Marianna Gierszewska broni mężczyzn
Spotykając się w babskim gronie, często rozmawiamy o mężczyznach - obecnych partnerach, byłych narzeczonych, mężach, ojcach, czy kochankach, którzy złamali nam serce. Temat ten pojawia się w wielu wątkach i zazwyczaj sprowadza się sytuacji, w której panów postrzegamy jako zło całego świata. Dlaczego? Temat ten postanowiła przeanalizować Marianna Gierszewska. Aktorka opublikowała na Instagramie obszerny wpis i podzieliła się swoimi przemyśleniami.
- Ciężko mi czytać sonety pogardy wobec mężczyzn. Te nasze heheszki o "chłopach - leniach" i zarobionych żonach. Rozumiem: mężczyźni ch**e, bo nie widzą, nie mają empatii ani wyczucia. A kobiety? Z kontekstu najczęściej wyczytuję, że są bez oczu, uszu, ust, języka i jakiegokolwiek wewnętrznego kompasu, który wskazywałby kierunek minimalnej, choć odpowiedzialności za własne życie – rozpoczęła Marianna.
W dalszej części aktorka podkreśliła istotę całego zamieszania. Jak przyznała, wrzucanie wszystkich mężczyzn do jednego worka i nazywanie ich "złymi" bierze się z nieprzepracowanych traum. Być może któryś z nich nas skrzywdził. Nie oznacza to jednak, że w ten sposób będzie zachowywać się każdy inny człowiek, którego spotkamy na swojej drodze. - Rzucamy ogólniki, bo te - pięknie się zacierają w tłumie. Tak nie odstajesz - ba! - celująco wręcz blendujesz się z grupą, kiedy krzyczysz, że faceci to gruboskórni dranie, nielojalne pryki, czy ślepi idioci. Pogarda. Pogarda. Pogarda. Wylewa się drzwiami i oknami. A gdyby tak przestać zasłaniać się za podmiotem zbiorowym? (…) O KOGO CHODZI W TYM W***WIE? … w***wie wtórnym do żalu, bólu i smutku, z którym - z jakichś powodów - nie można się jeszcze skontaktować… Jeśli mamy ruch wkładania wszystkich do jednego worka, oznacza to, że ktoś nam w tym worku bardzo, ale to BARDZO zalega…I to nie jest historia o "strasznych mężczyznach", ale o Tobie i Twoich nieruszonych (często także transgeneracyjnych) traumach i ranach. W buncie zbiorowości zawsze chodzi o historie indywiduum. Garda opadnie, pogarda odejdzie, kiedy złapiesz kontakt z własną prawdą ran, o które chodzi, tak naprawdę… - podsumowała Marianna.
Marianna Gierszewska – wartościowy wpis
Pod postem Marianny rozgorzała dyskusja. Internauci w komentarzach przyznali rację aktorce i dodali, że każdą trudność należy zweryfikować z samym sobą. Być może to właśnie w naszej głowie powstają bolące stereotypy, które przekazujemy dalej.
- "Wartościowy wpis. Zawsze słyszy się o zbiorowości. "Nigdy nie zainteresuję się żadnym facetem, bo mój mnie zawiódł, wszyscy tacy sami, nigdy już żadnemu nie zaufam. Wokół nas pełno wartościowych facetów. Sama po przejściach jestem bardzo dużo lat w całkiem dobrym związku.", "Dziękuję przydał się taki pstryczek" - pisali fani.
- Oj tak… ile to można znaleźć w tym worku, ale jak już się zacznie tę drogę prawdy to choć czasem jest to bardzo niewygodne daje ulgę, że wiesz o sobie ciut więcej i chcesz iść dalej – dodała Olga Kalicka.
- W kategoryzowaniu wkurza mnie podział na: faceci to dranie a kobiety to te umęczone po czubek głowy. Tylko kto kobietom karze się umęczać? No raczej nie faceci. A już nie wspomnę o tym, że partnerów same wybieramy. Więc to już samo przez się mówi, że jak coś uwiera w obecny lub byłych partnerach to odpowiedzi trzeba szukać u siebie - podsumowała jedna z internautek.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Ten wstydliwy problem dotyczy wielu kobiet. Jak leczyć wysiłkowe nietrzymanie moczu?
- Umierał z powodu lekoopornej bakterii. Uratowały go wirusy
- Turbomiody na odporność. Jak je przygotować?
Autor: Nastazja Bloch
Źródło zdjęcia głównego: Pawel Wodzynski/Dzien Dobry TVN/East News