Michał Szpak przejmująco o śmierci mamy. "Jakbym znalazł się na chwilę w piekle"

MW_20230110_01_15_lores
Michał Szpak w Kulisach Sławy
Michał Szpak dość długo kazał czekać fanom na nowości muzyczne. Artysta po czterech latach przerwy zapowiada powrót. Już tej jesieni, we wrześniu, ukaże się jego nowa płyta "Nadwiślański mrok". Co działo się u niego przez ostatni czas? W jednym z wywiadów wokalista nawiązał m.in. do najtrudniejszego i najsmutniejszego momentu swojego życia.

Michał Szpak – bolesne rozstania

Michał Szpak znany jest jako kolorowy ptak polskiej sceny muzycznej, postać energiczna, szalona i oryginalna. Jednak, jak każdy z nas, mierzył i mierzy się z problemami. Choć nie mówi o nich głośno, wpływają na jego samopoczucie. W wywiadzie dla "Vivy" dziennikarce Beacie Nowickiej opowiedział o trudnych momentach swojego życia. Jak przyznał, od najmłodszych lat bardzo przeżywał rozstania z mamą, która wyjeżdżała za granicę. Wówczas młody Michał zostawał pod opieką taty.

- Gdyby nie to, że mając 10 lat, na dworcu w Jaśle pożegnałem się z mamą, która wyjechała za granicę, nie byłoby mnie tu, gdzie jestem teraz. Nie wybrałbym takiej drogi. Zostałem sam na polu bitwy. Tato, silny człowiek, dał mi wsparcie, ale decyzja, co będę w życiu robił, należała tylko do mnie - opowiadał Michał dziennikarce Vivy.

Artysta podkreśla, że nie jest w stanie wrócić do emocji, jakie mu wtedy towarzyszyły. Rozstania z rodzicielką sprawiły mu ogromny ból.  

- Byłem synem swojej mamusi, chodziłem przy jej nodze. Tak ją kochałem, że nie odstępowałem jej na krok. Była całym moim światem. Jej utrata była szokująca. Oczywiście odwiedzałem mamę na wakacjach, w czasie świąt, ale każde rozstanie dużo mnie kosztowało. Zaczynałem płakać dwa dni wcześniej, że znowu muszę wyjechać, znowu nie będę jej widział przez kolejne pięć–sześć miesięcy – mówił.

Michał Szpak – najtrudniejszy moment w życiu

Osiem lat temu świat Michała Szpaka na chwilę się zatrzymał. Po długiej walce z chorobą artysta pożegnał ukochaną rodzicielkę, mentorkę i swój największy autorytet. Po śmieci mamy nic już nie było takie samo. Wokalistka na jakiś czas wycofał się z show-biznesu, by w ciszy przejść żałobę.

- Tyle razy ją żegnałem, że trudno było mi zrozumieć, że więcej jej nie zobaczę. Ból, który nie wywoływał łez, jakbym znalazł się na chwilę w piekle, wszędzie tylko biały żar. Wiem, że mama cały czas gdzieś jest, opiekuje się mną i moim rodzeństwem, odsuwa od nas to, co złe – opowiadał dziennikarce Vivy.

Imponująco w całej sytuacji odnalazł się tata Michała. Zarówno artysta, jak i jego rodzeństwo, podziwiali siłę mężczyzny, który nie poddał się, nie powiedział: "A, walę to wszystko, od teraz będę pił. Zostanę alkoholikiem albo wybieram samotność i desperację". Wdowiec stanął na wysokości zadania.

- Walczył ze swoimi demonami, ale potrafił wychować czwórkę dzieci. Jego pensja ledwo wystarczała, żeby nas utrzymać, ale trzymał lejce, robił, co mógł. Dał mi rodzaj zbroi, która później, w świecie show-biznesu, uchroniła mnie przed hejtem, nienawiścią, pogardą. Pokazał mi, że tak naprawdę to nie ma żadnego znaczenia – podsumował Michał.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości