Beata Bojadzińska zachorowała na raka. Zamiast leczenia onkologicznego wybrała terapię naturalną zaproponowaną przez lekarza Huberta Czerniaka. Medyk miał zalecić kobiecie przyjmowanie suplementów. - Łącznie wydałam około 10 tys. zł - powiedziała. Dlaczego prokuratura najpierw umorzyła sprawę, a teraz podjęła ją na nowo?
Uwaga TVN. Zachorowała na raka. Lekarz leczył ją suplementami?
Beata Bojdzińska zachorowała na chłoniaka. Bała się inwazyjnych metod leczenia. Aby więc uniknąć operacji i chemioterapii, szukała terapii naturalnych. W ten sposób trafiła do lekarza Huberta Czerniaka.
- W gabinecie był niesamowity luksus. Tak po królewsku mnie przyjął. Na biało, na boso. Taki Budda. Każdy może mieć skojarzenia, że ten człowiek pomoże, bo on jest ponad wszystko - powiedziała pani Beata reporterowi programu "Uwaga! TVN" Marcinowi Jakóbczykowi.
Podczas wizyty, która kosztowała aż 600 zł medyk zaproponował jej suplementy za ok. 10 tys. zł.
- To są jego produkty, wszystko z jego sklepu internetowego - wyjaśniła pani Beata.
Reporter "Uwagi" Maciej Dopierała postanowił sprawdzić działalność Huberta Czerniaka i udał się do jego gabinetu. Na pytanie, jak się powinien do niego zwracać, lekarz odpowiedział: "Ojcze. Jestem kapłanem".
- Czy pod zasłoną kościoła, kapłaństwa pan dalej próbuje leczyć ludzi? - dopytywał Dopierała.
- Bóg uzdrawia - usłyszał od lekarza.
Po kilku miesiącach stosowania preparatów zaleconych przez lekarza i kupionych w jego sklepie internetowym pani Beata zrozumiała, że to nie pomaga. Każdego dnia czuła się coraz gorzej. Pisała do Huberta Czerniaka, że jej stan się pogarsza, ale ten już nie odpowiadał.
- Pani Beata na szczęście przełamała swój strach i bodaj pół roku po rozpoczęciu "terapii" doktora Czerniaka poszła do onkologów, poddała się chemioterapii i w tej chwili jest zdrowa, normalnie funkcjonuje - powiedział reporter "Uwagi" Tomasz Patora.
Hubert Czerniak - jak długo pozostanie bezkarny?
W 2023 r. Beata Bojdzińska postanowiła zgłosić swoją sprawę do prokuratury. Po przesłuchaniu Czerniaka śledczy doszli jednak do wniosku, że do oszustwa nie doszło i umorzyli sprawę.
- Jego ścieżka obrony jest taka: "ja przyjmuję tutaj tylko jako ksiądz, ja w ogóle nie leczę, polecam tylko ścieżkę duchową, uzdrowienia duchowego (...) i radzę człowiekowi, że te suplementy mogą mu pomóc. Ja się nie wtrącam w to co robią lekarze z rakiem, z nowotworem, który ma pacjent" - powiedział Tomasz Patora.
Dopiero po interwencji dziennikarzy sprawą pani Beaty zainteresował się Rzecznik Praw Pacjenta. Po zapoznaniu się z dokumentacją RPP postanowił zawiadomić Prokuratora Krajowego.
- Prokuratura wznowiła postępowanie, ono jest prowadzone w kierunku narażenia zdrowia i życia pacjentów, a także oszustwa - powiedział Tomasz Patora.
Sprawą zajął się także sąd lekarski. W lipcu 2024 r. uznał Czerniaka za winnego i wymierzył mu m.in. karę dożywotniego pozbawienia prawa wykonywania zawodu lekarza. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny.
Dlaczego organy państwa nie zadziałały odpowiednio wcześnie? Co Hubert Czerniak ma na swoją obronę? Czy ktoś jeszcze mógł zostać przez niego poszkodowany? O tym dowiedzie się we wtorkowej Uwadze.
Więcej informacji o tej bulwersującej sprawie dowiesz się z poniższego wideo.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki oraz Dzień Dobry TVN Extra znajdziesz też na Player.pl.
Zobacz także:
- Chorą na raka leczył suplementami własnej produkcji. "Miałam olbrzymie guzy na szyi"
- "Osoby paliatywnie chore przez 12 godzin wyły z bólu". Dramatyczne opowieści z SOR-ów
- O swoim nowotworze dowiedziała się dzięki Dzień Dobry TVN. Dziś zachęca do profilaktycznej mastektomii
Autor: Izabela Dorf
Źródło zdjęcia głównego: Uwaga TVN