Marta Linkiewicz - początki popularności
Kiedy w 2015 roku poszła na koncert nie spodziewała się, że to będzie punkt zwrotny w jej życiu - jedno nagranie, które ktoś z jej znajomych udostępnił w Internecie sprawiło, że była na językach wszystkich. 18-latka w wulgarny sposób opisywała przygodny seks, do którego doszło w busie muzyków. Była pijana i jak sama dziś mówi "to była gruba impreza".
Kiedy alkohol wyparował, a emocje opadły dotarło do niej, jakie mogą być konsekwencje tego incydentu. Nie chciała chodzić do szkoły, gdzie wszyscy rówieśnicy wiedzieli o całym zajściu. Nagranie szybko trafiło do szkoły, która poinformowała o wszystkim rodziców Marty. Nie odzywali się do niej przez pół roku, a hejt, który dotknął również jej najbliższych wpłynął na ich decyzję o zmianie nazwiska.
- Uważam, że to była gruba impreza. Wtedy byłam zadowolona z siebie, potem to już była depresja. Kiedy nagranie trafiło do mojej szkoły, do szkoły mojej siostry, bo miałam młodszą siostrę, która chodziła do gimnazjum, to żarty się skończyły. Stwierdziłam, że jest problem, bo mamy aferę na całą Polskę (...) Jak wyobrażałam sobie to, że moja mama widziała ten film i słuchała go i mnie słuchała i sobie to wszystko wyobraziła to było mi wstyd, jej pewnie też. Po tamtej sytuacji w domu przez jakieś pół roku mieliśmy ciche dni. Po prostu się mijaliśmy.
Do tej pory Marta nie wie, kto z jej znajomych udostępnił do nagranie. Fakt, że był to ktoś z jej znajomych wpłynął na to, że ma problemy z zaufaniem.
- Ciężko mi zbudować jakąś stałą relację. Mam znajomych, którzy są ze mną przez całe życie, ale mam problem z zaufaniem człowiekowi, którego poznaje.
Jak po latach podchodzi do sytuacji, która miała miejsce?
- Dostawało mi się od wszystkich. Patrząc na to z perspektywy czasu, to całe zajście, ten cały seks - czy to było coś wielkiego? Wydaje mi się, że bardziej chodzi o słownictwo, jakiego używałam. - podkreśla.
Marta w rozmowie z Karoliną Kalatzi wyznała, że jedyne, czego jej brakuje w życiu to partner. Chciałaby mieć chłopaka. Dziś całe swoje życie poświęca treningom i pieskowi, Kaziowi.
- Sport mnie zmienił, on wyciąga z patologii (...) Ja w ogóle nie zdawałam sobie sprawy z tego, co robię i jak niebezpieczne to jest. Szłam na imprezę, piłam alkohol i brałam narkotyki z ludźmi, których nie znam, a później jechałam z nimi do nich do domu - to, że mi się nic nie stało...
W szczerej rozmowie przyznała, że gdyby nagranie nie wypłynęło to pewnie skończyłaby w ośrodku wychowawczym, jak wiele swoich znajomych z tamtych lat.
Marta Linkiewicz przeszła ogromną przemianę
Marta Linkiewicz dała się poznać szerszemu gronu jako imprezowiczka, która nie przebiera w słowach. Budziła kontrowersję, przez co spotkała się z ogromnym hejtem, który dotknął nie tylko ją ale również jej rodzinę.
Na swoim Instagramie pokazywała życie, w którym pełno było alkoholu i innych używek. Dziś Influencerka nie przypomina już dawnej siebie, nie tylko z charakteru, ale także z wyglądu.
Zmieniła dietę, rzuciła używki i przestała imprezować. Dziś przyznaje, że całe życie podporządkowała treningom i diecie. Straciła wielu znajomych, którzy nie rozumieli jej przemiany, ale nie żałuje. Przyznaje, że Fame MMA i sport odmieniły jej życie i dziś nie wyobraża sobie nie trenować.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
- Marta Żmuda Trzebiatowska szczerze o swoim życiu: "Macierzyństwo to samotność. Zostajesz sama"
- Robisz makijaż przy oknie? Skutki mogą być opłakane. "Cieszę się, że zauważyłam to w porę"
- 25-latka po latach odstawiła popularne tabletki. Bierze je wiele kobiet. "Przeszłam piekło"
Autor: Karolina Kalatzi
Reporter: Karolina Kalatzi