Im więcej się dzieje, tym lepiej!
W telewizji na żywo nie da się wszystkiego zaplanować - i właśnie w tym tkwi jej urok. Damian Michałowski należy do tych prowadzących, którzy potrafią przekuć każdy nieoczekiwany moment w zabawny, autentyczny fragment programu. Zamiast panikować, reaguje z humorem i dystansem, dzięki czemu widzowie czują, że oglądają prawdziwe emocje, a nie wyreżyserowany spektakl.
To właśnie takie sytuacje - spontaniczne, nieidealne, pełne śmiechu – pokazują, że Dzień Dobry TVN to program tworzony przez ludzi z pasją i luzem. Bo nawet jeśli coś wybuchnie, przewróci się albo nie zadziała, jedno jest pewne: z Damianem na antenie nigdy nie jest nudno.
- To jest niesamowite, że to jakaś energia przyciąga do mnie te wszystkie wpadki: że jajko wystrzeli na Dorotę Wellman, że strzelę jej z cytryny w oko, czy wjadę hulajnogą w scenografię, że arbuz mi upadnie. Ja nie jestem fajtłapą, naprawdę. To ta energia tak do mnie przychodzi - przyznał.
Jaką radę Damian Michałowski dałby dwudziestoletniemu sobie?
Damian Michałowski od pięciu lat jest jednym z prowadzących Dzień Dobry TVN i przez ten czas zdążył na stałe wpisać się w grono ulubieńców widzów. Jego naturalność, poczucie humoru i pozytywna energia sprawiają, że poranki z nim upływają w lekkiej i przyjaznej atmosferze. Choć w studiu na co dzień pyta i słucha innych, tym razem - w jubileuszowym roku 20-lecia programu – sam został poproszony o chwilę refleksji. Zastanowił się, co powiedziałby dwudziestoletniemu sobie.
- Idź przed siebie, słuchaj innych, bądź pokorny - przyznał Damian.
Zobacz też:
- Szczere wyznanie Macieja Dowbora. "To był dramat, płacz w poduszkę"
- Damiano David i Dave Cameron są zaręczeni. "Życie stało się przy tobie cudowne" Blizny i rozstępy - gwiazdy otwarcie o niedoskonałościach ciała. "Nic nie jest idealne"
Autor: Karolina Kalatzi
Reporter: Karolina Kalatzi
Źródło zdjęcia głównego: mwmedia