Tomasz Zieliński zachorował na nowotwór
Tomasz Zieliński dwa lata temu dowiedział się, że ma chłoniaka. Przed diagnozą odczuwał uciążliwy ból w biodrze, który nie pozwalał mu zasnąć. Aż wreszcie pojechał na SOR i tak lekarze powiedzieli mu, że jest poważnie chory.
- Początkowo to brzmiało jak wyrok. Zgięło mnie z nóg. Chłoniak pojawił się w moim ciele, ale szybko trzeba było przejść do porządku dziennego i zająć się walką. Zawsze mówię, że są dwie drogi - albo się uda, albo się nie uda. Nie ma drogi pośrodku, że trochę zejdzie, że trochę go nie będzie, a może trochę będzie. Albo poradzisz sobie z tym, albo nie, więc nie ma wyboru, trzeba walczyć. To moje usposobienie, ale to też jest zmiana po nowotworze, że już nie przejmuję się jakoś specjalnie rzeczami, którymi nie warto się przejmować. Taka jest brutalna prawda - podkreślił Tomek.
Kto pomógł mu w tych trudnych chwilach?
- Wsparcie rodziny było ważne. Moi rodzice to sportowcy, tato grał w piłkę i jest trenerem, mama grała w piłkę ręczną, więc gdzieś ten gen sportowca zapewne się pojawił. Chyba też tak sam z siebie doszedłem do wniosku, że tu nie ma co się zastanawiać i płakać, czy się uda, czy się nie uda. Lepiej te myśli jednak skupić na walce - stwierdził Zieliński.
Muzyka ocaliła mu życie
Muzyka zawsze była bliska jego sercu, ale dopiero kiedy znalazł się w szpitalu i leczył nowotwór, postanowił na poważnie zająć się swoją pasją.
- Na chwilkę przed tym, jak się w ogóle dowiedziałem, że mam nowotwór, to chciałem zrobić coś związanego z muzyką (...). W momencie, jak dowiedziałem się o diagnozie, trzeba było już to zrobić, bo istniała opcja, że już nie zrobię tego nigdy i zostanę na rapowych kawałkach. To wszystko działo się tuż przed moją pierwszą chemioterapią. Dwa pierwsze kawałki powstały no i dalej to się toczy. Zawsze chciałem to zrobić. Już muzyka we mnie siedziała, a choroba trochę mnie przymusiła, żeby w końcu się wziąć za siebie i nagrać te piosenki. To było moje marzenie od wielu, wielu lat - przyznał komentator sportowy.
Tomasz uważa, że muzyka uratowała mu życie.
- To mnie gdzieś ściągnęło na ziemię, ten proces miksowania kawałków, że one wychodzą, że to wszystko się jakoś dzieje i nabiera kształtów. Zawsze chciałem to zrobić na jakimś absolutnie najlepszym poziomie. Nie to, że zrobię sobie beat i będę do niego śpiewał. (...) Nie wiedziałem, czy to będzie trwało, czy nie, bo zakładałem, że to mogą być jedyne dwa kawałki, ale przygoda trwa - stwierdził Zieliński.
Cały wywiad znajdziesz w wideo.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki oraz Dzień Dobry TVN Extra znajdziesz też na Player.pl.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- W przypadku tych nowotworów objawy mogą pojawić się 15 lat po pierwszej mutacji. Jak się chronić?
- Przeszła endoskopowy zabieg, który chroni przed rakiem piersi. "Ryzyko zachorowania bardzo spadło"
- Zaryzykowała i wycięła nowotwór dopiero po porodzie. "Usunięcie szyjki nie jest ostatecznością"
Autor: Justyna Piąsta
Źródło zdjęcia głównego: Anita Walczewska/East News