Sara James – premiera debiutanckiej płyty "PLAYHOUSE"
Artystka od kilku miesięcy zapowiadała swój debiutancki album, odsłaniając kolejne karty w postaci singli. W piątek, 8 listopada odbyła się oficjalna premiera krążka. "PLAYHOUSE" to zaproszenie do osobistego i intymnego świata Sary, którego jeszcze nie znacie.
- Ten dom to jest metafora mojej głowy i tego, co w niej jest. To jest szeroki koncept. Dom możesz rozbudowywać, możesz dodać drugie piętro, schody, możesz coś zburzyć, przesunąć. Każdy pokój to jest inna emocja - przyznała artystka.
Długogrająca płyta składa się z 18 utworów i skitów. Podzielona została na dwie części, a jej proces twórczy odbywał się w różnych miejscach na świecie.
- Jedna część jest amerykańska, robiłam ją w Los Angeles z cudownym producentem Johnem Samuelem, poznał mnie z nim Simon Cowell. Jeśli chodzi o europejską część, tam było wielu producentów. Byłam w Berlinie, Wiedniu, Londynie, w Pradze – zaznaczyła w rozmowie z nami.
Sara James wspomina babcię. "To mi pokazało, jak bardzo trzeba doceniać to, co się ma"
Sara na płycie poruszyła temat babci, która jak podkreśliła, była jedną z najważniejszych osób w jej życiu.
- Z nikim w życiu nie miałam takiej więzi jak z moją babcią. Moja babcia była bardzo uparta i może mam to po niej, ale przede wszystkim była niesamowicie piękną duszą i wspaniałym człowiekiem. Gram koncert (8.11.2024) pierwszy z całym materiałem i zrobiliśmy piękny hołd dla mojej babci. Instrumentalnie pięknie to brzmi – oceniła artystka.
Na pytanie, czego się nauczyła, od babci odpowiedziała:
- Bardzo troszczę się o ludzi, często odstawiam swoje emocje i to jak się czuje na bok, żeby ludziom było lepiej. Myślę, że mam to po niej. Nie wiem, czy to dobre, ale karma wraca […] Większość swojego dzieciństwa spędziłam z ludźmi niepełnosprawnymi. Myślę, że to wielu rzeczy mnie nauczyło i pokazało, jak bardzo trzeba doceniać to, co się ma i jakie ma się szczęście, bo nie każdy tak może, nie każdy ma dwie ręce, dwie nogi. Ja mogę robić to, co kocham i być przy tym zdrowa – zauważyła wokalistka.
Sara James o dorastaniu. "To naturalny proces"
Sara wielokrotnie podkreślała, jak krzywdzące są komentarze internautów, w których oczach wciąż jest "tą małą dziewczynką z Eurowizji, które niewiele jeszcze wie o życiu". Tymczasem tamtej Sary już nie ma. Jak zaznaczyła, naturalną koleją rzeczy jest dojrzewanie. Dziś 16-latka jest świadomą siebie osobą, która doskonale wie, czego chce.
- Jest u mnie o wiele więcej spokoju, niż było wcześniej. Zdiagnozowałam się też na ADHD, co było jedną z lepszych decyzji w moim życiu. Jest więcej świadomych decyzji, komunikacji, wybaczania i ustępowania. Tego było definitywnie za mało. Teraz nauczyłam się słuchać, staram się, bo to nie jest proste – oznajmiła gwiazda.
Sara James o symbolice w klipach. "Ta sukienka wszystko ze mną niosła"
Zanim płyta ujrzała światło dzienne, Sara prezentowała swoim fanom single oraz klipy, w których ukryła kilka symbolicznych przedmiotów.
- Mi bardzo zależało, żeby w klipach pojawiło się dużo metafor. Jeśli chodzi o "Detox" to jest sukienka, która jest uszyta na wzór tej z Eurowizji. Chciałam, żeby ta sukienka miała na sobie brud. Od czasu Eurowizji przeszłam tak wiele i było tam tak dużo różnych emocji tych złych i dobrych, miałam wtedy też swój największy dół. Ta sukienka to wszystko ze mną niosła, a dlaczego ze mną była cały czas? Bo ludzie cały czas uważali mnie za tą małą dziewczynkę. W "Psycho" jest taki moment, że wciskam zatyczkę od solniczki i ona jest złota. To jest nawiązanie do America's Got Talent i złotego przycisku, który otrzymałam – tłumaczyła 16-latka.
Na planie doszło też do małego wypadku. - "Sukienka miała moją krew" – zaznaczyła Sara.
Sara James o zdrowiu psychicznym. "Gdyby nie terapia, to byłoby bardzo ciężko"
Sara James debiutanckim krążkiem odsłania nowe karty swojego życia. W utworze "Detox" otwarcie śpiewa o destrukcyjnych i niszczących relacjach, z których trudno jest się wydostać.
- Ja byłam przez długi czas w takiej relacji. I to też zabawne, bo jak mówiłam o tym kiedyś, to zostałam bardzo zjedzona w komentarzach, że co ty wiesz o toksycznej relacji, masz dopiero 16 lat. Owszem, wiem bardzo dużo. Miałam takich relacji wiele na różnych płaszczyznach. Jest bardzo ciężko odejść i często jest też tak, że ta toksyczność bierze się z dwóch ludzi. Ja też nie byłam wtedy święta. W innej relacji wiedziałam, że to jest toksyczne i wiedziałam, że osoba nie jest ze mną szczera i nigdy nie była, ale i tak w tym siedziałam, bo wydawało mi się, że tak musi być. Teraz jest moment, w którym ja zaczynam świadomie podejmować decyzje i odchodzić od takich ludzi, bo to nie ma sensu. Jeżeli człowiek nie jest sam ogarnięty i ułożony, to się nie da - przyznała wokalistka.
Osobistym utworem dla Sary był singiel "Psycho". Artystka zarówno w warstwie tekstowej, jak i w klipie poruszyła temat zdrowia psychicznego, terapii i dbania o siebie.
- Nie jestem fanką pisania o rzeczach bardzo dosłownie. Wolę to gdzieś zakrywać metaforami, a w przypadku tego numeru chciałam chyba po prostu być taka otwarta i to z siebie wyrzucić. Zdrowie psychiczne jest bardzo ważne i ja jestem z tych osób, które będą zachęcać do tego, żeby chodzić na terapię. To jest bardzo fajna rzecz, wyciągnęła mnie z moich rzeczy. Wiem, że gdyby nie terapia, to byłoby bardzo ciężko. Zawsze będę tą osobą, która będzie głośno o tym mówiła. Jestem na terapii i była to jedna z najlepszych decyzji, jaką podjęłam w życiu – przyznała wokalistka.
Sara podkreśliła również, że z pomocy psychologicznej korzysta obecnie wiele osób z jej otoczenia. - Ogromna część moich znajomych i w ogóle ludzi chodzi na terapię, co jest super. Myślę, że nasze pokolenie jest pokoleniem, które może dużo zmienić. A "Psycho" to właśnie jest numer o tym, że każdy ma swoje dziwactwa i możemy żyć z nimi i być interesującymi, szczerymi i prawdziwymi ludźmi – dodała.
Sara James o podejściu do hejtu. "Nabrałam grubej skóry przez moje dzieciństwo"
Tam, gdzie pojawia się sukces, tam występuje także zazdrość i hejt. Sara obecnie nauczyła się nie reagować na nieprzychylne komentarze. Początki bywały jednak trudne.
- Moja mama była osobą, która na początku czytała komentarze. Ja mówię, mamuś, po co? To w ogóle nie ma sensu. Po prostu jej było przykro. Ale to też jest ten przykład, że masz 300 dobrych komentarzy i te dwa, które są obrzydliwe i straszne. Patrzysz tylko na te dwa i to cię bardzo boli i dotyka. Ale ja też nabrałam grubej skóry przez moje dzieciństwo i przez te rzeczy, które przeszłam. Na ten moment ja naprawdę wpuszczam i wypuszczam te komentarze. Ludzie się czepiają, piszą o takich głupotach i o rzeczach, które tak naprawdę w ogóle nie mają żadnego znaczenia. Zamiast pisać na przykład o tym, że wydaję album, to piszą o tym, jakie buty ubrałam na galę, bo przecież to jest bardzo ważne i to bardzo definiuje mnie, czy jestem dobrym, czy złym człowiekiem, bo ubrałam gumiaki na galę, rzeczywiście. Mnie to wisi już, ja już nie mam na to siły - oświadczyła.
Artystka zaapelowała jednak, że mowa nienawiści nigdy nie była i nie będzie tolerowana.
- Ja zdawałam sobie sprawę, że wchodząc w show-biznes i będąc osobą publiczną, takie coś może się wydarzyć, ale mówmy o tym głośno, to nie jest dobre. To jest obrzydliwe i hejt jest straszny - zaznaczyła.
Aby wrażliwy człowiek przetrwał w tak brutalnym świecie, ważne jest wsparcie. Jak przyznała Sara, jej bezpieczną przystania jest rodzina, przyjaciele i jej miłość.
Sara James – płyta, trasa koncertowa i niespodzianki
Płyta Sary James jest już dostępna zarówno w streamingach, jak i fizycznie. W piątek, 8 listopada w warszawskim klubie Palladium odbędzie się także premierowy koncert. Ale to nie koniec. Artystka nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa i jak przyznała, szykuje dla fanów jeszcze sporo niespodzianek. Choć swoimi sukcesami mogłaby spokojnie obdzielić kilka osób, na liście marzeń ma jeszcze trochę rzeczy.
- Teraz będzie trasa, myślę też o polskim projekcie, zawsze chciałam nagrać klip pod wodą. Mam jeszcze takie duże marzenia, ale o tym nie mówię, powiem, jak się spełni – zapowiedziała.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Zalia o nowościach muzycznych i zakochaniu. "Numery są o moich relacjach"
- Dominik Dudek spełnia marzenia. Na scenie Dzień Dobry TVN zaśpiewał utwór "Follow you"
- Lionel Richie po latach wraca do Polski. Gdzie i kiedy wystąpi autor hitu "Hello"?
Autor: Nastazja Bloch
Reporter: Nastazja Bloch
Źródło zdjęcia głównego: DDTVN Online