Pobił żonę i wyrzucił na mróz. "Przewidywał możliwość śmierci"

49-letni Michał M. został oskarżony o zabójstwo żony
49-letni Michał M. został oskarżony o zabójstwo żony
Źródło: NurPhoto/Getty Images
Pobił żonę i zostawił ją na mrozie. Rano była nieprzytomna, z temperaturą ciała 24,5°C. Prokuratura nie ma wątpliwości: Michał M. mógł przewidzieć śmierć Pauliny i się na nią godził.
Kluczowe fakty:
  • Michał M. zostawił ciężko ranną żonę na mrozie na 5–6 godzin.
  • Kobieta zmarła z powodu obrażeń i wychłodzenia organizmu.
  • Prokuratura oskarżyła mężczyznę o zabójstwo z zamiarem ewentualnym.

Dramat rodzinny na Lubelszczyźnie

Paulina i Michał M. wrócili z przyjęcia około 20:30. Oboje byli pod wpływem alkoholu, a kobieta miała trudności z poruszaniem się. Wybuchła awantura, gdy mężczyzna odkrył brak kluczy do domu i miał pretensje do żony o jej stan. Prokurator Małgorzata Dziedzic z Prokuratury Rejonowej w Kraśniku relacjonowała sprawę.

– Dotkliwe pobicie Pauliny M. po całym ciele, w tym spowodowanie poważnych, krwawiących ran głowy i pozostawienie jej przez kilka (5–6) godzin na dworze, przy ujemnej temperaturze powietrza musi prowadzić do wniosku, że Michał M. przewidywał możliwość śmierci żony i na to się godził - mówiła.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo:

21
Uwaga! TVN. Śmierć polskiego profesora w Grecji. Była żona zleciła zabójstwo?

Mężczyzna, nie mając kluczy, udał się do sąsiadki, gdzie spał przez kilka godzin. Gdy wrócił około 3:30, kobieta nadal leżała przed domem. Nie wezwał pomocy. Włamał się do środka, wciągnął ją do mieszkania i zostawił na podłodze pod kocem. Rano próbował ją obudzić, ale bez skutku.

Skrajne wychłodzenie i obrażenia głowy: biegli nie mają wątpliwości

Wezwani medycy stwierdzili poważne obrażenia głowy i temperaturę ciała zaledwie 24,5°C. Paulina M. została przetransportowana śmigłowcem do szpitala w Lublinie, gdzie zmarła po kilku godzinach. Ustalono, że przyczyną śmierci były liczne urazy głowy oraz wychłodzenie organizmu.

– Całokształt obrażeń ich zdaniem wskazuje, że były one następstwem pobicia. Przyczyną zgonu były zaś następstwa obrażeń układu nerwowego połączone z oddziaływaniem niskiej temperatury - podaje prokutatura.

Michał M. początkowo przyznał się do winy. – Myślałem, że kiedy ją popchnąłem, to tylko uderzyła się w głowę i ją rozbiła. Sądziłem, że jest bardzo pijana i dlatego nie mogłem się z nią porozumieć - twierdził.

Później zmienił zdanie i odmówił przyznania się do zabójstwa. Prokuratura utrzymuje, że działał z zamiarem ewentualnym. Proces rusza przed Sądem Okręgowym w Lublinie w tym tygodniu.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości