W warszawskim Teatrze Kwadrat odbyła się premiera spektaklu pt. "Moja kochana Judith" Norma Fostera w reż. Michała Staszczaka. Reporterka Dzień Dobry TVN Katarzyna Olubińska-Godlewska, nawiązując do sztuki, zapytała aktorów, czy istnieje patent na szczęśliwy związek. Oto ich odpowiedzi.
Czy istnieje patent na szczęśliwy związek?
Jak czytamy na stronie Teatru Kwadrat, "Moja kochana Judith" to błyskotliwa komedia autorstwa kanadyjskiego dramaturga Normana Fostera, która mimo wykorzystania komediowych stereotypów, porusza poważne pytania o współczesne wartości, relacje międzyludzkie i granice moralności. A jakie są sposoby aktorów na utrzymanie miłości w związku?
- Nie mam pojęcia. My [z Janem Englertem - red.] w tym roku będziemy obchodzić 30-lecie naszego związku. Mnie się wydaje, że trzeba być uważnym na siebie i trzeba tolerować pewne rzeczy. Trzeba być też otwartym na drugiego człowieka, trzeba mu pozwalać spełniać się - nie tylko zawodowo, ale w swoich pasjach. Nie można kogoś trzymać bardzo blisko, na łańcuchu, bo to nie przetrwa - odpowiedziała Beata Ścibakówna w rozmowie z Katarzyną Olubińską-Godlewską.
- Śmiejemy się z mężem, że czasami warto pojechać do wulkanizatora, bo po prostu przy tej wymianie opon można zatrzymać się na chwilę, pogadać ze sobą w tej kolejce. Nie wszystkie chwile w życiu są tylko magiczne i romantyczne. Ta proza życia gdzieś jest, ale to my sprawiamy, czy wymiana opon będzie romantyczna, więc przeżyłam kilka romantycznych wymian opon i tego Państwu życzę - dodała z uśmiechem Katarzyna Dąbrowska.
Zdaniem Pauliny Andrzejewskiej i jej męża Mateusza Damięckiego, aby stworzyć udany związek, kluczowa jest rozmowa.
- Nie zawsze jest łatwo, trzeba wydłużać lont - taką mam propozycję dla wszystkich mężczyzn, którzy nie do końca radzą sobie z instrukcją obsługi kobiety. Ktoś już kiedyś powiedział, że jesteśmy z dwóch różnych planet i rzeczywiście jedna ze scen w tym przedstawieniu jest dokładnym zwierciadłem tego, co każdemu z nas panowie przydarza się w związku. Może właśnie na tym polega miłość, by mimo wszystko jakoś się dogadać - zauważył Mateusz Damięcki.
Marta Żmuda Trzebiatowska gra w spektaklu pt. "Moja kochana Judith"
Marta Żmuda Trzebiatowska w spektaklu pt. "Moja kochana Judith" wciela się w główną postać Judith Stafford. Katarzyna Olubińska-Godlewska zapytała aktorkę, jakie emocje jej towarzyszyły po premierze.
- Dużo jest emocji, ale premiera zawsze jest świętem, gdzie wszyscy możemy sobie podziękować, się spotkać i już puszcza stres. Czuję się szczęśliwa. To są ludzie, z których zdaniem się liczę, na których mogę polegać i którzy wiem, że będą szczerzy i powiedzą mi, czy było dobrze, a jak nie było, to ubiorą to w takie słowa, które nie zabolą, a będą takim przyczynkiem do tego, by się zastanowić i może coś udoskonalić. Na szczęście tym razem mówią, że jest super - powiedziała zadowolona odtwórczyni.
Z kolei na pytanie o receptę na udany związek odpowiedziała: "Przede wszystkim to, że my jesteśmy przyjaciółmi [z Kamilem Kulą - red.]. To jest dla mnie najważniejsze, ale dla mnie bardzo ważne jest też poczucie humoru, które ratuje nas w trudnych sytuacjach, których w życiu zawsze jest sporo".
Zobacz reportaż zamieszczony na górze strony.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki znajdziesz też na Player.pl.
Zobacz także:
- Marta Żmuda Trzebiatowska mówi "dość" chorobie. "Znalazłam właściwą opiekę"
- Żmuda Trzebiatowska: "Kocham moje dziecko, ale kocham też moją pracę"
- Marta Żmuda Trzebiatowska walczyła z syndromem oszusta. "To wywoływało ogromny lęk"
Autor: Dominika Czerniszewska
Reporter: Katarzyna Olubińska-Godlewska
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN