Otrzymał list wysłany 105 lat temu. "Czuję się dość zawstydzona po wyznaniu tego, co zrobiłam"

list
Otrzymał list wysłany w 1916 roku
Źródło: Viktorya Shuvalava/EyeEm/Getty Images
Pewien mieszkaniec Londynu otrzymał list, który został wysłany ponad 100 lat temu. Mimo że nikt z jego krewnych nie był adresatem przesyłki, to mężczyzna i tak zdecydował się ją otworzyć. Co w niej napisano?

Otrzymał list wysłany 105 lat temu

List wysłany w 1916 roku ze stemplem z Bath i znaczkiem pocztowym z wizerunkiem króla Jerzego V, trafił do Finlaya Glena, zamieszkałego na Hamlet Road w londyńskiej dzielnicy Crystal Palace w 2021 roku. Choć minęło już trochę czasu, to mężczyzna dopiero teraz zdecydował się opowiedzieć o tej niezwykłej wiadomości.

"Listy do M." 5

Źródło: Dzień Dobry TVN
Najlepszy Święty Mikołaj powraca
Najlepszy Święty Mikołaj powraca
Nowe gwiazdy w piątej części „Listów do M.”
Nowe gwiazdy w piątej części „Listów do M.”
Tomasz Karolak na premierze filmu "Listy do M."
Tomasz Karolak na premierze filmu "Listy do M."
Karolak i Popławska w piątej odsłonie „Listów do M.”
Karolak i Popławska w piątej odsłonie „Listów do M.”
Uroczysta premiera "Listów do M."
Uroczysta premiera "Listów do M."

27-latek w rozmowie z South London Press wyznał, że po tym, jak zobaczył rok nadania listu zdecydował się go otworzyć. Jego adresatem była żona Oswalda Marsha, zamożnego sprzedawcy znaczków. Choć treść listu jest trudna do rozszyfrowania, to udało mu się odczytać początek wiadomości: "Moja droga Katie, czy zechcesz mi pomóc - czuję się dość zawstydzona po wyznaniu tego, co zrobiłam (…).

Warto dodać, że w liście pojawił się adres Lansdowne Grove House. Dawniej w tym miejscu mieściło się sanatorium i szpital. Autorem listu była kobieta imieniem Christabel, prawdopodobniej matka Oswalda Marsha. Glen początkowo sądził, że nadawcę i odbiorcę listu łączyła bliska relacja, jednak szybko dostrzegł w tekście agresywny ton. Zrozumiał, że najprawdopodobniej była to wiadomość od teściowej do synowej.

Dlaczego list nie został dostarczony na czas?

List, który na doręczenie czekał aż 105 lat najprawdopodobniej zawieruszył się i przeleżał w jednej z sortowni. Rzecznik brytyjskiej poczty Royal Mail, cytowany przez portal BBC, poinformował, że takie sytuacje zdarzają się niezwykle rzadko. - Nie jesteśmy pewni, co wydarzyło się w tym przypadku. Doceniamy to, że ludzie są zaintrygowani historią tego listu z 1916 roku, ale nie mamy więcej informacji na temat tego, co mogło się wydarzyć - dodał. Należy podkreślić, że w świetle brytyjskiego prawa czytanie cudzej korespondencji może zostać uznane za przestępstwo.

Więcej na ten temat można przeczytać na stronie tvn24.pl.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

Autor: wac//az/Katarzyna Oleksik

Źródło: TVN24

Źródło zdjęcia głównego: Viktorya Shuvalava/EyeEm/Getty Images

podziel się:

Pozostałe wiadomości

Serowe arcydzieła na talerzu Andrzeja Polana
Materiał promocyjny

Serowe arcydzieła na talerzu Andrzeja Polana