Mogłoby się wydawać, że choroba nowotworowa dotyka głównie osoby, które prowadzą niezdrowy styl życia i nie dbają o swoje zdrowie. Historia Emmy Johnson pokazuje jednak, że nie jest to prawda. Zachorować może każdy z nas.
Dalsza część tekstu znajduje się poniżej.
Młoda kobieta zachorowała na raka piersi
Można powiedzieć, że Emma Johnson z Newcastle miała wszystko. Z kochającym partnerem wychowywała dwójkę jego dzieci. Starała się regularnie ćwiczyć i dobrze się odżywiać. Właśnie podczas jednego z treningów wyczuła u siebie zmianę w piersi. Choć była pewna, że to nic poważnego - dla pewności - postanowiła skonsultować się z lekarzem. Po badaniach okazało się, że Emma ma raka piersi.
- Na początku powiedzieli mi, że to drugie stadium, ale jest w dużym stopniu wyleczalny. Zakładałam, że po operacji będę miał osiem tygodni rekonwalescencji, a potem będę wolna od raka - wspominała w rozmowie z dailymail.co.uk. Niestety kolejne badania pokazały, że rak jest złośliwy, do tego w czwartym, a nie w drugim, jak zakładali lekarze, stadium rozwoju. Co gorsza, zdążył już zaatakować węzły chłonne i wątrobę.
- Powiedzieli mi, że nie są pewni, jaką "ścieżkę" możemy obrać. Powiedzieli, że nie będzie operacji, nie będzie chemii i co 28 dni będę dostawać zastrzyk hormonu oraz dwie tabletki dziennie - opowiadała. Usłyszała od lekarzy, że zostały jej zaledwie dwa lata życia. - Jestem tak wysportowana i zdrowa, że dziwnie jest słyszeć, że mam raka. Czuję się normalnie, wcale nie czuję się chora - podkreśliła.
Emma Johnson zachorowała na raka piersi. Jakie leczenie wybrała?
Kobieta, aby ratować swoje życie i zdrowie, zdecydowała się wyjazd do Meksyku. Znalazła informację, że jedna klinik w Cancun pomaga takim pacjentkom, jak ona. Ze względu na wysokie koszty leczenia Emma założyła zbiórkę na specjalnym portalu. Ma nadzieję, że dzięki tej terapii zyska cenny czas, który będzie mogła spędzić z ukochanym Mattem i dziećmi.
- Nie wiem, czy to na 100 procent mnie wyleczy, ale gdzieś w głębi serca po prostu wiem, że to właściwa droga - zaznaczyła. Jak wyznała w rozmowie dailymail.co.uk, choć stara się podchodzić do leczenia jak do zadania, które musi wykonać, zdarzają się gorsze momenty. Trudno jest jej zaakceptować fakt, że choroba dotknęła właśnie ją - wysportowaną i prowadzącą zdrowy tryb życia kobietę. W oczekiwaniu na zakończenie zbiórki i wyjazd do Meksyku stosuje się do zaleceń lekarzy ze Stanów Zjednoczonych. Przyjmuje leki blokujące działanie niektórych hormonów, przeszła na roślinną dietę, ograniczyła cukier, rafinowane węglowodany oraz alkohol, a także stara się zadbać o swoje zdrowie psychiczne.
- Czuję się bardzo przytłoczona tym wszystkim. Kręci mi się w głowie i czasami budzę się, myśląc: "o mój Boże, umrę", ale staram się zachować pozytywne nastawienie – opowiadała.
- Do tej pory hojność ludzi daje mi siłę, której potrzebuję, aby z tym walczyć, więc z całego serca dziękuję. Mam w sobie mnóstwo walki i obiecuję, że robię i będę robić wszystko, co w mojej mocy, aby walczyć z tym sukinsynem zwanym rakiem. Wiem, że to nie jest mój czas - stwierdziła.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Światowy Dzień Walki z Rakiem. Co można zrobić, aby nie zachorować?
- Jedyna taka szkoła w Polsce. Młodzież, która wie wszystko o profilaktyce raka jąder
- Wielki sukces WOŚP i polskich medyków. "Białaczka jest wyleczalna u dzieci w 95 proc."
Autor: KO
Źródło: dailymail.co.uk
Źródło zdjęcia głównego: Svetlana Repnitskaya/Getty Images