"Kulisy Sławy" - Barbara Kraftówna
Honorata z „Czterech Pancernych i psa”, Felicja z „Jak być kochaną” czy Pani Radna z Kabaretu Starszych Panów - to jedne z najpopularniejszych wcieleń aktorskich Barbary Krafftówny, ale ról były dziesiątki.
- Barbara Krafftówna to jest wszystko: genialny teatr, znakomite filmy i cudowny kabaret, to jest taka naprawdę wielowymiarowa postać – podkreśla dziennikarka Grażyna Torbicka.
- To jest aktorka na wskroś nowoczesna. To widać też w filmie „Krafftówna w krainie czarów”, to widać w każdym jej ruchu, geście – mówi z podziwem aktorka Katarzyna Figura.
- Taki życiorys, jaki mi się trafił, aż trudno sobie wymarzyć lub przewidzieć – przyznaje Barbara Krafftówna.
Barbara Kraftówna i „Czterej pancerni i pies”
Rozpoznawalność wśród szerokiej publiczności przyniosła Barbarze Krafftównie brawurowo zagrana rola Honoraty w kultowym serialu „Czterej pancerni i pies”. Niewiele jednak brakowało, aby aktorka nie przyjęła tej propozycji.
- Jestem ruda i piegowata. Jestem bardzo wrażliwa na słońce, na wodę i zmianę klimatu, a tam w plenerze kurz, bród, smary – wspomina aktorka.
Pierwsze umiejętności zawodowe zdobywała jeszcze podczas drugiej wojny na tajnych kompletach w studiu Iwo Galla. Z nim też po wojnie trafiła do Gdyni, gdzie zadebiutowała na scenie.
- [Gdynia – red.] to były dla mnie fantastyczne lata, wszyscy się tak kochaliśmy i tak byliśmy sobie potrzebni, zwłaszcza ci, którzy umilali i rozweselali, czasami sami będąc bardzo zasmuceni, wręcz po tragicznych sytuacjach, ale innych się rozweselało – mówi Barbara Krafftówna. Potem grała w teatrach w całej Polsce. Predyspozycje do aktorstwa zdradzała już od dziecka.
- Od dzieciństwa była szalenie bystra i szybka. Pamiętam, że kiedyś stałam i przyglądałam się, a Basia skakała wokół mnie klaszcząc. I przyklasnęła mi czubek nosa i byłam strasznie oburzona i pociekły mi łzy. Basia skakała w takim tempie, że nie zdążyłam się w ogóle zorientować, że coś mi zagraża – wspomina Irena Oborska, przyjaciółka aktorki.
Barbara Krafftówna - aktorka wszechstronna
Stworzyła wiele przełomowych kreacji scenicznych, choćby w sztukach Witkacego, była też tytułową „Iwoną, księżniczką Burgunda” w inscenizacji dramatu Gombrowicza. Z wielkim powodzeniem występowała w Kabarecie Starszych Panów, gdzie pokazała muzykalność i poczucie humoru.
Wykorzystał to Kazimierz Kutz w filmie „Upał”. Bardzo chętnie angażował ją także Wojciech Has i u niego właśnie zagrała najważniejszą rolę filmową – Felicję w „Jak być kochaną”, za co została nagrodzona na festiwalu w San Francisco.
- Krafftówna ciągle dobiera się do postaci, ról poprzez swoją osobowość, którą te postaci naznacza. Wtedy najwięcej mówi o samej sobie, więcej niż w jakimkolwiek wywiadzie – zwraca uwagę Remigiusz Grzela, dramaturg i dziennikarz. I dodaje: - Bez konkurencji zagrała w „Jak być kochaną”, ona gra tę kobietę, tak, że ona ma godność, mimo że jest wzgardzana przez mężczyznę, w którym się zakochała, który ją odrzuca. Wychodzi z tego niezależna i silna. To jest zagadka, której nie rozgryźli recenzenci filmowi.
- Film został stworzony w 1962 roku, a dzisiaj jak patrzymy na Felicję, to wydaje nam się, że to jest coś, co zostało wyreżyserowane teraz. To jest tak minimalistyczne, a jednocześnie tak głębokie, bez nadmiaru jakiejkolwiek ekspresji, a jednocześnie tak wyraziste. To wielka rola – podkreśla Grażyna Torbicka.
Barbara Kraftówna - mąż, dzieci, życie prywatne
Barbara Krafftówna ma za sobą wspaniałą karierę zawodową. W życiu prywatnym dotknęło ją jednak kilka tragedii. Pierwszy mąż zginął w wypadku, drugi zmarł pół roku po ślubie. Pochowała także jedynego syna. Bardzo rzadko jednak opowiada o tych doświadczeniach publicznie.
- Byłem blisko, kiedy umarł Piotr – syn pani Barbary, ponieważ grała wtedy mój spektakl „Oczy Brigitte Bardot” w Teatrze na Woli i nie odwołała swoich spektakli. Odwołała jedynie recital, który zrobiła w Teatrze Syrena – mówi Remigiusz Grzela. I opowiada: - Powiedziała mi, że nie jest w stanie zaśpiewać na scenie, wszyscy zrozumieliśmy, że nawet okazywanie otwartego współczucia czy nawiązywanie do tego jest nie na miejscu. Pamiętam, że potem pani Barbara napisała karteczkę z podziękowaniem dla wszystkich pracowników teatru, że zachowywali się wobec niej z atencją, szacunkiem i dyskrecją. I jest za to bardzo wdzięczna.
Kariera w USA i powrót do kraju
Przez kilkanaście lat Krafftówna mieszkała w Stanach Zjednoczonych, gdzie grała w teatrze i współpracowała ze szkołą aktorską w Los Angeles. Wróciła pod koniec lat dziewięćdziesiątych, by znów stanąć na polskich scenach. Pojawiała się również w serialach, choćby „Królu przedmieścia” czy „Niani”. Ostatnim do tej pory filmem, w którym zagrała jest „Milion dolarów”.
W warszawskim Och-Teatrze jeszcze niedawno można ją było podziwiać w sztuce „Trzeba zabić starszą panią”. Z aktorką grał wówczas m.in. Rafał Zawierucha.
- Idąc do szkoły teatralnej, ani później będąc już aktorem, nie wyobrażałem sobie, że kiedykolwiek przyjdzie mi z nią pracować. A tu proszę, tak szczęśliwie się wydarzyło. Zapadło mi w pamięci wiele rozmów z panią Basią – mówi aktor. I dodaje: - Jedna z nich odbyła się chyba, jak obchodziliśmy jej 82. urodziny i podszedłem zaproponować koniaczku, w ramach toastu, a ona na to powiedziała: „Nie dziecko, dużo nie mogę, a mało mnie nie urządza”. Dowcip, błyskotliwość umysłu… niewiele jest takich osób.
- Wciąż jestem gotowa stanąć przed kamerą. To jest błogosławieństwo, że fizycznie jestem sprawna, umysłowo sprawna, tylko czekam na propozycje – kwituje aktorka.
W listopadzie Barbarę będzie można ją spotkać na pokazach filmu „Krafftówna w krainie czarów”.
Cały reportaż zobaczysz na stronie programu "Uwaga! TVN".
Zobacz też:
- Dowiedz się, co zrobić, aby szyby w aucie nie parowały. Poznaj proste i sprawdzone metody "Zostałem postawiony pod ścianą". Jak uczestnicy programu "Prince Charming" wspominają swoje coming outy?
- Majka Jeżowska zostanie babcią po raz pierwszy. Fani: "Już zazdroszczę maluchowi"
Autor: Adam Barabasz
Źródło: Uwaga! TVN
Źródło zdjęcia głównego: Uwaga! TVN