Historia Laviego Kwizery
11-letni Lavie pochodzi z Rwandy, państwa w środkowo-wschodniej Afryce. Dramat rodziny rozpoczął się niedługo po przyjściu chłopca na świat. Jego życie naznaczone jest niewyobrażalnym cierpieniem.
- Nigdy nie zapomnę tej nocy. Lavie miał trzy miesiące, przez cały czas płakał. Nie pomogły nawet bardzo silne leki, które otrzymał. Kiedy dotarliśmy do szpitala, okazało się, że jego kość jest złamana. Byliśmy w szoku. Nawet nie wiem, jak to się stało - powiedziała mama chłopca, Jeanne Nsabiyera.
11-latek stracił już rachubę, ile razy miał złamane kości. - Za każdym razem jest to bardzo bolesne. Pamiętam sytuację, kiedy mój brat leżąc ze mną na łóżku, delikatnie przewrócił się na mnie. To wystarczyło, żeby kość w mojej nodze się złamała - wspominał Lavie Kwizera.
Lavie urodził się z wadą genetyczną - łamliwością kości. Choroba spowodowana jest zaburzeniami w budowie układu kostnego.
- Organizm wytwarza nieprawidłowy kolagen. Tkanka kostna ma nieprawidłową strukturę. Jest krucha, bardzo łatwo podatna na złamania. Potrafi się u rosnących dzieci zaginać. Na zdjęciach rentgenowskich widać, jak bardzo są zagięte kości - wyjaśniał dr Szymon Pietrzak, ortopeda.
11-latek na co dzień porusza się za pomocą rąk i jednej nogi. Bardzo lubi czytać i uczyć się, ale przez chorobę nie może uczęszczać regularnie do szkoły. Jest w niej tylko dwa razy w tygodniu.
- Cały czas pyta, kiedy będzie mógł pójść do szkoły, a to nie jest takie proste, ponieważ mieszkamy na terenie górzystym. Muszę pokonać kilka kilometrów, wspinając się z nim na moich plecach. Często nie mam już siły, jestem zmęczona, ale jego prośby i błaganie motywują mnie, żeby go uszczęśliwić - podkreśliła mama.
Losem chłopca zainteresowała się polska fundacja, która na co dzień szkoli lekarzy w Afryce. Opracowano plan zabezpieczenia jego kości, dzięki któremu Lavie mógł przylecieć do naszego kraju i poddać się operacji w otwockim szpitalu. W Rwandzie 11-latek nie uzyskałby takiej pomocy.
Duży udział w sprowadzeniu chłopca do nas miał dr Bartłomiej Osadnik. Lekarz od lat pomaga w Rwandzie, dostarcza tam sprzęt medyczny, szkoli medyków, a także operuje pacjentów na miejscu. Poza tym kwalifikuje do operacji w Polsce najcięższe przypadki. Specjalistę poznaliśmy w 2020 roku, gdy do naszego kraju trafiła 11-letnia Seraphine, której lekarze uratowali nogę. W październiku na operację przyleciał Lavie.
- Chłopiec chyba nigdy już by nie chodził, niestety. Poruszałby się pewnie do końca życia na rękach i na nogach. Prawdopodobnie dysfunkcji uległyby też narządy wewnętrzne - przyznał dr Bartłomiej Osadnik, ortopeda, prezes fundacji Afriquia.
Pogodni TVN
Lavie przeszedł poważną operację
Fundacji udało się zebrać pieniądze, aby sprowadzić 11-latka do Polski na operację. - Nie boję się, to będzie najważniejszy dzień w moim życiu. Lekarze będą ratować moje nogi, żeby nie było więcej złamań - mówił w październiku 11-latek.
Specjaliści w kilku miejscach przecięli kość piszczelową oraz udową chłopca. Dzięki temu udało się je odpowiednio wyprostować, a następnie zabezpieczyć przed kolejnymi złamaniami, wprowadzając do wnętrza kości specjalne pręty teleskopowe, które będą rosnąć razem z chłopcem.
Lavie w dalszym ciągu przebywa w Polsce. - Będziemy starali się rozpocząć jeszcze jego rehabilitację. Chcemy już go tutaj postawić, chcemy nauczyć go powolutku chodzić - powiedział dr Osadnik.
Marzeniem mamy chłopca jest to, żeby zrobił swój pierwszy krok. Wtedy weźmie go za rękę i pójdą na spacer. Teraz wszystko w naszych rękach - trwa zbiórka pieniędzy na rehabilitację Laviego.
W studiu Dzień Dobry TVN pojawił się Lavie Kwizera oraz dr Bartłomiej Osadnik, prezes fundacji Afriquia. Specjalista opowiedział o szczegółach leczenia chłopca.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki zobaczysz na Player.pl.
Zobacz także:
- Zdolny gimnastyk dostał się na uczelnię w USA. W niecodzienny sposób zbiera na wyjazd
- Tych dwoje połączyła miłość do... tramwaju. "Poznaliśmy się na kursie"
- Sylwia Bomba o nieprzychylnych komentarzach publikowanych w sieci: "Mam do tego ogromny dystans"
Autor: Justyna Piąsta
Reporter: Szymon Brózda
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN