Edyta Górniak - rozwód
Edyta Górniak była w wielu związkach, jednak tylko raz zdecydowała się na ślub. W listopadzie 2005 roku wyszła za Dariusza Krupę, muzyka, który później stał się jej menadżerem. W marcu 2004 roku zostali rodzicami - na świat przyszedł ich syn Allan.
Relacja Górniak i Krupy nie przetrwała jednak próby czasu. W 2009 roku żyli już w separacji, a w lipcu 2010 roku ostatecznie się rozwiedli. Wokalistka w najnowszym wywiadzie dla serwisu pomponik.pl wyznała, że po zakończeniu małżeństwa została bez środków do życia. Dlaczego nie zdecydowała się na sądowy podział majątku?
- Jak mamy codziennie jakiś ładunek energetyczny do użytku, to albo tę energię wykorzystamy na budowanie przyszłości, albo na rozprawianie się z przeszłością, bo dwóch rzeczy się nie da, bo to siebie wyklucza. To są przeciwne bieguny. Myślałam o tym, że mogę pójść do sądu, to może potrwać, nie wiem, cztery lata. Przez te cztery lata będę wracała do tych samych historii, szukała dokumentów, dowodów i cały czas żyła przeszłością. Nie po to się rozwiodłam, żeby żyć przeszłością. (...) Uznałam, że nie będę walczyć o te zakrwawione pieniądze, tylko odzyskam je inaczej. I tak zrobiłam - wyznała Górniak.
Po rozstaniu z mężem Edyta musiała zacząć od nowa.
- Tak naprawdę od momentu rozwodu, to było 14-15 lat temu, zaczęłam zarabiać od pierwszej złotówki. Na początku pożyczałam pieniądze. Były mąż zabrał mi wszystkie pieniądze, wszystkie jakie miałam. To był trudny moment. Jak rozstaliśmy się w styczniu, to chyba w czerwcu było Opole (festiwal - przyp. red) i to były moje pierwsze zarobione pieniądze - przyznała wokalistka i dodała, że w tamtym czasie była jurorką w jednym z muzycznych programów, ale jej wynagrodzenie trafiało na konto, do którego nie miała dostępu.
Edyta Górniak - adopcja dziecka
Wiele lat temu Edyta Górniak mówiła w wywiadach, m.in. dla Dzień Dobry TVN, że chciałaby adoptować dziecko. Gwiazda opowiedziała w rozmowie z dziennikarzem Pomponika, co sprawiło, że jednak nie zdecydowała się na ten krok.
- Myślałam, o tym i do dzisiaj czasem myślę o tym. Tak bardzo kocham dzieci (...), mam taki naturalny kontakt z nimi. Myślę, że gdyby przyszło do wybrania jednej osoby, to nie potrafiłabym. Pamiętam, że pojechałam kiedyś do domu dziecka na zaproszenie, tam było ze 40 dzieci. Ugościli mnie, upiekli mi ciasto, pokazywali mi swoje pokoje, swoje trofea, opowiadali o swoim życiu, a potem powiedziałam, że zabieram wszystkich na naleśniki. Wzięłam tę całą drużynę. Pamiętam, że dzieci zaczęły mnie łapać za rękę, pytać, czy mam dziecko, chłopca czy dziewczynkę, ile ma lat, czy go kocham. Wiedziałam, że jestem w takim momencie krytycznym, uśmiechałam się, ale jak popatrzyłam na te dzieci, to chciałam je wszystkie zabrać. Bardzo to zostało we mnie, że jest tak dużo sytuacji, kiedy rodzice nie są w stanie wychowywać dzieci. Myślę, że nie potrafiłabym się zdecydować na jedno i lepiej będzie, jak kiedyś na te "stare lata" polecę np. do Afryki, żeby pracować tam i być z tymi dziećmi. Dawać im radość, miłość, czułość, opiekę, muzykę - podsumowała artystka.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Gosia Ohme olśniewa w sukni ślubnej. "Wzięłam ślub"
- Dramaty na planie "Azji Express". Wojtek Łozowski wspomina: "Ja jestem emocjonalny chłopak"
- Jest tatą malucha, ojczymem nastolatka i ojcem dorosłej kobiety. Jak Maciej Stuhr sprawdza się w tych rolach?
Autor: Justyna Piąsta
Źródło: pomponik.pl
Źródło zdjęcia głównego: Kamil Piklikiewicz/East News