Magdalena Stępień straciła syna
Magda Stępień i Jakub Rzeźniczak o śmierci swojego niespełna rocznego syna Oliwiera poinformowali za pośrednictwem mediów społecznościowych kilka miesięcy temu. Tragiczne wieści wstrząsnęły fanami pary oraz kolegami z branży.
#BezCukru z Oskarem Netkowskim
Mały Oliwier zmagał się rzadką odmianą raka wątroby. Była uczestniczka "Top Model", aby ratować życie syna, zdecydowała się wyjechać z nim do kliniki w Izraelu. Mama chłopca od początku informowała, że stan jej dziecka jest bardzo poważny, ale nie zamierza się poddawać i będzie walczyć o zdrowie i życie malca. Niestety, mimo wysiłków lekarzy chłopca nie udało się uratować. Informacja o jego śmierci pojawiła się dokładnie 28 lipca.
Magda Stępień pierwszy raz po śmierci syna
Magdalena Stępień kilka miesięcy temu prosiła fanów i media o cieszę. Teraz wraca z refleksjami na temat tragedii, jaka ją spotkała. - Cisza, tak bardzo jej potrzebowałam i nadal potrzebuję, ale z racji, że wszyscy się martwicie jak sobie radzę czy żyję, postanowiłam się odezwać. Myślę, że za nim wrócę do normalności minie mnóstwo czasu. Od momentu odejścia mojego najukochańszego Syna czuję wewnętrzną pustkę. Jednego dnia straciłam wszystko, okres walki o zdrowie Oliwiera nie był dla mnie łatwy ze względu na wiele przeciwności - zaczęła. - Dziękuję tym, którzy nas wspierali i pomimo całego medialnego linczu, uwierzyli mi, że niemożliwym dla mnie jest finansowanie jego leczenia. Jestem zła na siebie, czuję, że mogłam spróbować zrobić jeszcze więcej, tak bardzo liczyłam na cud! Oliwier był dla mnie całym światem, oddałabym wszystko, aby przywrócić mu życie - kontynuowała.
Gwiazda docenia troski fanów i przyznaje, że zdarza czytać się jej wiadomości, które wpadają do jej skrzynki. - Wiem, że myślicie o mnie. Martwicie się. Dostaję od Was setki wiadomości, które podnoszą mnie na duchu. Dziękuję Wam bardzo i przepraszam, że nie czuję się na siłach, aby na wszystkie wiadomości odpisać. Słynny cytat mówi, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Sprawdziło się to również u mnie. Spotkałam ludzi, którzy podnieśli mnie na duchu, codziennie wyzwalają wolę walki o moje życie, jestem wśród wielu wspierających osób i próbuję stanąć na nogi. Nie dla siebie, dla Oliwierka. Wiem, że jest przy mnie i kibicuje temu, żebym zawalczyła teraz o siebie - czytamy w poruszającym wpisie.
Magda Stępień walczy o siebie
Mama zmarłego chłopca przyznała, że każdy dzień jest dla niej wyzwaniem. Chce jednak zawalczyć o siebie. - Dzięki życzliwym ludziom rozpoczęłam pracę, powoli mam siłę wstawać codziennie z łóżka. W tej ogromnej żałobie musiałam szybko stanąć na nogi. Jednak czuję, że to była dla mnie bardzo dobra decyzja. Trafić wśród ludzi, dla których nie jestem Magdaleną Stępień. Jestem po prostu Magdą, koleżanką z pracy - pisała. - Odzywam się dopiero teraz, bo nie miałam pojęcia co mogłabym tutaj dla Was udostępnić. Nie mam siły uśmiechnąć się do telefonu, ale powoli zaczynam się uśmiechać do otaczających mnie ludzi. Wasze wsparcie jest dla mnie nieocenione. Będę starała się jeszcze tu zaglądać! Chociaż tak ciężko wrócić do normalności i dalej cieszyć się życiem. Już nigdy nie będzie ono takie samo i nic mi nie wypełni tej pustki po Oliwierku. Każdy dzień jest dla mnie morzem łez - podsumowała.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie.
Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- "Wakacje z gwiazdą". Bartek Jędrzejak po 45. urodzinach spełnił swoje marzenie. "To zawsze było w tle"
- Idolka młodzieży komentuje sprawę z seks-kamerkami. "Było mi wstyd, że młode osoby to zobaczyły"
- "Każdy wie lepiej". Joanna Kulig i Michał Czernecki próbują stworzyć patchworkową rodzinę
Autor: Oskar Netkowski
Źródło zdjęcia głównego: Kamil Piklikiewicz/East News