Magdalena Stępień w żałobie
Śmierć dziecka jest jednym z najbardziej bolesnych doświadczeń dla rodzica. Gdy odchodzi niewinna istota, trudno pogodzić się z losem i niesprawiedliwością tego świata. Trzy miesiące temu ogromnej straty doznała Magdalena Stępień. Mimo walki o syna, wizyt w wielu szpitalach i zbiórek pieniędzy na leczenie, małego Oliwiera nie udało się uratować.
Ostatnio mama chłopca zdecydowała się udzielić wywiadu, w którym opowiedziała o jego śmierci i przeżywaniu żałoby. Jak przyznała, szczególnie trudny będzie dla niej Dzień Zmarłych, a także zbliżające się zimowe miesiące.
Gwiazdy o macierzyństwie
- Szczerze, nie wyobrażam sobie tego dnia i na razie staram się odpychać plany w swojej głowie. Na samą myśl napływają mi łzy do oczu. Pójdę i tam będzie mój syn, a przecież rok temu był jeszcze ze mną… Wiem, że moja rodzina wesprze mnie mocno i wszystko jakoś razem przetrwamy. Czuję, że w ogóle najbliższe miesiące nie będą dla mnie łatwe. Cały okres świąteczno-noworoczny to trudny czas dla takiej matki, jak ja - powiedziała w rozmowie z ohme.pl.
Magda Stępień nie ukrywa, że jest pod opieką psychologa. Ze specjalistą spotyka się raz lub dwa razy w tygodniu. Ulgę przynosi jej także modlitwa. - Psycholog towarzyszy mi w żałobie, ale i tak mam poczucie, że pustka po dziecku pozostaje… na zawsze. To jest taki ciężar, który trudno się dźwiga. Wiele matek mówi, że mnie podziwia. Prawda wcale nie jest taka, że jestem silna. Wieczorami non stop płaczę. Tęsknię za małym, wspominam go. Wolę jednak przeżyć tę żałobę, opłakując śmierć syna, bo wtedy wypłakuję ten cały smutek w sobie. Duszenie emocji i udawanie szczęścia na siłę na pewno by mi nie pomogło - dodała.
Magdalena Stępień o powrocie do "normalności"
Pustka pozostająca w sercu nie pomaga w powrocie do pozornej normalności. Magdę w obliczu tragedii pocieszało wiele osób. Rodzina, przyjaciele, znajomi, wszyscy byli blisko i robili, co mogli, by choć na chwile oderwać ją od złych myśli.
- Wymieniali się, siedzieli ze mną w domu, spali, zabierali do siebie na różne wyjazdy, żebym tylko nie była sama. Niedawno pewna osoba podała mi rękę i powiedziała, że muszę wrócić do ludzi. Zaproponowała mi pracę w biurze obsługi klienta, żebym mogła, choć pozornie, wejść w zwykły tryb życia, żebym tyle nie wspominała, nie rozmyślała i nie płakała - zdradziła.
Niestety i to nie zawsze pomaga. Niezabliźniona rana daje o sobie znać w najmniej oczekiwanym momencie. - Żałoba u różnych osób przebiega inaczej. Jeden potrzebuje pół roku, by wstać z łóżka, a inny trzy lata, zanim wróci do niby normalnego funkcjonowania. Kobiety po stracie dziecka zazwyczaj mają obok siebie partnera, męża lub dzieci. A ja jestem sama i to naprawdę nie jest proste, by sobie ze wszystkim samej poradzić - przyznała.
Próbuję żyć. Wiem od psychologa, że nie powinnam być w wiecznym pędzie i nie mogę uciekać od żałoby. Wiem, że muszę dać sobie przestrzeń na jej przeżycie, bo ucieczka nic nie pomoże. Rozmawiamy z panią psycholog o tym, jak poradzić sobie z tragedią, z traumą, bo Oliwier odszedł na moich oczach i rękach. To dziecko było przy mnie, ja to wszystko widziałam i to są takie obrazy w głowie i wspomnienia, których matka nie potrafi wymazać z pamięci
Magdalena Stępień wspiera inne matki
Nikt nie zrozumie cierpiącej matki, tak dobrze, jak kobieta, która przeżyła podobne doświadczenia. Magdalena Stępień - mimo ogromnego smutku - pragnie pomagać potrzebującym i podtrzymywać na duchu kobiety, które również przeżywają stratę. Jak przyznała, wywiad, którego udziela, jest tylko z myślą o nich.
– Opowiadając o swojej żałobie, chcę dziś przede wszystkim powiedzieć ludziom, żeby doceniali to, co mają. Bo my wszyscy mamy taką tendencję do narzekania: nie posiadam tego, a tamtego mi jeszcze brakuje. Matki narzekają, że dzieci płaczą im w nocy, że nie chcą jeść. Co ja bym dziś dała za jedną nieprzespaną noc więcej z Oliwierem…
Magdalena Stępień poradziła także, jak komunikować się z osobą, która przeżyła stratę. - Zawsze trzeba dzwonić, pisać i nie oczekiwać odpowiedzi. Osoba, która przeżywa traumę lub żałobę, często nie chce się odzywać, nie chce obarczać swoim problemem i cierpieniem innych ludzi. Dlatego dochodzi do tragedii, bo kobieta po stracie dziecka może zamknąć się w swoim cierpieniu, może nie być w stanie udźwignąć ciężaru bez wsparcia bliskich i profesjonalnej pomocy. Kobiety po takich stratach muszą zostać otoczone opieką, żeby nie czuły się samotne, żeby wiedziały, że mogą liczyć na ludzi. Nawet takie zwykłe zdania: "jesteśmy z tobą", "modlimy się za ciebie", dawały mi i nadal dają siłę, poczucie, że nie jestem sama, bo inni mówią: "walcz, walcz o każdy dzień!".
Na koniec Magdalena Stępień dodała przesłanie dla rodziców i podkreśliła, by cieszyć się z tego, co mamy, gdyż życie bywa kruche i przewrotne.
- Doceniajcie każdą chwilę, nie narzekajcie, że dziecko płacze i nie śpi w nocy. Ja bym oddała wszystko, żeby nie spać w nocy, a cieszyć się i mieć Oliwiera obok. Trzeba uważać, jak się żyje, trzeba mieć pokorę i wdzięczność za życie i za dzieci, które są z nami blisko. Życie jest kruche, a choroba może przyjść nagle. U nas przyszła nagle, bo Oliwier urodził się zdrowym dzieckiem. Zachorował, a po jego śmierci dla mnie życie się skończyło - podsumowała.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Sesje zdjęciowe noworodków. Dlaczego bywają niebezpieczne?
- Te ćwiczenia pobudzą zmysły twojego malucha. "Bodźce warunkują prawidłowy rozwój życia"
- Jest głuchoniemą mamą niemowlaka. Skąd wie, że jej dziecko płacze? Internauci: "Wow, wypróbuję"
Autor: Nastazja Bloch
Źródło: Ohme.pl
Źródło zdjęcia głównego: Kamil Piklikiewicz/East News