Z wizytą u Natalii Lesz
Trudno nie odnieść wrażenia, że kiedy przekracza się próg jej mieszkania, trafia się do prawdziwej artystycznej mekki. Pomieszczenia pełne są filmów, książek i płyt.
Bardzo lubię swoje mieszkanie. Najwięcej czasu spędzam tutaj z moją córką i z kotem
- mówi Natalia Lesz.
Obecnie aktorka bierze udział w zdjęciach do filmu o Edwardzie Gierku.
To jest rola epizodyczna, mniej więcej w połowie filmu się pojawia. Gram Stellę, która jest wokalistką, śpiewa na balu sylwestrowym w 76. roku dla pierwszego sekretarza
- opowiada Natalia.
Na jakiś czas zniknęła z show-biznesu. Teraz, kiedy wraca, czuje się inną osobą, niż była przed laty.
Będąc w Stanach po 10 latach przyjechałam do Polski. Portale plotkarskie dopiero wtedy zaczynały funkcjonować, ja zaczynałam funkcjonować w show-biznesie. Na Akademii Teatralnej nie uczono mnie, jak sobie radzić w show-biznesie
- wspomina aktorka.
Czy w nowojorskiej szkole, w której studiowała, miała kompleksy i czuła się gorsza z tego powodu, że pochodzi z Polski?
Kiedy zdawałam monolog, mówiłam z absolutnie polskim akcentem i bardzo się tego wstydziłam. Natomiast nikt nigdy w tej szkole nie dał mi odczuć, że to jest coś złego. Wręcz przeciwnie - obracali to w coś, co mnie wyróżnia. Ta szkoła dała mi poczucie własnej wartości i takiego kopa energetycznego
- podkreśla Natalia.
Czy tęskni za Nowym Jorkiem? Czy jednak Warszawa jest jej miejscem na Ziemi?
Ja się tutaj czuję bardzo dobrze, bardzo kocham to mieszkanie, to jest mój dom rodzinny, mam rodziców niedaleko, czuję się u siebie. Ale w Nowym Jorku powiedziałabym to samo, bo mam ogromny sentyment i bardzo dobrze znam to miasto, czuję ludzi i tę energię, często mi tego też brakuje
- przyznaje nasza rozmówczyni.
Natalia Lesz o macierzyństwie
Swoje pierwsze pieniądze zarobiła, kiedy była nastolatką.
Miałam 13 lat, tańczyłam w Teatrze Narodowym
- opowiada artystka.
Dzisiaj jest wyciszona i spokojna. Czy macierzyństwo ją tak zmieniło?
Myślę, że trochę czas. Wycofanie się z aktywności medialnej dobrze mi zrobiło
- przyznaje Natalia Lesz.
Jej córeczka właśnie pierwszy raz poszła do przedszkola, do zerówki.
Trzymam kciuki, żeby jej się udało, bo miała problem w przeszłości z rozstawaniem się ze mną. Najlepiej potrafi liczyć - matematyka jest tym, co jej wychodzi najlepiej
Czy pójdzie w ślady mamy i też zostanie artystką?
Jest bardzo nieśmiała, a jednak zawód artystyczny wymaga, żeby przełamywać swoje lęki i nieśmiałość
- podkreśla aktorka.
Co teraz jest dla niej najważniejsze?
Nie myśleć za bardzo o przyszłości, nie planować za bardzo w przód, uczyć się, uspokajać myśli, być tu i teraz
- podsumowuje aktorka.
Natalia Lesz w piosence "In Love" na scenie Dzień Dobry TVN. Zobacz wideo:
Zobacz też:
Natalia Lesz i dwóch przystojniaków
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.
Autor: Luiza Bebłot
Reporter: Sandra Hajduk