"Nie obiecuję, że pusty pokój dziecięcy w naszym domu znajdzie lokatora". Patrycja Sołtysik o swojej walce

Patrycja Sołtysik
Patrycja Sołtysik
Źródło: Dzień Dobry TVN
Patrycja i Andrzej Sołtysikowie od kilku lat są szczęśliwymi rodzicami. Wcześniej jednak musieli pokonać wyboistą drogę. Swoje zmagania z niepłodnością żona prowadzącego Dzień Dobry TVN opisała na blogu.

Historia Patrycji Sołtysik

Patrycja i Andrzej Sołtysikowie zostali rodzicami w 2015 roku. Ich syn Staś przyszedł na świat 9 sierpnia. Gwiazda w swoim najnowszym wpisie na blogu wyznała, że droga do bycia rodzicem nie była prosta. - Mój syn urodził się z miłości oraz dzięki leczeniu i procedurze in vitro. Jest naszym prywatnym cudem. Nie istnieją "dzieci z in vitro", mimo rozwoju nauki żadna probówka jeszcze dziecka nie urodziła, dzieci rodzą kobiety, mamy. Natomiast rodzice w procedurze leczenia niepłodności pokonują znacznie dłuższą i krętą drogę, aby spełnić swoje rodzicielskie marzenia niż zdrowe pary - napisała Patrycja Sołtysik.

Gwiazda wyznała, że kiedy z mężem zaczynali leczenie niepłodności, chowała się przed samą sobą i ludźmi. - Najbliżsi oczywiście wiedzieli, że się leczymy, ale teraz wiem, że np. z powodu braku edukacji w tej kwestii tak naprawdę nie wiedzieli, jak to leczenie wygląda - napisała. Gwiazda w swoim wpisie na blogu przyznała, że ponownie stara się o dziecko i obecnie przechodzi cały proces leczenia od nowa. Jednak tym razem Patrycja Sołtysik walczy o spełnienie nie tylko swojego marzenia o dziecku, ale także swojego syna Stasia, który bardzo chce mieć rodzeństwo. - Nie obiecuję, że na 100 proc. pusty pokój dziecięcy w naszym domu znajdzie lokatora, ale mogę go z całego serca zapewnić, że zrobię wszystko, żeby to marzenie się spełniło - napisała na blogu.

Zobacz wideo: Martyna w gruzińskiej klinice leczenia niepłodności

Martyna Wojciechowska
Martyna w gruzińskiej klinice leczenia niepłodności
"Kobieta na krańcu świata" - historia Mariam z Gruzji
Źródło: Dzień Dobry TVN

Akcja społeczna #jestemn97

Mimo że z niepłodnością zmaga się coraz więcej par, to o problemie nadal mówi się zbyt mało. Odczarować tabu ma akcja społeczna #jestemn97. Jej celem jest uświadomienie społeczeństwa, z jakim trudem mierzą się osoby, które starają się o dziecko. Kapania zachęca także do tego, aby pary zdecydowały się przełamać tabu i zaczęły głośno mówić o swoich problemach. Akcję popiera również Patrycja Sołtysik. - Niepłodność jest bliżej, niż myślisz. To niestety prawda, choroba nie wybiera, a z problemów z płodnością powinniśmy przestać robić zbędne tabu. (...) Jeśli to tylko kobieta lub tylko mężczyzna jest chory, to przecież choruje cała para. Choroby natomiast nie powinniśmy się wstydzić- napisała.

Choć niepłodność może dotknąć każdego, to leczenie - niestety - mogą podjąć tylko nieliczni. - Jeśli chodzi o możliwości leczenia, diagnostyki oraz procedury takie jak inseminacja czy in vitro, to niestety w naszym kraju jest to droga dla wybranych, dla tych, których na to stać. To jest coś z czym ciężko jest mi się zgodzić i pogodzić - dodała.

Gwiazda w rozmowie z serwisem dziendobry.tvn.pl przyznała, że w zmaganiach z niepłodnością jej największym wsparciem jest mąż, Andrzej Sołtysik. - Jesteśmy w tym razem. To, co Andrzej często powtarza i co najbardziej go boli, to, że 91 proc. spada na kobietę, a 9 na mężczyznę. Wiadomo, że ja to bardziej przeżywam, to się dzieje w moim ciele i on naprawdę niewiele może zrobić. Może jedynie służyć ramieniem do wypłakania się, a czasem po prostu towarzyszyć w poczekalni. Choć dotyczy to nas obojga, to jeśli mówimy o nieudanej próbie czy stracie, to kobiety obwiniają siebie, mimo że nie jest to nasza wina - mówiła Patrycja Sołtysik.

To "wymaga dużej odwagi"

Wpis Patrycji Sołtysik spotkał się z dużym odzewem. W komentarzach pojawiły się nie tylko słowa wsparcia i zapewnienia, że wszystko skończy się dobrze. Wiele kobiet opisywało swoje doświadczenia i walkę o to, aby móc w końcu przytulić swoje własne dziecko.

- To wymaga dużej odwagi, żeby się publicznie do tego przyznać… tym bardziej ogromny szacunek dla Państwa. Myślę, że te słowa są kluczowe dla tysięcy par, które przechodzą przez to samo. To jak wejście na Mount Everest miłości, lata przygotowań… badań… zastrzyków… wahań nastrojów, by zdobyć upragniony szczyt - napisał jeden z komentujących.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości

Jak nosić pierścionki? Podpowiadamy! 
Materiał promocyjny

Jak nosić pierścionki? Podpowiadamy!