Ślub z ukochaną Basią zawdzięczał przyjacielowi. Jerzy Stuhr: "Gdyby nie on, to do dziś zostałbym kawalerem"

Jerzy Stuhr i Barbara Kóska
Historia miłości Jerzego Stuhra i Barbary Kośki
Źródło: MWMEDIA
Informacja o śmierci Jerzego Stuhra pogrążyła w żałobie nie tylko fanów aktora, ale przede wszystkim - jego bliskich przyjaciół oraz rodzinę. Ze swoją ukochaną żoną - Barbarą Kóską spędził ponad 50 lat - byli ze sobą na dobre i na złe. Jak wyglądała historia ich miłości?

Jerzy Stuhr od dłuższego czasu zmagał się z chorobą nowotworową, przebył udar oraz zawał serca. Mimo trudności - nadal pozostawał aktywny zawodowo i cieszył się bliskością rodziny. Informacja o jego śmierci trafiła do mediów 9 lipca 2024 roku.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo.

Historia miłości Jerzego Stuhra i Barbary Kóski

Jerzy Stuhr był jednym z najbardziej cenionych polskich aktorów, który niemal całe swoje życie poświęcił pracy w teatrze i kinie. Zaangażowany w działalność artystyczną unikał dzielenia się prywatnymi sprawami na łamach mediów, wiadomo jednak, że przez większość życia towarzyszyła mu ukochana kobieta - Barbara Kóska. Z Basią mały Jurek miał poznać się już w bielskim przedszkolu, później - wspólnie uczęszczali na zajęcia z religii. Młodzieńcza przyjaźń przetrwała do lat studenckich, gdy oboje przenieśli się do Krakowa. Barbara Kóska uczęszczała do Akademii Muzycznej, Jerzy Stuhr zaś studiował w szkole teatralnej oraz polonistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim. Z czasem oboje zrozumieli, że są sobie po prostu pisani - w 1971 roku, w Boże Narodzenie, aktor i skrzypaczka wzięli ślub w rodzinnym Bielsku.

Ślub Jerzego Stuhra i Barbary Kóski

Do ślubu Jerzego i Barbary prawie nie doszło przez zawodowe zobowiązania aktora. Jako młody adept sztuki teatralnej chciał dorobić do skromnego studenckiego budżetu. Niestety data ślubu z Barbarą Kóską zbiegła się z premierą spektaklu "Kordian" w Teatrze Ludowym, w którym aktor miał wcielić się w jedną z ról. Choć osobiście miał prosić dyrekcję o przełożenie spektaklu spotkał się ze stanowczą odmową. Jak wspominał na łamach "Dziennika Polskiego" w 2017 roku z opresji wyciągnął go inny znany aktor.

- Uratował mnie Janusz Rewiński, kolega z roku, który był sam i święta spędzał w akademiku. Janusz do dziś żartuje, że gdyby nie on, to pewnie do dziś zostałbym kawalerem. Ta rola była też dla mnie wielką lekcją teatru. [...] Pamiętam to do dziś - mówił Jerzy Stuhr.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości