Edyta Górniak zrobiła furorę na Eurowizji
W 1994 roku świat usłyszał wielki głos Edyty Górniak. Dokładnie 30 lat temu Polska zadebiutowała na Eurowizji. Naszą pierwszą reprezentantką była 21-letnia wówczas wokalistka, która z czasem stała się jedną z największych gwiazd polskiej sceny muzycznej.
- Taka drobna, ciemnooka, ciemnowłosa dziewczynka w białej sukience stanęła i nagle wydała z siebie głos pokroju i rangi Whitney Houston. - powiedział Dariusz Kordek, aktor i producent.
Dziennikarz muzyczny Roman Rogowiecki uważa, że na bezapelacyjny sukces Edyty złożyły się trzy kwestie. - Świetny tekst, świetna muzyka, świetna interpretacja. Musi być hit - podkreślił.
Jacek Cygan, autor tekstu piosenki "To nie ja", towarzyszył naszej reprezentantce na Eurowizji w Dublinie.
- Po każdym wykonaniu szliśmy do takiej ogromnej sali, gdzie rządziła szefowa, myśmy ją tak nazywali. Miała zdjęcia wszystkich uczestników tej Eurowizji i miała jedno zdjęcie dwa razy większe, które powiesiła na górze. To było zdjęcie Edyty, bo dla niej Edyta była najlepsza - podkreślił Cygan. - Były próby do Eurowizji i ja zwykle jestem przy realizatorze dźwięku. Był młody chłopak, powiedział do mnie, "To jest niesamowite, że z takiej kruszynki wytryskuje w niebo taka energia". Ja mówię: "Bo to jest o niej. Zanim w popił się zmienię, chce być wielkim płomieniem" - dodał artysta.
Jak powstawała debiutancka płyta Edyty Górniak?
Edyta Górniak była bardzo dobrze znana fanom musicalu "Metro", w którym zagrała 700 razy. Po Eurowizji wszyscy z zapartym tchem czekali na jej debiutancką płytę. Nagrania do niej zostały zrealizowane w Londynie i w Warszawie. Autorem muzyki i producentem części z nich był Wojtek Olszak.
- Wtedy, kiedy nagrywaliśmy płytę "Dotyk", pamiętam, że świat poza studiem dla Edyty się nie liczył. Ona stawała przed mikrofonem i w zasadzie była skupiona wyłącznie na śpiewaniu. O niczym innym nie myślała. To był czas, kiedy nie było jeszcze telefonów komórkowych, nikt do nikogo nie dzwonił, nie przeszkadzał - wspominał Olszak.
Płyta już po trzech dniach została okrzyknięta złotą. Potem pokryła się podwójną platyną. Wielkimi hitami stały się tytułowy "Dotyk" czy "Jestem kobietą". W trakcie nagrań do pierwszego albumu Edyta Górniak współpracowała m.in. z reżyserem tworzącym klipy dla Sinéad O'Connor, Prince'a, Annie Lennox czy U2. Jedną z piosenek napisała dla niej sama Kylie Minogue.
- To znaczy, że też widziała w niej potencjał, bo na pewno nie będzie marnowała swojego utworu. Zobaczyła może młodszą siebie i dała dobrą piosenkę - powiedział Rogowski. - O talencie Edyty Górniak świadczy również to, że Jim Beach, to nazwisko państwo nic nie mówi, ale jeżeli powiem, że to jest menadżer grupy Queen, i zainteresował się Edytą chyba w 2000 roku, no to chyba wystarczy - dodał dziennikarz muzyczny.
Do dziś debiutancka płyta wokalistki sięgnęła rekordowej liczby ponad miliona sprzedanych egzemplarzy, ale od tamtej pory artystka wciąż zaskakuje. Właśnie szykuje dla fanów kolejną muzyczną perełkę. Nam jako jedynym pozwoliła na chwilę zajrzeć do studia nagraniowego.
- Zapraszam do mojego sanktuarium. Studio nagraniowe to jest dla mnie jedno z najważniejszych, najbardziej świętych miejsc, w których pozwalam sobie na wszelką intymność emocjonalną, kiedy buduję interpretację. Moim ukochanym reżyserem dźwięku jest Chris Aiken, z którym współpracuję ponad 15 lat - opowiadała Edyta.
Edyta Górniak w Dzień Dobry TVN
Diwa polskiej sceny muzycznej niezwykle wzruszyła się materiałem, który został wyemitowany przed rozmową w studiu Dzień Dobry TVN.
- Bardzo dziękuję za tak piękny materiał. Przyznam szczerze, że trudno uwierzyć, że to jest moje skromne życie dziewczyny z Ziębic. Trudno też mi uwierzyć, że minęło 30 lat od debiutu Polski na scenie międzynarodowej. Świętuję to właściwie od 1 stycznia i myślę, że przez cały rok będę świętować - wyznała Edyta.
Górniak opowiedziała o kulisach powstawania piosenki "To nie ja".
- Miałam pewną zasadzkę na Jacka Cygana. On w tajemnicy pisał ten tekst. Ja też przed nim miałam tajemnicę, bo on nie wiedział, że pisze na Eurowizję ten tekst. (...) Poprosiłam tylko, żeby było jak najwięcej samogłosek. Wiedziałam, że utwór jest bardzo trudny, że będzie wymagał dużej techniki wokalnej ode mnie. Chciałam, żeby powstał tekst, który poniesie emocje. No i tak się udało jakimś cudem - powiedziała gwiazda.
Jak Edyta wspomina wyjazd na międzynarodowy konkurs?
- To, co pamiętam najbardziej, to poziom odpowiedzialności. To było dla mnie ogromne wyzwanie. Nie wiem, dlaczego odważyłam się ją wziąć na siebie. Mimo że miałam już wtedy doświadczenie pracy z orkiestrą symfoniczną, pracowałam wcześniej na Broadwayu, to jednak wiedziałam, że to jest bardzo ważny krok dla Polski i muszę zrobić wszystko, co w mojej mocy, żeby o Polsce mówiono na świecie dobrze. To było dość dużym wyzwaniem, takim paraliżującym czasami. Pamiętam, że walczyłam z przeziębieniem, z ogromnym stresem. Pamiętam wspaniałą atmosferę między artystami, pamiętam niezwykły poziom produkcji i organizacji, koordynacji tak wielkiego przedsięwzięcia - wyliczała Górniak.
Stan zdrowia artystki przed konkursem mógł uniemożliwić jej występ na wielkiej scenie w Dublinie.
- Brałam wtedy zastrzyki, antybiotyk, musiałam przyjąć mocne tabletki, żeby w ogóle odzyskać głos. Tak naprawdę świętej pamięci Wiktor Kubiak, mój jedyny menadżer taki od serca, on tam był ze mną, wspierał mnie bardzo. Przed samym wyjściem na scenę zamknęłam się w łazience i powiedziałam, że nie wyjdę. Wiktor pukał do mnie i mówił, że już trzeba iść. Używał różnych słów, tonów, czasem krzyknął. Ja do ostatniej chwili myślałam, że nie zaśpiewam. Za kulisami bardzo dużo rzeczy się działo, było dużo artystów, ekip, produkcji. Pamiętam, że kierownik sceny odprowadził mnie, oddał mi mikrofon i odszedł. Zostałam sama na tej wielkiej scenie, gdzie publiczność była tak szeroko rozstawiona, że nawet nie widziałam końca. Myślałam, że to jest ten moment, że ja umieram, że nie dam rady. Poprosiłam o zaufanie, o wsparcie anioły, żeby doprowadzić ten utwór. Jak zeszłam ze sceny, to nie miałam w ogóle głosu. To był cud, to był jeden z największych cudów i dla mnie, i dla Polski - opowiadała Edyta w Dzień Dobry TVN.
Górniak dopiero w tym roku po raz pierwszy zobaczyła swój historyczny występ na Eurowizji.
- Pojechałam w góry, byłam z moją przyjaciółką. Ona znalazła ten materiał w całości. Po raz pierwszy od tamtej chwili obejrzałam wszystko po kolei, zobaczyłam całą punktację, więc przeżyłam to jeszcze raz. Nie oglądałam tego przez te 30 lat. Oglądając to, poczułam: "Ale ona była dzielna". Te 30 lat uświadamia mi, że jestem bardziej dzielna, niż myślałam, że przetrwałam w tym show-biznesie. Nadal robię to, co kocham. To, do czego wydaje mi się, że zostałam powołana. Nadal uwielbiam spotkania z publicznością. Wiem, jak bardzo ludzie czekają, aż wrócę na scenę. Postaram się to zrobić. Pracuję nad jednym projektem już od kilku miesięcy i może uda się to spiąć, żebym mogła ten rok jubileuszowy świętować na scenie - podkreśliła wokalistka.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki oraz Dzień Dobry TVN Extra znajdziesz też na Player.pl.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Edyta Górniak o zarobkach swoich pracowników. "Najwyższe stawki w Polsce"
- Ojciec Edyty Górniak zmarł kilkanaście lat temu. Gwiazda: "Mam kontakt z moim tatą"
- Edyta Górniak chciała adoptować dziecko. Co ją powstrzymało? "Do dzisiaj myślę o tym"
Autor: Justyna Piąsta
Reporter: Dominika Łukaszewska
Źródło zdjęcia głównego: Ola Skowron/East News