Ola Żuraw z Top Model o dzieciństwie. "Nie ma wytłumaczenia na porzucenie własnego dziecka"

Aleksandra Żuraw
Aleksandra Żuraw
Źródło: Kamil Piklikiewicz
Aleksandra Żuraw popularność zdobytą w "Top Model" wykorzystała, by rozkręcić własną działalność. Dziś jest odnoszącą sukcesy bizneswoman. Nie zawsze jednak jej życie było usłane różami. W rozmowie z dziendobry.tvn.pl gwiazda opowiedziała o wydarzeniach z dzieciństwa, które, choć były bolesne, ukształtowały jej charakter i pomogły znaleźć się w miejscu, w którym jest dzisiaj.

Aleksandra Żuraw o trudnym dzieciństwie

Aleksandra Głowińska, dziendobry.tvn.pl: Dzieciństwo powinno kojarzyć się z sielanką, beztroską i radością. W twoich wspomnieniach z tamtego okresu zdaje się być dużo bólu?

Aleksandra Żuraw, modelka, bizneswoman: Moje dzieciństwo nie było idylliczne. Każdy nosi swój krzyż, swoje trudne doświadczenia, moich było może odrobinę więcej.

A gdybyś sięgnęła pamięcią do lat szkolnych, jakie jest najlepsze i najgorsze wspomnienie?

Najlepsze wspomnienie - długo o tym myślałam. Ale sądzę, że był to bal przebierańców, jedyny, na jakim byłam jako dziecko. Miałam może 7 lat, byli moi rodzice, tata filmował całą zabawę i przez chwilę mogłam poczuć się tak, jakby nie było ograniczeń. Ta sytuacja nigdy więcej się nie powtórzyła, do tej pory nie wiem, dlaczego akurat na to wydarzenie moi rodzice wyrazili zgodę, mimo że wiara, którą wyznawali, nie pozwalała na uczestnictwo w takich wydarzeniach. Najgorsze - chyba nie chciałabym się wypowiadać publicznie na temat tego, co działo się w domu, ale było to związane z przemocą między dorosłymi. 

Co powiedziałabyś sobie z tamtych lat?

Powiedziałabym, że to wszystko będzie miało happy end. Że te wszystkie trudne doświadczenia, których nie powinnam doświadczać jako dziecko czy nastolatka wpłyną pozytywnie na człowieka, jakim stanę się w dorosłości. Bo co jak co, ale jestem wdzięczna za to życie, które mam.

Nagranie z TikToka, na którym mówisz o wykluczeniu przez rówieśników z powodu wiary, bo twoi rodzice są Świadkami Jehowy, wywołało mnóstwo emocji. Jak to wpływało na ciebie w dzieciństwie, jaką lekcję wyciągnęłaś z tego dzisiaj?

Jako dziecko nie myślałam, że jest coś nie tak. Nie zastanawiałam się, zwyczajnie starałam się to akceptować. Przyjmowałam to z pokorą, bo tak nakazywała wiara. Jeśli rodzice moich koleżanek raz pozwalali im na zabawę ze mną, a raz nie, myślałam, że to wynika z kary za jakieś przewinienia. Dopiero w miarę dorastania te wspomnienia zaczęły mocno się na mnie odbijać. Myślę, że to mocno wpłynęło na mnie pod względem zaufania wobec ludzi czy dopuszczania ich do siebie. Ale takie doświadczenie przyniosło też coś, co przydało mi się po udziale w programie "Top Model" - odporność na gnębienie i hejt w Internecie. Uważam, że to dzięki temu tak świetnie poradziłam sobie z odpornością na krzywdzące opinie na mój temat.

Aleksandra Żuraw o byciu mamą

Obserwuje cię mnóstwo bardzo młodych ludzi. Wielu z nich przechodzi w swoich szkołach przez to samo, z czym ty mierzyłaś się w ich wieku. Jaką masz dla nich radę?

Powiedziałabym im, że takie osoby, które traktują innych w ten sposób, same są bardzo skrzywdzone i niedowartościowane, że takie osoby nigdy niczego nie wniosą do naszego życia, że jest to niewielki epizod, który za moment minie, że to może przynieść wiele dobrego. Więcej empatii, większą odporność w życiu dorosłym. W obecnych czasach także rozważyłabym naukę domową lub przeniesienie do innej placówki, bo nie każdy rodzaj gnębienia człowiek jest w stanie znieść.

A co powiedziałabyś wykluczającym? Jak zaapelowałabyś do nich, by zaprzestali robić to, co robią?

Chyba najlepiej byłoby przedstawić im to na zasadzie lustra. Co zrobiliby, gdyby to ich dzieci doświadczały takiego rodzaju przemocy i byliby wobec tego bezsilni. Wydaje mi się także, że ciężko jest apelować do osób, które mają tak spaczone i socjopatyczne podejście do ludzi. Bardziej skupiłabym się na zapewnieniu odpowiedniej opieki psychologa/psychoterapeuty dla każdego dziecka/nastolatka doświadczanego takimi sytuacjami. Wyczuliłabym nauczycieli na to, by przestali udawać, że nie widzą w szkole i nie słyszą docinek, wyzwisk, wykluczania. Mało tego, by ze szkół byli natychmiast usuwani nauczyciele, którzy zachęcają uczniów do wykluczenia "trudnych/innych" jednostek.

Wiele zarzutów pada pod adresem rodziców. "Musiałam żebrać o ich czas i miłość" – te słowa mrożą krew w żyłach. Masz do nich żal?

Nie mam żalu, ponieważ wieloletnia terapia pozwoliła mi przepracować te wszystkie emocje. Moi rodzice przede wszystkim byli zajęci sobą i kilkuletnim rozwodem. Moja osoba liczyła się tylko w temacie dowalenia drugiej stronie. Nie miałam czasu dojrzeć, nie miałam przygotowania do życia dorosłego, ja musiałam stać się dorosła w wieku 15 lat.

Myślisz, że jeszcze uda się uleczyć waszą relację?

Uważam, że nie ma takiej możliwości. Dla mnie najważniejsza jest moja córka i rodzina i zrobię wszystko, by uchronić ich przed toksycznymi relacjami, osobami, potencjalnymi traumami.

Czy relacja z rodzicami ma wpływ na to, jaką ty jesteś mamą dla Apolonii? Uczysz się na ich błędach?

Zdecydowanie ma to pozytywny wpływ na moje rodzicielstwo. Przygotowałam się do tej roli. Uważam, że nie ma rodzica, który nie popełnia błędów, ale nie ma wytłumaczenia na porzucenie własnego dziecka. I to, co wiem na pewno, zawsze będę przy moim dziecku, niezależnie od sytuacji czy popełnionych błędów moich, czy mojej córki.

Gdybyś mogła cofnąć czas, do którego momentu życia przeniosłabyś się i co chciałabyś zmienić?

Nie ma momentu w moim życiu, który chciałabym zmienić, wiem, że to wszystko ukształtowało człowieka, jakim jestem. A jestem człowiekiem, którego sama chciałabym spotkać na swojej drodze.

Otwarcie mówisz o dbaniu o głowę. Nie ukrywasz, że przyjmujesz leki, miałaś problemy, żeby opanować ataki paniki, a nawet pojawiły się myśli samobójcze. Myślisz, że PTSD jest związany z wydarzeniami w dzieciństwie?

Wszystkie moje problemy tej natury są wynikiem moich doświadczeń z dzieciństwa i okresu dorastania.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości