Anna Dzieduszycka żyje spontanicznie i spełnia swoje pasje
Ania na co dzień pracuje jako opiekunka dzieci i zwierząt, w wolnym czasie poświęca się swojej pasji, jaką jest aktorstwo. Nam zdradziła, że uwielbia spontaniczne życie, pracę z ludźmi i nowe doświadczenia. Dotychczas wystąpiła w kilku filmach krótkometrażowych, a także zagrała w sztuce "W Przechlapanem" Rafała Urbackiego wystawianej w Instytucie Teatralnym im. Raszewskiego w Warszawie. Choć swojej przyszłości wcale nie wiązała z pracą przed kamerą, życie pokazało, że bywa przewrotne.
Nigdy nie miałam pragnień, że chce zostać aktorką. Ja po prostu kocham życie spontaniczne i pozytywne. Bardzo lubię poznawać nowych ludzi, doświadczać spontanicznych rzeczy, uczyć się. Moją główną szkołą jest właśnie życie
– powiedziała Anna.
Aktorskie dokonania Ani zostały już zauważone i docenione przez specjalistów z branży. Kobieta podczas festiwalu Rhode Island w USA otrzymała nagrodę za główną rolę kobiecą, którą odegrała w filmie "Sukienka". Ania w filmie zagrała m.in. u boku Doroty Pomykały i Szymona Piotra Warszawskiego. Jak wspomina pracę na planie? Jak przyznała, pomocną dłoń wyciągnęli do niej aktorzy z wieloletnim doświadczeniem. To dzięki nim udało jej się wcielić w rolę Julii i pokazać wszystkie emocje, które towarzyszą osobom osamotnionym i odrzuconym.
Bardzo mi zależało od samego początku, żeby nie było żadnych taryf ulgowych. Dorota Pomykała jest dla mnie, autorytetem. Bardzo mi pomogła, dużo ze mną rozmawiała. Jest bardzo pozytywną osobą
- powiedziała.
Co skłoniło Anię, by wziąć udział w filmie? Kobieta zdradziła, że wystarczyła jedna rozmowa z reżyserem Tadeuszem Łysiakiem, by podjęła decyzję.
Najbardziej mnie ujął tym, że był szczery, był przejęty. Jak się rozmawia z Tadeuszem to jego oczy aż świecą, są taką energią, takim wulkanem pomysłów
– powiedziała.
Codzienne życie Anny Dzieduszyckiej
Ania podczas wizyty w Dzień Dobry TVN poruszyła także temat niskorosłości. Jak przyznała, nie lubi ona tego określenia. Zawsze, tak jak inni ludzie na całym świecie, nazywała siebie karłem. Niestety w polskim społeczeństwie pojęcie to nabrało negatywnego znaczenia.
Aktorka przyznała, że pragnie zmienić wizję i stereotypy otoczenia. Jak twierdzi, wzrost nie jest żadną przeszkodą, a wręcz atutem, który można wykorzystać na drodze artystycznej. Sama jest świetnym dowodem na to, że można sobie dobrze radzić i spełniać marzenia oraz realizować pasje.
Nie lubię wymowy "niskorosły" i specjalnego zwracania uwagi. Zamiast zmniejszać dystans między różnicami, bo każdy z nas jest inny, to je zwiększamy
- dodała.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.
Zobacz także:
Natalia ukochanemu oświadczyła się tatuażem. "Wiedziałam, że z tym facetem można wszystko"
Jak uniknąć koronawirusa i kiedy minie pandemia? Wątpliwości rozwiewa prof. Zbigniew Gaciong
Życie kaskaderów. Jak praca precyzyjnego kierowcy wygląda od kuchni?
Autor: Nastazja Bloch
Źródło zdjęcia głównego: Bartosz Krupa/East News