Off the record: Zalia wydała nową płytę. "Jest o przechodzeniu przez różne odcienie miłości"

Off the record: Zalia
Off the record: Zalia
Zalia, jedna z najciekawszych młodych artystek polskiej sceny muzycznej, powróciła do fanów z drugą płytą. Album "Serce" zabiera słuchaczy w intymną podróż po ciepłych dźwiękach i emocjonalnych tekstach. W cyklu "Off the record" artystka opowiedziała o nowym krążku, różnych odcieniach miłości, poszukiwaniu wad oraz o rozprawie sądowej, która po 8 miesiącach stresów, pozwoliła zakończyć mroczny etap i wyznaczyć sprawiedliwość. Dziś artystka apeluje: "To, co jest w internecie, nie jest nigdy anonimowe".

Zalia o różnych odcieniach miłości

Zalia, czyli Julia Zarzecka, to polska wokalistka i kompozytorka, która mimo młodego wieku zdążyła już zebrać sporą rzeszę fanów. W 2022 roku wydała swój debiutancki album "Kocham i tęsknię", który rok później nominowany był do nagrody Fryderyki w kategorii Fonograficzny Debiut Roku. 21 lutego 2025 roku artystka oddała w ręce słuchaczy drugi album pt. "Serce". Jak przyznaje, nad płytą pracowała kilka lat i czuje, że jest ona zdecydowanie dojrzalsza.

- Dla mnie w ogóle druga płyta to jest zbawienie. Po zakończeniu pierwszej płyty już miałam takie poczucie, co ja chcę od muzyki tak naprawdę, co mi się podoba, na jakim mikrofonie dobrze brzmię. To są kluczowe kwestie, których nie wiesz na początku wydawania muzyki. Pierwsza płyta dla mnie była jak pierwszy dzień w pracy. Nie wiesz, co gdzie leży, w jaką stronę pójść, z kim się lubisz, z kim się nie lubisz, co Ci pasuje, co Ci nie pasuje. Mam wrażenie, że właśnie pierwsza płyta to jest poznawanie siebie w muzyce, a druga to już jest to rozwinięcie skrzydeł i chodzenie po tych przetartych szlakach, które wiesz, że Ci pasują i które chcesz bardziej eksplorować – powiedziała.

Zalia nową płytą porywa słuchaczy w intymną podróż po swoim własnym świecie. Można rzec, że przed fanami otwiera drzwi do własnego serca, przemyśleń i emocji. Wokalistka bowiem zdecydowała się podzielić osobistymi listami, kartkami z pamiętnika. Tytuł "Serce: jest zaś idealnym zwieńczeniem wszystkich singli.

- Ta druga płyta jest intymna. Ja się śmieję, że ona jest taka bardzo "spod kołdry", domowa. Stąd na okładce jakaś właśnie pościel. To wszystko jest takie owiane taką kobiecością. Ten tytuł jest o mnie, o emocjach, o przechodzeniu przez różne odcienie miłości, bardziej i mniej barwne. Jest idealną klamrą wszystkich tych tytułów – powiedziała.

Artystka przyznała także, że w zeszłym roku podjęła próbę napisania listu do samej siebie. W ten sposób podsumowała rok i przeanalizowała, w jakim jest miejscu i gdzie podąża. Wkrótce tekst ten stało się inspiracją do napisania piosenki "Julia".

Myśli i emocje Zalia postanowiła regularnie przelewać na papier. Tak z niewysłanych listów powstały kolejne single.  

- Niektóre listy to realne wpisy do pamiętnika. Każda piosenka już na poziomie demówki wiedziałam, o czym będzie i łączyła się z tym, co w danym momencie się działo. Te piosenki to są etapy. To mi pozwala zamknąć pewne rozdziały w życiu. Jestem w ogóle taką osobą, która bardzo lubi przegadywać rzeczy, ale ja uważam, że jeszcze dalej od przegadania jest napisanie czegoś i tego mnie nauczył pamiętnik. Nie wiem, jak to się dzieje, ale jak coś się napisze i zobaczy się swój problem, to albo odpowiedź się bardzo szybko nasuwa, albo po prostu to pytanie nie jest już tak monumentalne i ogromne – powiedziała Julia.

Zalia o piosence do przyszłej dziewczyny swojego byłego

Na nowej płycie Zalii znalazł się m.in. utwór "List do niej". To piosenka, która jak podkreśla artystka, zadedykowana jest przyszłych dziewczyn naszych byłych partnerów. Dlaczego? Bo inspirowana jest życiem, a zazwyczaj każda z nas po nieudanym związku zadaje sobie pytanie "jaka będzie jego kolejna dziewczyna?".

- Mam bardzo dużo przyjaciółek, nas jest sześć w tej grupie i jak sobie siadamy i mamy takie "sex in the city nights", to różne rzeczy się dzieją, jakiś jeden z byłych znajduje sobie dziewczynę, nagle ktoś się z kimś rozstaje. To jest inspirowane życiem. Chapeau bas do osoby, która się nigdy w życiu nie zastanawiała nad tym, kto będzie następny, czy ona będzie podobna do mnie, czy też będzie śpiewać, czy też będzie miała na imię Julia, czy też ją zabierze do tej restauracji i wyzna jej miłość w tym miejscu. O tym jest piosenka, że każdy ma te pytania w sobie, albo prawie każdy – wytłumaczyła Julia.

Artystka dodała zaś, że utwór ten nie jest złośliwym listem. Wręcz przeciwnie to informacja, która ma być przestrogą dla kolejnej kobiety.

- To taki list, który czasami by się chciało wysłać, że "uważaj na niego, uważaj na to, życzę ci dobrze, mam nadzieję, że dla ciebie się zmieni". To jest taki trochę list od kobiety do kobiety – powiedziała.

Zalia: Myślę, że nie ma perfekcyjnych ludzi

Kolejnym z utworów, który znalazł się na krążku to singiel "Diament". Na pytanie, czy wokalistki wierzy w ludzi idealnych, w diamenty bez skazy, odpowiedziała:

- Nawet jak coś po prostu błyszczy, świeci i wszystko wskazuje na to, że jest super, to ja się doszukuję notorycznie różnych wad. Myślę, że nie ma perfekcyjnych ludzi i trzeba od razu założyć, że ten diament to nie znaczy człowiek bez wad, bo każdy ma swoje wady. Ciekawe jest też to, że dla niektórych coś, co może być moją wadą w oczach jednej osoby, dla drugiego jest zaletą. Myślę też, że są ludzie diamenty, ale właśnie często przez to, że mamy tyle "natrętne myśli", próbujemy doszukiwać się na siłę różnych wad, które niekoniecznie są istotne albo niekoniecznie w ogóle są.

Zalia i jej stały ląd. "Czasami trzeba się od kogoś oddalić"

Nie jest tajemnicą, że Zalia jest obecnie w szczęśliwym związku z aktorem Antkiem Sztabą. Jak przyznaje, to ta relacja ma swoje odzwierciedlenie w utworze "My".  

- Utwór "My" jest o powrocie tak naprawdę, o tym, że czasami trzeba się od czegoś oddalić albo od kogoś oddalić, żeby zobaczyć, jak się jest podobnym, żeby też docenić niektóre rzeczy, zobaczyć to, jaki ta osoba naprawdę ma kształt i kim dla Ciebie jest, czym dla Ciebie jest. O tym jest piosenka, o udanych powrotach i o tym, że nigdy się nie wchodzi do tej samej rzeki dwa razy, bo po prostu rzeka się zmienia – wyjaśniła.

Zalia dodała również, że związek dwojga artystów może być udany. Wszystko jednak zależy od charakteru dwóch osób, wyrozumiałości i zrozumienia.

- Mój zawód łączy się, z tym że mnie dużo nie ma, że całe dnie spędzam poza domem. No i najważniejsze jest to, żeby druga osoba, z którą jesteś, rozumiała to, czym się zajmujesz, akceptowała Cię w pełni i brała full pakiet – powiedziała.

Zalia o walce ze stalkerką. "Poszłam do tego sądu tylko po to, żeby się dowiedzieć, jak ta osoba wygląda"

Zalia nie ukrywa, że ma za sobą trudne doświadczenia. Młoda artystka walczyła ze stalkerem, który przez długi czas uprzykrzał jej życie i wywoływał lęk. Dziś Julia apeluje – nikt w sieci nie jest bezkarny.

- Ta sytuacja jest już zakończona, mam nadzieję, na zawsze. Ta osoba jest odkryta, już nie jest anonimowa. Ja chcę uświadomić ludzi, że to, co jest w internecie, nie jest nigdy anonimowe. Dużo osób powinno się trzy razy zastanowić nad tym, czy chce coś napisać. Osoba, która wyrzuca z siebie śmieci, znaczy, że sama w środku ma po prostu dużo brudu i ja naprawdę współczuję takim ludziom, bo ta osoba się sama karmi tą toksyną. W moim przypadku ta sprawa jest już zakończona, osoba została odnaleziona, jest już też po wyroku, więc cieszę się, że to się zakończyło sukcesem. Ja też miałam super team, który się postarał o to, żeby te sytuacje rozwiązać – powiedziała Zalia.

Po wielu miesiącach prześladowania, sprawca został odnaleziony.

- Poszłam do tego sądu tylko po to, żeby się dowiedzieć, jak ta osoba wygląda, no bo jak ktoś cię prześladuje przez 8 miesięcy i wszędzie jeździsz samochodem, po prostu boisz się wychodzić z własnego domu, jesteś ostrożny, to chcesz zobaczyć, jak ta osoba wygląda. Ta osoba nie była w stanie się nawet na mnie spojrzeć, a była w stanie wypisywać takie rzeczy na mój temat w internecie. To jest naprawdę dla mnie niepojęte, ile właśnie ta anonimowość dodaje jakiejś takiej odwagi w prawdziwym życiu, w momencie, kiedy ta osoba zostanie zdemaskowana, no to nagle wyrażenie swojej ultra niepochlebnej opinii gaśnie - dodała.

Zalia w projekcie BABIE LATO

W tym roku Zalia nie zwalnia tempa. Oprócz nowego wydawnictwa i trasy koncertowej już niebawem będziemy mogli posłuchać jej także w projekcie BABIE LATO podczas serii koncertów Letnie Brzmienia. Trzecia odsłona projektu specjalnego to zapowiedź płonącego od emocji lata i energetycznego show! Festiwalowy girlsband w 2025 roku stworzą Margaret, Zalia i Sara James.

Zobacz także:

podziel się:
Prowadzący:

Pozostałe wiadomości