Kamery "ŚOPW" wróciły do Agaty miesiąc po programie. Na jaw wyszła jej wielka tajemnica

Agata "Ślub od pierwszego wejrzenia"
Kamery "ŚOPW" wróciły do Agaty miesiąc po programie
Źródło: TVN
W dniu decyzji Agata ogłosiła, że chce się rozwieść. Z kolei jej mąż nawet nie pojawił się na ostatnim spotkaniu z ekspertkami i nie chciał już brać udziału w nagraniach. Jak potoczyły się losy Agaty po miesiącu od zakończenia programu?

Dalszą część artykułu przeczytasz pod materiałem wideo.

ORIGINAL (1)
Zwiastun finału 10. edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia"
Co się wydarzy w finałowym odcinku "Ślubu od pierwszego wejrzenia"? Zobacz wideo.

"Ślub od pierwszego wejrzenia" - Agata po programie

W każdej edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia" kamery powracają do uczestników po kilku tygodniach od zakończenia nagrań. Jak potoczyły się losy Agaty?

- Eksperyment zakończył się szybko. Z pompą, jak to się mówi. Tak naprawdę nie zmieniło się aż tak dużo, poza tym, że mam już dużo spokoju, który bardzo lubię. Uczę się nadal oddychać, zanim coś powiem - wyznała bohaterka eksperymentu.

Okazało się, że Agata miała kontakt z Piotrem, ale ich rozmowy dotyczyły wyłącznie rozwodu.

- Dopytywał, czy adres ma dobry, żeby wysłać papiery rozwodowe. Powiedziałam, że ten z przelewu co ma, to jest dobry. Chciał, żebym cały mu wysłała, żeby nie szukał, ale mu nie pomogłam - mówiła uczestniczka programu podczas spotkania z koleżanką. (...) - Mam nadzieję, że jak mu tak prędko do rozwodu, to nazwisko też odda, bo nie chciałabym, żeby miał moje. Ale zobaczymy, bo w tym momencie nie dowiem się od niego nic, bo zablokowałam jego numer - dodała.

"Ślub od pierwszego wejrzenia" - wielkie zmiany w życiu Agaty

Agata postanowiła rozpocząć nowy rozdział i wrócić do Australii, gdzie mieszkała wiele lat. Przy okazji wyszła na jaw długo skrywana przez nią tajemnica. Nie podała tej informacji w programie, ani nie powiedziała o tym mężowi, gdy jeszcze byli razem.

- Wracam, bo od jakiegoś czasu tam już budowałam dom. Dom miał nie być skończony jeszcze przez długi czas, ale skończyli go budować wcześniej. Jakbym się miała zakochać i miałoby mi wyjść, to w ogóle nie będzie miało znaczenia, że mam tam jakieś inwestycje. Gdybym od razu to powiedziała, to nie wiedziałabym, czy mąż mnie lubi dla mnie, czy chce być ze mną dla Australii, dla tego domu, czy dla wszystkiego innego. Dlatego stwierdziłam, że w ogóle zataję to wszystko. Na tamtym etapie to nie miało znaczenia. Nie miało to nic wspólnego z wyborem czy ewentualnym rozstaniem - stwierdziła 38-latka.

Kobieta nie traci nadziei i wierzy, że jeszcze znajdzie odpowiedniego partnera.

- Na razie sobie pożyję sama dla siebie. Kota chciałabym zaadaptować znowu. Mężczyzna jakiś na pewno w końcu wpadnie w moje sidła, ale na pewno nad oceanem w Perth - podsumowała.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości