Robert Korzeniowski - dzieciństwo
Robert Korzeniowski dorastał na Podkarpaciu razem z młodszym rodzeństwem - dwoma braćmi i siostrą. W młodości przeszedł poważne problemy zdrowotne. Zdiagnozowano u niego chorobę reumatyczną i astmę.
- To było zatrważające dla moich rodziców, kiedy mi się pojawiały gorączki grubo ponad 40 stopni. Raz miałem 41,8. Wylądowałem wtedy w szpitalu. Było zagrożenie zapalenia mięśnia sercowego - mówił mistrz olimpijski w chodzie sportowym w reportażu Dzień Dobry TVN.
- Dochodziły do tego częste zapalenia oskrzeli. Dużo ograniczeń Robert miał, bo ciągle nie mógł biegać, zawsze był zmęczony - opowiadała Emilia Korzeniowska, mama sportowca.
Jak podkreślił rozmówca Szymona Brózdy, w ostatnim momencie wywinął się chorobie. - W okresie dojrzewania zmieniłem miasto, otoczenie i wyparłem chorobę. Zostawiłem ją na innym podwórku - zaznaczył chodziarz.
Robert Korzeniowski - od judo po mistrzostwo olimpijskie w chodzie sportowym
Robert Korzeniowski swoją sportową drogę rozpoczął od treningów judo. W liceum został członkiem sekcji lekkoatletycznej i zainteresował się chodem sportowym.
- Był bardzo systematyczny. Treningi odbywały się bez względu na wszystko. Miał jeden dzień wolny w tygodniu - podkreślał Mieczysław Żarnowski, pierwszy trener Roberta Korzeniowskiego. - Mocną stroną Roberta była jego pracowitość - dodał Zdzisław Korzeniowski, tata mistrza.
W 1992 roku Robert Korzeniowski pojechał na swoje pierwsze igrzyska olimpijskie, które odbywały się w Barcelonie. W najważniejszym życiowym starcie niebędący faworytem zawodnik nieoczekiwanie zmierzył po medal i nagle... został zdyskwalifikowany.
- To była jakaś egzekucja. Nie należała mi się ta dyskwalifikacja. Mnie nikt nie znał. Byłem bardzo łatwy do zamiecenia - ocenił chodziarz.
To niefortunne zdarzenie umocniło sportowca. Robert Korzeniowski został gwiazdorem dyscypliny. W 1996 roku podczas igrzysk olimpijskich w Atlancie wywalczył upragnione złoto. Został również mistrzem świata oraz Europy, a w 2000 roku na igrzyskach w Sydney zdobył dwa złote medale - w chodzie na 20 i 50 km.
- Okrzyk tego tłumu do dzisiaj czuję pod skórą. [...] Pamiętam, że podniosłem ręce, padłem na kolana i ucałowałem tartan - wspominał utytułowany zawodnik.
Zobacz cały reportaż zamieszczony na górze strony.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki znajdziesz na Player.pl.
Zobacz także:
- Zwierzenia samotnych sportowców. "Wieczorami przychodziłam do pustego domu"
- Chodzenie sportowe. Jak wpływa na kondycję i sylwetkę?
- Robert Korzeniowski o córce. "Jestem bardzo dumny, jak każdy ojciec, który wspiera talent dziecka"
Autor: Dominika Czerniszewska
Reporter: Szymon Brózda
Źródło zdjęcia głównego: Pool JO SYDNEY 2000/Getty Images