Maciej Jachowski choruje na nowotwór gardła
Maciej Jachowski w ubiegłym roku czuł, że z jego gardłem dzieje się coś dziwnego. By dowiedzieć się, co mu dolega, udał się do specjalisty.
- Pierwszy lekarz tego nie zdiagnozował. Widocznie były to jakieś małe zmiany. To uśpiło moją czujność, więc później było parę miesięcy zwłoki. Dopiero drugi lekarz laryngolog rozpoznał, że to jest nowotwór. Trzeba było szybko reagować - powiedział Maciej.
Jakie były pierwsze objawy choroby?
- Były bardzo niepozorne. Chrypka, lekko zmieniający się głos, zrzucałem to na karb przeziębienia, lekko zaciągniętego nosa, kataru. Czasem jakieś szczypanie w gardle. Dopiero po kilku miesiącach zaczęły się poważniejsze problemy, zaczęło mi puchnąć gardło, bardzo mocne szczypanie języka. Czułem problem podczas przełykania pokarmów - wskazał Jachowski.
Choroba wywróciła życie Macieja do góry nogami. Wpłynęła na jego codzienność i wykluczyła z uprawiania zawodu, w którym głos to jedno z najważniejszych narzędzi.
- Od prawie roku jestem wyłączony całkowicie. Dzisiaj akurat jest super, świetny dzień, mówię prawie swoim głosem, ale generalnie jest tak, że ten głos jest bardzo zachrypnięty, jest nieprzewidywalny, piskliwy, dzieją się z nim różne rzeczy. Bardzo często jestem też opuchnięty, bo jednak radioterapia i chemia spowodowały pewne zmiany w organizmie. Pojawiły się tzw. zastoje limfatyczne. Ciało różnie reaguje. Jednego dnia jestem opuchnięty, jednego nie. Ciężko codziennie być takim samym, a ten zawód jednak wymaga tego, żeby być powtarzalnym, żeby można było pracować ciągle. (...) Czytam, robię ćwiczenia głosowe, ale jestem w domu. Najczęściej jest tak, że jak mam dobry dzień, to później dwa dni są kiepskie - przyznał aktor.
Maciej Jachowski walczy z nowotworem gardła
Maciej Jachowski wrócił wspomnieniami do momentu, kiedy usłyszał diagnozę. Jak na nią zareagował?
- Mam taką trochę budowę pesymistyczną. Zawsze zakładam, że lepiej jest się miło rozczarować, niż niemiło zdziwić. Zakładam, że będzie kiepsko. Byłem przygotowany, w głowie miałem kilka różnych scenariuszy. Przyjąłem to spokojnie. Oczywiście, jest taki moment, że siadasz w fotelu i mówisz, co dalej. Ale żyjemy w XXI wieku, rak to nie jest wyrok. Jest to ciężka sprawa, którą trzeba sobie w głowie przepracować, a ja głowę mam mocną, więc psychika ogarnęła to wszystko. No i co i jest walka, od razu trzeba było reagować - podkreślił gość Dzień Dobry TVN.
Aktor ma grupę wsparcia, która dodaje mu otuchy. To dzięki rodzinie i przyjaciołom ma siłę, by walczyć z nowotworem.
- Choroba często weryfikuje, kto jest przyjacielem, a kto nie. Wsparcie rodziny i najbliższych osób jest najważniejsze. Myślę, że 50 proc. to jest głowa, a 50 proc. to są ludzie, którzy wyciągają pomocną dłoń. Najważniejsze jest, żeby nie czuć się samotnym. Jeśli ktoś jest obok ciebie, siedzi, może się nawet nie odzywać, ale on obok ciebie jest. Nie jest się samemu. To daje bardzo dużo energii. Rozmowy otwierają głowę. Wystarczy, że padną jakieś słowa klucze uspokajające, które rozbudzają później ten napęd, siłę - powiedział Jachowski.
Całą rozmowę znajdziesz w materiale wideo.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki oraz Dzień Dobry TVN Extra znajdziesz też na Player.pl.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Nowatorska metoda leczenia nadciśnienia. Czym jest stymulator zatoki tętnicy szyjnej?
- Ich miłość jest silniejsza niż choroba. Arek oddał partnerowi nerkę. "Potrzebna jest zgoda sądu"
- Jak Polacy nadużywają leków? "One są dostępne wszędzie"
Autor: Justyna Piąsta
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN