Wojciech Pszoniak we wspomnieniach znajomych i przyjaciół
Dorastał w Gliwicach, w kamienicy, w której mieszkał również Adam Zagajewski. W tym samym mieście, w młodości zaprzyjaźnił się z Tadeuszem Różewiczem. Wojciech Pszoniak był wszechstronnie utalentowany. Grał na skrzypcach i klarnecie, a także uczył się gry na oboju w średniej szkole muzycznej w Bytomiu. O miejsce w na studiach aktorskich musiał jednak zawalczyć. Wkrótce udowodnił wszystkim niedowiarkom, że znalazł się na właściwiej drodze. W 2012 roku, podczas obchodów swoich 70. urodzin z rąk prezydenta Gliwic, Zygmunta Frankiewicza, odebrał honorowe obywatelstwo miasta Gliwice. Jakim człowiekiem był prywatnie? Jak wspominają go znajomi i przyjaciele?
- Dla mnie był człowiekiem, był aktorem, który mnie olśnił w dzieciństwie (…) To charakter, temperament, wrażliwość, to wszystko było bardzo interesujące, bardzo takie energetyczne, bardzo żywiołowe. Było wspaniałe. Ja miałam dwa lata spotkań z Wojciechem, to zostanie na całe życie, te wrażenia – powiedziała Małgorzata Terlecka-Reksnis, autorka książki.
Wybitny i doceniany aktor odszedł 19 października 2020 roku, w szczycie pandemii. W szpitalu skazany był tylko na siebie.
- To był dramatyczny moment. Mówię, że okoliczności, w których powstawała ta książka były z jednej strony fantastyczne, a z drugiej dramatyczne. My byliśmy w rozbiegu, mieliśmy jeszcze bardzo dużo rozmawiać, jeszcze cała kariera we Francji, w Anglii, mieliśmy do tego wracać i to dokumentować. Nagle się okazało, że bezpowrotnie się to skończyło, zostałam sama z tym materiałem. Odejście Wojtka było o tyle dramatyczne, że było to w szczycie pandemii i nikt nie mógł się z nim skontaktować. W szpitalu, jak zrobiono mu test i okazało się, że właśnie jest COVID, natychmiast wszystkie bariery zostały zamknięte. Nawet telefonu komórkowego nie mógł mieć przy sobie – powiedziała Małgorzata.
Kiedy odchodził, zostawił na biurku ostatnią kartkę. - Wojtek pisał przez całe życie, w kolorowych notesach zapisywał ręcznie różne refleksje, wiersze, swoje przeżycia i ta kartka to był ostatni jego kontakt z aktorstwem. Napisał, że każdy ma do odegrania tę rolę, że to jest najtrudniejsza rola w życiu, ostatnia rola, że zarówno dobry, jak i wybitny aktor, wszyscy muszą być obsadzeni w tej samej roli. Tam był duży znak zapytania, jak to zagrać, żeby to był sukces – wspomina autorka książki.
Wojciech Pszoniak odnalazł zawodowego brata
Wojciecha Malajkata Pszoniak nazywał swoim bratem. Oboje bowiem nie lubili uczyć się ról na pamięć.
- Konaliśmy za śmiechu, jak opowiadaliśmy sobie, ile męki nas kosztuje to, żeby nauczyć się na pamięć tekstu. Opowiadaliśmy również to, czym się wspomagamy, jakie mamy te chwyty, żeby się nie nauczyć – wspominał Malajkat.
Aktor do dziś wspomina żywiołowość kolegi po fachu. - Wściekał się na architekturę w Polsce, krzyczał, jak można zbudować coś takiego, albo w czymś takim mieszkać. W jednej z ostatnich podróży wypatrywał, proszę mi uwierzyć, koni. Powiedział, a on się nie mylił, że koni nie ma w Polsce. Więc ja się uparłem, jechałem specjalnie takimi drogami, żeby chociaż jednego konia tam napotkać. No i niestety znowu miał racje – podsumował Wojciech Malajkat.
Życiorys wybitnego aktora będziemy mogli poznać szczegółowo już 27 maja 2024. W tym dniu na rynku wydawniczym pojawi się biografia Wojciecha Pszoniaka, a właściwie zapis kilkuletnich rozmów autorki z aktorem.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki oraz Dzień Dobry TVN Extra znajdziesz też na Player.pl.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Magda Boczarska i Mateusz Banasiuk - razem w życiu, pierwszy raz razem na scenie. "Propozycji było mnóstwo"
- Czy można wyreżyserować męża? Janusz Chabior: "Stałem się gosposiem"
- Olga Frycz w objęciach ukochanego. "Gratulacje"
Autor: Nastazja Bloch
Źródło zdjęcia głównego: Ola Skowron/East News