Bestialski atak mieczem samurajskim. "Widziałem, jak ręka leży na ziemi"

Uwaga TVN. Bestialski atak mieczem samurajskim. "Widziałem, jak ręka leży na ziemi"
Uwaga TVN. Bestialski atak mieczem samurajskim. "Widziałem, jak ręka leży na ziemi"
Źródło: Uwaga TVN
31-latek został zaatakowany mieczem samurajskim w Boguszowie Gorcach. Wydarzyło się to w biały dzień, na oczach przechodniów, kiedy mężczyzna szedł do sklepu. Lekarze przez cztery godziny walczyli o jego życie, groziła mu amputacja. Dlaczego doszło do tej brutalnej napaści? Kto za nią odpowiada? Reportaż programu Uwaga! TVN.

Dramatyczne sceny rozegrały się w Boguszowie Gorcach, małej miejscowości na Dolnym Śląsku. 31-letni Mateusz, były pracownik firmy komunalnej, szedł do pobliskiego sklepu. Nagle został zaatakowany mieczem samurajskim. Mężczyzna upadł na ziemię.

Na nagraniu z monitoringu widać jeszcze dwóch mężczyzn, a trzeci, który miał zlecić napaść, czekał w samochodzie. Po zadanych ciosach wszyscy uciekli.

Uwaga! TVN. Wstrząsająca relacja 31-latka zaatakowanego mieczem samurajskim

Z poszkodowanym 31-latkiem spotykaliśmy się w specjalnie wynajętym pomieszczeniu, ponieważ nie wszyscy napastnicy zostali aresztowani. Ofiara nadal przed nimi się ukrywa.

- Nagle poczułem popchnięcie, wiem, że wziąłem rękę, zasłoniłem nią. I zobaczyłem, że prawie nie mam ręki, że wystaje kość. Widziałem, jak ręka leży na ziemi – opowiada pan Mateusz.

- Zleciało się bardzo dużo ludzi. Jedni podtrzymywali głowę Mateusza, a ja, wszystkim czym miałem pod ręką, wziąłem jego nogę i rękę, żeby zatamować krew – mówi pan Michał, znajomy poszkodowanego.

Wezwana na miejsce karetka zawiozła pana Mateusza do szpitala w Wałbrzychu. Tam lekarze przez cztery godziny walczyli o jego życie. 31-latkowi groziła amputacja.

- Ręka funkcjonowała wyłącznie na jednym pęczku naczyniowym, czyli na tętnicy promieniowej, żyle odpromieniowej. Wszystko pozostałe było przecięte – podkreśla doktor Konrad Kudłacik ze Specjalistycznego Szpitala im. dr A. Sokołowskiego w Wałbrzychu

Miecz przeciął nawet kości.

- To jest zadziwiające jaką siłę posiada takie narzędzie. W tym wypadku pacjent miał szczęście, a pewnie szczęściem było to, że jest osobą młodą, nieobciążoną chorobami i to, że mogliśmy od razu podjąć leczenie operacyjne – mówi dr Konrad Kudłacik.

Jedna osoba zatrzymano, a dwie wypuszczono

Policja początkowo zatrzymała wszystkich trzech mężczyzn. Jednak tymczasowo aresztowany został tylko Kacper S., który zaatakował mieczem samurajskim. Prokuratura postawiła mu zarzut usiłowania zabójstwa. Dwaj pozostali mężczyźni, w tym ten, który miał zainicjować napaść, nadal są na wolności. Będą odpowiadać za nieudzielenie pomocy.

Dlaczego śledczy aresztowali tylko jednego z mężczyzn, skoro na miejscu było ich więcej? Jak to możliwe, że reszta nie odpowiada za współudział?

- Dowody zgromadzone do tej pory nie pozwalają na potwierdzenie, że osoby, którym postawiono zarzut nieudzielenia pomocy, wiedziały wcześniej i umawiały się z głównym sprawcą, co do ataku na pokrzywdzonego – stwierdza Tomasz Bujwid z Prokuratury Rejonowej w Wałbrzychu.

Czy to oznacza, że prokuratura zakłada, że znaleźli się na miejscu przypadkowo?

- Nie znaleźli się przypadkowo, bo jechali jednym samochodem – przyznaje prokurator Tomasz Bujwid.

Sprawca nagle wyskoczył z samochodu i reszta nic nie wiedziała?

- Z relacji, którą mamy wynika, że tak właśnie było – mówi prokurator.

Pan Mateusz nie rozumie tej sytuacji.

- Według mnie wszyscy powinni być zatrzymani. Jeden zrobił straszną krzywdę, ale tamci to co? Też powinni być ukarani. Są na wolności i się pewnie śmieją – mówi 31-latek.

Kupił miecz samurajski na targu staroci

Miecz samurajski to niebezpieczna broń pochodząca z Japonii. Jak ustalili śledczy, główny napastnik kupił ją na targu staroci. Mężczyzna był już notowany na policji i od dawna publikował w internecie treści pełne przemocy. Tymczasem, według sąsiadów, odpowiedzialny za cały atak jest jego kolega - Jacek H., który nadal przebywa na wolności. To właśnie on miał zlecić napaść, ponieważ był zazdrosny o swoją partnerkę - ekspedientkę z pobliskiego sklepu. Pan Mateusz i Jacek H. praktycznie się nie znali.

Zazdrość o kobietę?

Pan Mateusz zaprzecza, że był w relacji z partnerką Jacka H.

- To była relacja jak kolega i koleżanka. Przychodziłem do sklepu pogadać. Może się obawiał, że coś z tego będzie, że ją straci – przypuszcza 31-latek.

- Podczas zdarzenia ekspedientka krzyczała, że to zrobił Jacek i była święcie przekonana, że zrobił to partner z zazdrości o nią. Że gdzieś tam może Mateusz się pojawił, był w sklepie, powiedział milsze słowo, może coś napisał na Facebooku. I to właśnie była ta zazdrość – usłyszeliśmy od naszej rozmówczyni.

- [Ten z mieczem – red.] to kolega, dobry przyjaciel, który pomógł swojemu przyjacielowi – dodaje nasza rozmówczyni.

Dziennikarze Uwagi! rozmawiali też z mieszkańcami osiedla, na którym nadal mieszka Jacek H. ze swoją partnerką. Sąsiedzi poprosili o anonimowość w obawie o swoje bezpieczeństwo.

- Tu jest cały czas cyrk, co chwilę jest policja, która nic nie reaguje. Oni się ciągle biją. A tam jest dwójka małych dzieci, która na to patrzy. I leje się krew. Jesteśmy oburzeni, że oni tutaj są. Nie wiemy do czego dojdzie, pozakładaliśmy monitoringi na budynkach, ale jesteśmy przerażeni – usłyszeli.

- On rzekomo był kierowcą. Wiedział po co jedzie. Nikt przed nim nie ukrył metrowego miecza – zaznacza rozmówczyni reporterów.

Jak wątek miecza komentuje prokuratura?

- Oni twierdzą, że nie widzieli, że posiada tę broń, a on sam też twierdzi, że trzymał ją w taki sposób, że nie mogli jej dostrzec – mówi prokurator Tomasz Bujwid.

Dotarliśmy do ekspedientki sklepu - partnerki Jacka H., który miał być inicjatorem tego brutalnego napadu.

- On tego nie zlecił. A z Mateuszem znam się, ale nie na takiej stopie, że mieliśmy coś ze sobą wspólnego albo cokolwiek. Mnie nigdy z nim nic nie łączyło – mówi kobieta.

Po operacji prawa ręka pana Mateusza wciąż jest niesprawna.

- Lekarz mówi, żebym próbował robić coś lewą ręką i się tego uczyć, bo prawa może nie wrócić do takiej sprawności, jak wcześniej. Na prawej nie czuję nawet palców – mówi mężczyzna.

Pana Mateusza czeka zaś długa rehabilitacja - by zdobyć na nią środki, rodzina utworzyła internetową zbiórkę.

Ten i inne reportaże Uwagi! można oglądać także na player.pl.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady. 

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości