierpnia. Kolejna ciekawostka jest taka, że ten scenariusz zakładał improwizację. Przez cały teledysk ja powtarzałem to, co Jan robił przed moimi oczami, na żywo, tu i teraz. Tam żaden ruch nie jest zaplanowany. To są jakieś takie moje nieudolne próby powtarzania ruchów Jana, który po prostu jest magikiem. To były tak wspaniałe lekcje aktorstwa, że jestem mu za to bardzo wdzięczny – stwierdził.
Dawid Grzelak: "To była ogromna lekcja"
- Pamiętam dzień premiery, kiedy nie wiedziałem w ogóle, co ze sobą mam zrobić. Obudziłem się rano i poczułem jedną wielką pustkę. Okej, płyta już wyszła, ale co dalej? Doszedłem do takiego momentu, że mówię: ej czekaj, czy ty sobie w ogóle pogratulowałeś, że ta płyta wyszła i że spełniłeś swoje marzenie? Nie zrobiłem tego. To chyba był taki ciężki temat w trakcie całego procesu, że ja dewaluowałem cały czas to, co robię. Nauczyłem się w końcu doceniać nawet najmniejsze rzeczy i to była ogromna lekcja – przyznał.
O próbie przytulenia i docenienia samego siebie traktuje także utwór "Wybacz".
- Poczułem, że mam bardzo dużo żalu nie do świata, nie do ludzi, tylko do samego siebie, że pozwalałem innych siebie traktować w taki, a nie inny sposób i pozwalałem światu robić ze mną to, co robił. Wiem, że tak robiłem, że tak już nie chcę robić i w końcu poczułem, że czas też wybaczyć sobie, żeby móc iść zwyczajnie dalej. Kiedy ta piosenka już powstała w całości, uznałem, że jest jedną z najmocniejszych na płycie, jedną z najbardziej szczerych. Uwielbiam też wykonywać ją na koncertach i czuję zawsze ogromne połączenie z ludźmi – powiedział.
Nie ukrywa, że w swoim młodym życiu przeżył już kilka "końców świata", które bezpowrotnie coś w nim zmieniły. Dziś sam przekazuje swoim słuchaczom.
- W życiu będą kolejne końce świata i będzie ich na pewno wiele, ale skoro jesteś tutaj nadal, to te kolejne przeżyjesz i na pewno Cię wzmocnią - podsumował.
Zobacz także:
- Czy Zalia planuje już swój ślub? Artystka mówi wprost
- Yantimer i Darayah we wspólnej piosence. "To zapis autentycznej sytuacji"
- BeMy, czyli siła braci w utworze "Honeymoon Phase"
Autor: Nastazja Bloch
Reporter: Nastazja Bloch
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN