Andrzej Wrona żegna Wiesię w poruszającym wpisie. "Czekaj tam na nas"

Andrzej Wrona
Andrzej Wrona
Źródło: Dzień Dobry TVN
Utrata zwierzaka to wielki smutek i ból. O tym, jak trudne są te emocje oraz jak wielką pustkę pozostawia po sobie czworonóg w mediach społecznościowych opowiedział Andrzej Wrona. Siatkarz i jego rodzina pożegnali właśnie ukochaną suczkę.

Dalsza część tekstu znajduje się poniżej.

DD_20221028_Zwierzak_REP
Strata po śmierci zwierzaka
Źródło: Dzień Dobry TVN

Wiesia - bo tak miała na imię - była suczką Zofii Zborowskiej-Wrony i Andrzeja Wrony. Małżeństwo o śmierci zwierzaka poinformowało w mediach społecznościowych.

Andrzej Wrona o śmierci psa

Każdy kto śledził media społecznościowe małżeństwa doskonale znał Wiesię i wiedział, jak ważne miejsce zajmuje w ich sercach. Niestety zwierzak zmarł. Andrzej Wrona, który - podobnie jak żona - postanowił pożegnać ukochanego czworonoga, w zamieszczonym na Instagramie wpisie wyznał, że Wiesia była psią "miłością jego życia".

Wraził nadzieję, że suczka ma teraz najwygodniejsze posłanie z możliwych. - Bo złożone z olbrzymich kawałków naszych serc, które poleciały tam wczoraj razem z tobą - napisał i dodał, że bardzo jej dziękuje za to, że 6 lat temu go pokochała. - Wiem, że miałaś decydujące zdanie przy podejmowaniu tej decyzji przez Zosię. Myślę sobie, że walczyłaś z chorobami rok dłużej, żeby przywitać w naszej Rodzince Jasminkę i Krysię, a teraz kiedy już mieliśmy komplet mogłaś spokojnie odejść. Tylko bez Ciebie tego kompletu już nie będzie - stwierdził.

Na koniec zaapelował do suczki, aby poczekała na nich. Obiecał, że kiedyś "wszyscy razem znów pójdziemy na "SPACEREK!".

Andrzej Wrona i Zofia Zborowska -Wrona stracili psa. Internauci składają kondolencje

Śmierć Wiesi równie mocno, co domowników poruszyła też internautów. Pod postem zamieszczonym przez siatkarza pojawiło się mnóstwo komentarzy. "Przykro mi. Trzymajcie się"; "Jak przykro potwornie. Ściskam Was mocno. Wiem jak to boli", "Rany tak mi przykro" - czytamy pot postem.

Co ciekawe, komentarze nie ograniczały się jedynie do kondolencji. Wiele osób wyznało, że choć nigdy nie spotkały Wiesi, nigdy jej nie głaskały, to jest im bardzo smutno z powodu jej odejścia. - To naprawdę niesamowite, że można płakać nad psem obcych ludzi. To dowód na to, że Wiesia była naprawdę wyjątkowa. Bardzo wam współczuję - stwierdziła jedna z komentujących osób.

- Nie znasz pieska osobiście, nigdy go nie pogłaskać a jest ci tak mega przykro i płaczesz jakby był twój. Chyba każdy tak reaguje, kto znał Wiesie wirtualnie. Ciaputku, gdziekolwiek teraz jesteś pilnuj swoich Wron i merdaj czasami do Nich ogonkiem, bo ciężko Im tutaj bez Ciebie - napisał inny internauta.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości