Wbrew powszechnej opinii gospodyniami domowymi są również kobiety znane z pierwszych stron gazet - aktorki, piosenkarki czy dziennikarki. W Dzień Dobry TVN udowadniamy, że praca w mediach nie jest równoznaczna z porzuceniem takich obowiązków jak sprzątanie, gotowanie czy opieka nad dziećmi. Przykładem są historie Anny Nowak-Ibisz, Dagmary Kaczmarek-Szałkow czy Magdaleny Wójcik.
Anna Nowak-Ibisz o początkach programu "Pani Gadżet"
Robią karierę w mediach i jednocześnie są paniami domu - gościnie niedzielnego wydania Dzień Dobry TVN wiedzą, jak połączyć pracę z wychowywaniem pociech, choć także i w ich przypadku nie zabrakło kłód pod nogami oraz nietypowych rozwiązań. Na duże poświęcenie zdecydowała się chociażby Anna Nowak-Ibisz, która przez 15 lat realizowała program telewizyjny we własnych czterech kątach.
- Kiedy zaczęliśmy nagrywać "Panią Gadżet" i trzeba było wychodzić z domu, to zrozumiałam, że to nie jest po drodze z wychowywaniem dziecka, bo nie po to będę pracowała, żeby dziecko wychowywała obca osoba. To nie było moim celem, więc połączyłam jedno z drugim. Ściągnęłam ekipę do mnie do domu, bo stacja i tak szukała domu, który byłby możliwie jak najtańszy do tego, żeby zrobić z niego studio dla programu "Pani Gadżet", z którego nikt nas po godz. 17 nie wyprosi - wspomina po latach prezenterka.
Dagmara Kaczmarek-Szałkow opracowała z mężem system "piątka w drzwiach"
Z pewnymi kompromisami w życiu codziennym musiała pogodzić się również dziennikarka TVN24 Dagmara Kaczmarek-Szałkow, dla której rodzina jest niepodważalnym priorytetem. Redaktorka wypracowała wraz z mężem własny system opieki nad dziećmi i dostosowała godziny pracy do rytmu dnia trzech córek.
- Od samego początku, kiedy wiedziałam, że chcę mieć dzieci, nigdy nie było takiego myślenia: "Ale mam pracę, ale chcę robić karierę". Nie. Kiedy chciałam mieć dzieci, to po prostu chciałam, żeby były i żeby mieć rodzinę. I taki własny układ sobie stworzyłam, że musi być równowaga. Wymyśliłam taki system, że ja będę brała takie dyżury, które będą zawsze kończyły się w porze pracy przedszkola, szkoły, świetlicy itd. Z mężem mieliśmy tzw. system "piątka w drzwiach", czyli ja szłam na dyżur na rano, on szedł na popołudnie. Ja wracałam, on wychodził, ale dzięki temu zawsze byliśmy z dziećmi - zaznacza dziennikarka.
Magdalena Wójcik o macierzyństwie w rozjazdach
Praca aktora, który występuje w teatrze, bardzo często wiąże się z wieczorami spędzanymi poza domem i licznymi podróżami po całej Polsce. Trudów tego zawodu, które ciężko jest połączyć z rodzicielstwem, doświadczyła kiedyś wychowująca syna Magdalena Wójcik.
- Gdyby nie cudowna istota - babcia Mikołaja, czyli moja ukochana mama - ja nie wiem, jakbym sobie poradziła. Najgorsze jest to, że ten zawód, który przecież kocham, on pochłania naszą uwagę i nasz czas głównie wieczorami. To jest straszne. Kiedy dzieci wracają ze szkoły do domu, rodzice akurat muszą pakować manaty, iść do teatru albo jechać gdzieś w podróż i wracają do domu koło godz. 23, kiedy dziecko już kładzie się spać - tłumaczy aktorka.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki oraz Dzień Dobry TVN Extra znajdziesz też na Player.pl.
Zobacz także:
- Urlop macierzyński zmieni nazwę? "Wspiera szkodliwe przekonania"
- Monika Mrozowska tydzień po porodzie była w pracy. "Ekstremalna sytuacja"
- Aleksandra Żebrowska pokazała, jak wygląda prawdziwe życie gospodyni domowej. Fani: "To statystyczny polski dom"
Autor: Berenika Olesińska
Źródło zdjęcia głównego: Wojciech Olkuśnik/East News