Zaklinacz psów
Rafał Adamczak od 2008 do 2012 roku pracował dla fundacji "ZWIERZĘTA i my", gdzie przeprowadzał liczne seminaria dla weterynarzy, a także opiekował się stadem opuszczonych czworonogów. Jak przyznał, uratowane psy po czasie odnajdywały kochającą i odpowiedzialną rodzinę. Wiele z nich miało za sobą traumatyczne przejścia i złe wspominania. To znacząco wpływało na ich późniejsze zachowanie. Rafał zafascynowany zaklinaniem psów postanowił zgłębić tę dziedzinę. Na czym polega? Przede wszystkim nie jest "tresurą", nie jest nauczaniem psa reagowania na komendy typu: "do mnie", "siad", "waruj", "zostań", czy "chodź". Jest rehabilitacją najcięższych przypadków, pracą nad psychiką psa i nawiązaniem kontaktu z jego umysłem oraz naturalnymi instynktami, aby mu pomóc w skorygowaniu niepożądanego zachowania. Zaklinanie jest pomaganiem psom w powrocie do zrównoważonego i uległego wobec swoich przewodników stanu. Specjalista w swojej pracy z psami korzysta tylko z energii oraz dotyku.
Zdaniem Rafała sedno zaklinania psów kryje się w "sile stada", gdzie zawsze występują tylko dwie role: lidera i podążającego za nim członka grupy. Jeśli człowiek nie przejmie roli lidera, pozwala na to, by pies "wszedł mu na głowę" i zdominował właścicieli.
- U psów jest tak, że albo jesteśmy poddani i one przejmują nad nami kontrolę, albo to my przejmujemy kontrolę nad nimi – powiedział.
Dlaczego psy gryzą?
Wielu właścicieli chce uchylić nieba swojemu futrzanemu przyjacielowi, ten w zamian za to zaczyna gryźć. Jaki może być powód takiego zachowania? Jak przyznał Rafał Adamczak, na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Każdy pies jest inny, ma za sobą osobistą historię, doświadczenia i przede wszystkim inną psychikę.
Nie znając historii psa, nie można jednoznacznie określić, dlaczego on gryzie. Problemy z psami wynikają z naszego złego traktowania, czasami z braku komunikacji, nie potrafimy czytać sygnałów, które one do nas wysyłają. Psy nam cały czas coś komunikują, problem polega na tym, że my nie potrafimy tego interpretować
– wytłumaczył zaklinacz psów.
Ponadto agresja ma najczęściej podłoże nerwowe i lękowe. Psy boją się, nie czują się komfortowo, więc stosują mechanizm obronny.
- Gdy pies się obawia, to warczy, jeży się, powiększają mu się źrenice. Jeżeli widzimy takie zachowanie psa, najlepiej nie podchodzić do niego i nie patrzyć mu w oczy. To jest znak rzucania wyzwania – dodał.
Jak więc podchodzić do psa, aby czuł się swobodnie i komfortowo, ale jednocześnie wiedział, kto jest jego panem? Jak się okazje pierwszym błędem właścicieli czworonogów jest uczłowieczanie zwierzaka. Pies musi być psem, a my powinniśmy mu na to pozwolić. Zamiast kupować nowe zabawki, ubranka czy najlepszą karmę, zadbajmy o to, aby pies mógł się wybiegać i wyszaleć na spacerze.
- Najważniejsze, aby pozwolić psu być psem. Należy zadbać o to, aby pies mógł eksplorować, mógł chodzić na spacery i swoją energię, która mu dostarczamy w postaci karmy spalać - podsumował.
Z psem trzeba umieć się dogadać. Dobrze wie o tym pan Józef Stelmach, który od lat jest wolontariuszem w schronisku dla zwierząt. Jak radzi sobie ze zwierzakami? Zobaczcie wideo.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.
Zobacz także:
Romantyczny wilk Gustav przebył 10 tys. km, by znaleźć partnerkę. Czy uda mu się założyć rodzinę?
Autor: Nastazja Bloch
Reporter: Izabela Kaczyńska