Gwiazdor "The Morning Show" i oper mydlanych nie żyje. Joe Marinelli zmagał się z dwoma nowotworami

Gwiazdor "The Morning Show" i oper mydlanych nie żyje. Joe Marinelli zmagał się z dwoma nowotworami
Gwiazdor "The Morning Show" i oper mydlanych nie żyje. Joe Marinelli zmagał się z dwoma nowotworami
Źródło: Getty Images/apomares, Instagram/people
Nie żyje Joe Marinelli. Aktor, który szerszemu gronu publiczności dał się poznać dzięki udziałowi w operach mydlanych oraz serialu "The Morning Show", odszedł w wieku 68 lat. Informację o jego śmierci potwierdziły w mediach żona Jean Marinelli oraz agentka Julie Smith. Gwiazdor już od kilku lat zmagał się z dwoma rodzajami nowotworów.
Artykuł w skrócie:
  • Nie żyje Joe Marinelli. Aktor zmarł w wieku 68 lat
  • Gwiazdor dał się zapamiętać szerszemu gronu publiczności jako bohater licznych oper mydlanych
  • Joe Marinelli zmagał się z rakiem żołądka oraz gardła. Diagnoza nie powstrzymała go jednak przed aktywnością zawodową - aktor grał w filmach i serialach aż do końca swoich dni

Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo:

DD_20250621_Stuhr
Pierwsza rocznica śmierci Jerzego Stuhra
Źródło: Dzień Dobry TVN

Zmarł Joe Marinelli. Aktor chorował na raka żołądka i gardła

W rozmowie z "The Hollywood Reporter" Jean Marinelli poinformowała, że jej mąż  zmarł 22 czerwca 2025 r. w Burbank w Kalifornii. Jak się okazało, aktor zmagał się z rakiem żołądka oraz gardła. Choć, jak wspomniała w tym samym wywiadzie agentka aktora, diagnoza została mu postawiona już kilka lat temu, Joe Marinelli pozostawał aktywny zawodowo do samego końca.

Gwiazdora znali przede wszystkim wielbiciele klasycznych oper mydlanych. Aktora można było oglądać w takich produkcjach, jak, m.in. "Santa Barbara", "Guiding Light" czy "Szpital miejski". Joe Marinelli zagrał również w docenionym przez krytyków filmie Alexandra Payne'a pt. "Bezdroża" z 2004 r. Niedawno można go było również podziwiać w popularnym serialu Apple TV+ "The Morning Show".

Jak wspominają zmarłego jego najbliżsi?

"Naprawdę kochałem go i to, za czym się opowiadał. Nie spędziliśmy razem 10 tys. godz., ale pod wieloma względami byliśmy duchowo zgodni" - powiedział w oświadczeniu dla "The Hollywood Reporter" Mark Duplass, kolega aktora z planu "The Morning Show".

Na temat gwiazdora wypowiedział się także reżyser Alexander Payne.

"Wielki Joe Marinelli zagrał w moim pierwszym filmie w szkole filmowej 40 lat temu i ponownie w "Bezdrożach". Oprócz tego, że był niezwykłym artystą, był też wyjątkowo wspaniałym człowiekiem o sercu wielkim jak ocean" - podkreślił twórca filmowy.

Joe Marinelli dał się zapamiętać widzom jako aktor o wielu twarzach

Jedną z ról aktora, które najbardziej zapadły w pamięć widzom, była postać Bunny'ego Tagliatti - gangstera, który przebierał się za kobietę w serialu "Santa Barbara". Joe Marinelli wielokrotnie podkreślał, że rola ta wymagała od niego zarówno odwagi, jak i sporej dawki dystansu do samego siebie.

"Jedną z rzeczy, których się nauczyłem, jest to, że spodnie są o wiele wygodniejsze niż nylony" - żartował gwiazdor w wywiadzie dla serwisu Santa Barbara Online w 2013 r.

Joe Marinelli przez lata występował w ponad 50 produkcjach filmowych i telewizyjnych. Jego twarz była dobrze znana fanom takich hitów, jak, m.in. "NYPD Blue", "The West Wing", "House", "Castle" czy "Gotowe na wszystko".

Gwiazdor pozostawił żonę Jean, z którą był związany przez 34 lata, a także dwóch synów - Vincenta i Davida. Jak wspomniał w rozmowie z "The Hollywood Reporter" Finneas, przyjaciel jego syna Davida, Marinelli był człowiekiem, który wywarł wielki wpływ na jego życie.

"Byłem beneficjentem tego samego, co każdy, kto miał szczęście znać Joe; niezliczone wspaniałe historie, przemyślane pytania, milion małych lekcji i dziesiątki dużych" - podkreślił muzyk.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości