Jest jednym z najmłodszych organistów w Polsce. "Chłopaki grali w piłkę, a on na keybordzie"

Najmłodszy organista
Jeden z najmłodszych organistów
Źródło: Dzień Dobry TVN
Wojtek Stanek, jeden z najmłodszych organistów w Polsce, zachwyca pasją, dyscypliną i niezwykłą muzyczną dojrzałością. Jego historia zaczęła się skromnie, ale dziś artysta inspiruje słuchaczy i miłośników królewskiego instrumentu. W Dzień Dobry TVN porozmawialiśmy z organistą o jego talencie.
Kluczowe fakty:
  • Wojtek pierwsze utwory na organach grał jako ośmiolatek, wspierany przez muzykalnego dziadka.
  • Występuje zarówno w kościołach, jak i na koncertach, a na jego grę reagują nawet przechodnie.
  • Marzy o występie w katedrze Notre Dame i intensywnie pracuje, by to osiągnąć.

Wojtek Stanek. Historia młodego organisty

Historia Wojtka zaczyna się w rodzinnej tradycji i dziecięcej ciekawości instrumentów. Już jako chłopiec godzinami słuchał opowieści dziadka, który sam uczył się grać i inspirował go do odkrywania muzyki. W domu królowały małe organy, przy których wyrastała jego pasja, a weekendy spędzane z rodziną stały się początkiem niezwykłej drogi.

- Zaczęło się od dziadka. Dziadek nie jest jakimś muzykiem, ale jest takim samoukiem, który też gdzieś tam kiedyś próbował jakichś swoich możliwości na różnych instrumentach - wspominała mama Wojtka, Magdalena Stanek.

- U dziadka miał takie małe organy, na nich właśnie sobie pogrywał. Z 6–7 lat miał i zaczął grać. Chłopaki grali w piłkę, a on na keybordzie - opowiadał tata Wojciecha, Arkadiusz.

Wojtek Stanek - kariera organisty, koncerty i wielkie marzenia

Dziś młody organista występuje w wielu prestiżowych miejscach i chętnie podejmuje kolejne wyzwania. Grał zarówno w rodzinnej miejscowości, jak i na jednych z najbardziej znanych organów w kraju, a różnicę między liturgią a koncertami poznaje w praktyce.

– Grałem m.in. na słynnych organach Friedricha Delgasta, tutaj w Poznaniu, w poznańskiej Farze. Grałem w katedrze poznańskiej, grałem w katedrze oliwskiej. U mnie w miejscowości, właśnie w Konkolewie, grałem i nadal jestem tam organistą. Grałem na tych tutaj, przy których dzisiaj siedzimy. To były takie największe - mówił Wojtek.

Zaraża muzyką także rówieśników i widzów, pokazując, że organy nie kończą się na klasyce. W szkole muzycznej uczy się techniki, która wymaga precyzji rąk i nóg, a w domu ćwiczy na cyfrowych organach, nie stroniąc od muzyki popularnej.

– Mamy do dyspozycji więcej klawiatur, gramy również nogami i to jest niezwykle trudne, żeby uzyskać właściwy synchron i się tego nauczyć. Wojtek jest i zdolny, i pracowity - stwierdziła Joanna Nowak, nauczycielka.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości