Co zrobić, gdy zaginie zwierzę
Za nami sylwester. Mimo pandemii witaliśmy Nowy Rok odreagowując przy pomocy fajerwerków. Wiele zwierząt w panice oddaliło się od domów na kilka kilometrów.
- Pies delikatnie lękliwy będzie się nas trzymał. Pies bardzo odważny i otwarty przestraszony zacznie biec na oślep. Po dwóch, trzech kilometrach w zurbanizowanym terenie tak bardzo straci orientację, że jego powrót do nas to są przypadki pojedyncze (...) - mówi Radek Ekwiński, behawiorysta.
Najczęstsze ucieczki zwierząt to niestety wynik naszej niesubordynacji. Puszczamy psa w parku, ale się nim nie zajmujemy, bo np. "siedzimy" w telefonie. Kolejną sprawą są instynkty – łowczy u psów, które naturalnie polują i nawet wiewiórka czy ptak może go uruchomić. Kolejny - to pogoń za suczką, która ma cieczkę.
- Zawsze musimy założyć, że pies się wyrwie - podkreśla gość Dzień Dobry TVN. Co wtedy robić?
- Wypłakiwanie się, dzwonienie po znajomych, jaka strata mnie spotkała, to jest bezsens. Musimy działać szybko, bo decydują godziny i kilometry, kiedy pies się od nas oddala - zaznacza ekspert.
Jak szukać psa?
Jeśli po 2-3 godzinach poszukiwania rowerem czy samochodem po okolicy nie znajdziemy zwierzęcia, trzeba uruchomić więcej źródeł. W pierwszej kolejności powiadommy kilka weterynarzy w okolicy, najbliższe posterunki straży miejskiej i schroniska. Zostawmy informację ze swoim imieniem, nazwiskiem, telefonem oraz opisem i wiekiem czworonoga. Możemy porozwieszać kartki na drzewach, przystankach czy drzwiach, ale nie zapominajmy o sile mediów społecznościowych i wsparciu tamtejszych znajomych.
Psie akcesoria na wypadek zaginięcia
- Chip zakładamy psu u weterynarza. Jest to bardzo bezpieczne i zupełnie nieinwazyjne, trwa pół sekundy. Chip przez całe życie psa będzie do odczytania;
- Adresatki/adresówki - czyli trwałe i metalowe blaszki/kółeczka przypinane do obroży, na których wygrawerowane będzie to, co sobie zażyczymy - imię psa i nasze dane (najczęściej numer telefonu);
- Szelki z nadrukiem – nawet u malutkiego psa będziemy mogli zamieścić tam więcej informacji niż na malutkiej obroży.
Gary przeszedł 30 kilometrów
12-letni kundel Gary spędził w schronisku 4 lata. Psem postanowiła się zaopiekować się pani Kasia, która zorganizowała mu tymczasowy dom. Gdy już znalazł się ktoś, kto chciał go przygarnąć, Gary uciekł. Po kilku dniach okazało się, że wrócił - przeszedł ponad 30 km, co zdumiewa jeszcze bardziej, że nie znał terenu, a na dodatek to psi staruszek - ślepy i głuchy. Pan Zygmunt chciał go przygarnąć, ale Gary sam sobie wybrał dom – został u pani Kasi, gdzie tymczasowy dom zamienił w stały.
Zdaniem behawiorysty Radka Ekwińskiego, historia Gary'ego jest niesamowita. 30 km to dużo nawet dla młodego, silnego i sprawnego psa.
"Gary, wróć" - obejrzyj reportaż Filipa Chajzera:
Zobacz również:
Ferie w domu na sportowo. Jak zorganizować dzieciom czas, by oderwały się od ekranu?
Jak osłodzić dzieciom ferie? Ulubione przepisy z bitą śmietaną zdradza Sebastian Olma
Duża zmiana w kalendarzu szczepień. Które szczepienia są obowiązkowe w 2021 roku?
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl
Autor: Luiza Bebłot
Reporter: Paweł Kiliański, Filip Chajzer