Aneta i Robert - uczestnicy "Ślubu od pierwszego wejrzenia"
Ta para wykorzystała bardzo dobrze czas w podróży poślubnej, dając sobie możliwość poznania się, porozmawiania i pobycia ze sobą. Wiele wzruszenia przyniosły obojgu z pozoru zwykłe gesty, a jednak przyjęte z ogromnym zaskoczeniem. Wspólna kąpiel w balii, obiad na łące – uznane były przez obojga za sytuacje, których wcześniej nie doświadczali z poprzednimi partnerami i bardzo się to obojgu spodobało.
Koniec podróży poślubnej przyniósł także problemy zdrowotne. Para ze względu na kłopoty żołądkowe Anety zdecydowała się zatrzymać na jeszcze jedną noc w Ogrodzieńcu, by dopiero następnego dnia wyruszyć w podróż do mieszkania Roberta. Małżeństwo odwiedziło miejsce ich zaślubin i oboje nie mogli ukryć wzruszenia całą sytuacją z perspektywy kilku dni, które - jak widać - odmieniły ich życie.
Po powrocie do rzeczywistości i dotarciu do mieszkania Roberta okazało się, że czeka na nich niemała niespodzianka, która ponownie sprawiła, że obojgu zakręciły się łzy wzruszenia. Kto na nich czekał?
Mieszkanie Roberta postanowili na przyjazd pary młodej przygotować jego przyjaciele. Na Anetę i Roberta czekała pyszna kolacja, nastrojowe świece, a przede wszystkim wywołane zdjęcia ze ślubu, które przyklejono do specjalnej tablicy w pokoju i na lodówce w kuchni. To było niezwykłe doznanie dla świeżo poślubionych, którzy przyjęli to jednak naturalnie, a kolejnego dnia przeszli pomyślnie test na wspólne zrobienie śniadania, prania i prasowania. Okazało się, że podział obowiązków wyszedł im idealnie.
Aneta, która początkowo była bardzo zamknięta, tak tłumaczy widzom to, co wydarzyło się w jej życiu wraz z pojawieniem się męża: - Wczoraj leżałam i tak myślałam sobie, że ten mój gruby i wysoki mur, który, jak wszyscy mówią, przede mną stoi, to nie tak, że Robert sobie przyszedł i tak go szybko zburzył, nie da rady. On po prostu, nie wiem, kim on jest, znalazł sposób na obejście tego muru, gdzieś tam daleko z boku i po prostu przeszedł do mnie na tę stronę – wyjaśniła Aneta.
Julia i Tomek- uczestnicy "Ślubu od pierwszego wejrzenia"
Młode małżeństwo jest w odwiedzinach u taty Julii i jego żony, z którymi Julka zamieszkała niedługo przed ślubem. Tata Julii jest zachwycony Tomkiem, bardzo dobrze im się rozmawiało do piątej rano i następnego dnia cała czwórka wybrała się na spacer po Ciechanowcu. Julia jest spokojna, choć widać, że emocje w niej buzują i potrzebuje trochę czasu dla siebie. Postanawiają z Tomkiem, że ten odjedzie do siebie, a żona przyjedzie do niego po chwili odpoczynku w rodzinnym domu.
Julia bardzo nie chce zranić Tomka, ale w jej głowie rodzi się tyle pytań i wątpliwości, że emocje biorą górę i pojawiają się łzy. – Nie chcę robić nic wbrew sobie. Jestem tak naprawdę w kropce, nie wiem, co mam robić dalej. Z jednej strony czekam, żeby pojechać do Łodzi, bo bardzo chcę, żeby nam się udało, to jest fantastyczny człowiek. Ale mam jakąś blokadę w sobie, nie jestem w stanie na tę chwilę jej przekroczyć. Jest mi przykro – wyznała Julia.
Czy postanowi pojechać jednak do męża i da szansę temu związkowi?
Okazuje się, że tak. Po chwili rozłąki Julia postanawia zamieszkać u Tomasza, który od rana czuł ogromne szczęście z powodu przyjazdu żony. Na dworcu odebrał ją z różą w ręku i razem pojechali zobaczyć, gdzie mieszka Tomek. Mieszkanie spodobało się jego żonie, co przyjął z wyraźną ulgą, za to Julia z zaciekawieniem zobaczyła, że jej mąż jest rzeczywiście mistrzem brydża i z uznaniem oglądała wszystkie zgromadzone przez niego medale i puchary. Jak minie im pierwsza wspólna noc w Łodzi?
Kasia i Paweł - uczestnicy "Ślubu od pierwszego wejrzenia"
Po dość trudnych rozmowach i wyhamowaniu tej relacji nastał czas przemyśleń. Paweł, tak samo jak Kasia, postanowił odwiedzić bliskich, by porozmawiać z nimi o nowej sytuacji. Mężczyzna nadal bardzo pozytywnie ocenia szanse na zbudowanie relacji z żoną, choć nie ukrywa, że trochę martwi go to, że Kasia poprosiła o przerwę w poznawaniu się i czas dla siebie. Przyjaciele Pawła podkreślają, że jest to wyjątkowy mężczyzna, który z pewnością da odpowiednią swobodę małżonce i nie będzie jej do niczego przymuszał.
Kasia unika odpowiedzi na wnikliwe pytania swojej mamy. Z dość dużą rezerwą podchodzi też do słów ojca, że Paweł bardzo przypadł mu do gustu i cieszy się, że ma takiego fajnego zięcia. Jednak po rozmowach z najbliższymi Kasia podejmuje dość zaskakującą decyzję. Wygląda na to, że jednak przemyślała wiele spraw i postanowiła nie przeciągać tej dość i tak trudnej sytuacji. Ma dla Pawła ważną wiadomość.
Świeżo upieczona żona postanowiła po raz pierwszy przygotować dla Pawła sernik, który on bardzo lubi i z tą niespodzianką pojawić się u niego w wyznaczonym terminie. Na tym jednak nie koniec, ma także zamiar ogłosić, że zaprasza swojego męża do siebie i chciałaby razem z nim pomieszkać, by poznać go lepiej w takim codziennym życiu. To, że małżonkowie mieszkają tak blisko siebie, z pewnością pomaga im w podejmowaniu decyzji i skraca dystans. Jak Paweł zareaguje na zaproszenie, tego dowiemy się w kolejnym odcinku.
Zobacz także:
- Ślub humanistyczny, czyli wymarzona ceremonia w dowolnym miejscu świata. Ile kosztuje i jak przebiega?
- Naukowcy oszacowali, w jakim wieku najlepiej wziąć ślub. Oto wyniki
- Laura i Karol ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" już nie ukrywają uczuć. Romantyczne zdjęcie z wakacji zachwyca
Autor: Ewa Podleśna-Ślusarczyk