- Wziął 600 zł, dał kartkę i koniec wizyty. Na kartce były zakreślone suplementy. Wszystko z jego sklepu internetowego. Łącznie wydałam około 10 tys. zł - mówi pani Beata, która o całej historii opowiedziała reporterom Uwagi! TVN.
W czerwcu 2022 roku Beata Bojdzińska spod Warszawy usłyszała najgorszą wiadomość w jej życiu. Podczas rutynowej wizyty u lekarza wykryto u niej nowotwór.
- Miałam olbrzymie guzy na szyi, wyglądało to przerażająco – mówi kobieta.
75-latka bała się o swoje życie. Chciała się leczyć, ale pojawił się też strach przed chemioterapią. Kobieta szukała alternatywy dla inwazyjnych metod leczenia. Koleżanka poradziła jej, by zwróciła się do Huberta C. – lekarza z 20-letnim doświadczeniem. Jego wypowiedzi, to co publikował w internecie, dało jej nadzieję na wyleczenie.
- Widziałam, co się dzieje, że jestem chora. I byłam strasznie zaprogramowana na jego pomoc. Zawierzyłam mu – przyznaje pani Beata.
- Najpierw miałam kontakt mailowy, potem zadzwoniła asystentka, że on leczy chłoniaki, że specjalizuje się w nich. Przysłała mi SMS-a, że wizyta kosztuje 600 zł, płatność gotówką – opowiada 75-latka.
600 zł za wizytę u Huberta C.
Wierząc w słowa Huberta C., pani Beata przejechała 150 kilometrów szukać pomocy u tego lekarza. Zabrała ze sobą dokumentację medyczną, jednak według kobiety, mężczyzna nawet na nią zerknął. Miało go bardziej interesować, czy ma przy sobie 600 złotych w gotówce. Wizyta trwała ledwie kilkanaście minut.
- Wziął 600 zł, dał kartkę i koniec wizyty. Na kartce były zakreślone suplementy. Wszystko z jego sklepu internetowego. Łącznie wydałam około 10 tys. zł – podlicza pani Beata.
Uwaga! TVN. Jaka jest skuteczność suplementów w walce z rakiem?
Schorowana emerytka wydała wszystkie swoje oszczędności na suplementy, które zalecił jej Hubert C. Na liście znajdują się m.in. płyn Lugola czy ekstrakt z zielonej herbaty. O ocenę ich skuteczności w walce z nowotworami poprosiliśmy dyrektora klinicznego Narodowego Instytutu Onkologii.
- To są żarty – mówi, patrząc na listę zaleceń, prof. Andrzej Kawecki. I zaznacza, że nie ma na niej żadnego produktu, który miałby potwierdzone działanie przeciwnowotworowe.
- Żaden z tych leków nie odgrywa jakiejkolwiek roli w leczeniu chorego na chorobę nowotworową. Jak to był ktoś, kto z wykształcenia jest lekarzem, to naprawdę nie zasługuje na miano lekarza. Dla mnie jest to żerowanie na nieszczęściu – podsumowuje prof. Andrzej Kawecki.
Wyzdrowiała, wybierając konwencjonalne leczenie
Po kilku miesiącach stosowania preparatów zaleconych przez Huberta C. i kupionych w jego sklepie internetowym pani Beata zrozumiała, że to nie pomaga. Każdego dnia czuła się coraz gorzej. Pisała do Huberta C., że jej stan się pogarsza, ale ten już nie odpowiadał.
Zdecydowała się wtedy podjąć konwencjonalne leczenie i poddać chemioterapii. Wyzdrowiała.
Spotkanie z Hubertem C.
Razem z panią Beatą wielokrotnie próbowaliśmy porozmawiać z Hubertem C. Nie odpowiedział jednak ani na kontakt osobisty, ani telefoniczny, ani listowy.
Postanowiliśmy wtedy sprawdzić, czy C. nadal przyjmuje pacjentów. Nasz dziennikarz zadzwonił, by umówić się na wizytę. Po kilku dniach recepcjonistka oddzwoniła i poprosiła, by zabrać ze sobą wyniki badań medycznych oraz 600 złotych w gotówce.
Mimo że nasz dziennikarz nie jest chory i nie pokazał wyników badań, to doktor Hubert C. po paru minutach rozmowy zaczął zalecać suplementy do kupienia.
- Co proponuję? Przed snem wziąć około 300 do 500 miligramów kwasu nikotynowego, ale przed samym snem. Witamina B-3, ona pomaga – stwierdził Hubert C.
Nasz dziennikarz został potraktowany podobnie jak pani Beata. Kobieta zgłosiła się do gabinetu Huberta C. z nowotworem, a wyszła z listą suplementów do kupienia.
Sprawą zajmuje się sąd lekarski
Pani Beata, czując się zmanipulowana, zgłosiła sprawę do izby lekarskiej.
- Okręgowy Sąd Lekarski w Łodzi podjął orzeczenie, na mocy którego prawo wykonywania zawodu powinno mu zostać odebrane. Ostatecznie. Natomiast pan doktor odwołał się od tej decyzji do Naczelnego Sądu Lekarskiego i teraz sprawa jest tam rozpatrywana – mówi Justyna Kowalewska z Okręgowej Izby Lekarskiej w Łodzi.
Podstawą orzeczenia Okręgowej Izby Lekarskiej było to, że pacjentce cierpiącej na chłoniaka C. zalecił suplementację i leczenie naturopatyczne nieoparte na danych naukowych, niezgodne ze współczesną wiedzą medyczną i nie poinformował pacjentki o ryzyku takiej terapii.
Hubert C. odwołał się. W swoich tłumaczeniach twierdzi, że działa już jako kapłan, a nie lekarz. Ludzie przychodzą do niego po poradę duchową, a nie leczenie.
Ucząc się na błędach, Hubert C. wprowadził do swoich wizyt elementy religijne. W jego gabinecie można zauważyć symbolikę katolicką czy ze starożytnego Egiptu. Swoje praktyki uprawia pod płaszczykiem kultu religijnego.
Sprawa pani Beaty trafiła również do prokuratury. Jednak tam, po wysłuchaniu tłumaczeń Huberta C., podjęto decyzję o jej umorzeniu.
Po naszej interwencji w Prokuraturze Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim sprawa zostanie ponownie zbadana.
Reportaże "Uwagi!" można oglądać na Player.pl.
Zobacz także:
- Co się dzieje w hali przy Modlińskiej? "Ludzie mieszkają w kaźni"
- Stosowała przemoc wobec własnej matki: "Popychała i wyzywała". Stanowcza reakcja policji
- 13-latek zabił dziewięcioro dzieci. Sąd skazał jego rodziców
Autor: wg/MK
Reporter: Marcin Jakóbczyk
Źródło: Uwaga! TVN
Źródło zdjęcia głównego: Uwaga! TVN