Rzucasz pestki po owocach gdzie popadnie? To duży błąd

czereśnie
Rosemary Calvert/Getty Images
Źródło: Stone RF
Media społecznościowe mają wielką moc. Od pewnego czasu ogromną popularnością cieszy się wpis zachęcający do tego, aby pestki po zjedzonych owocach, wyrzucać gdzie popadnie. Mogłoby się wydawać, że w ten sposób działamy na korzyść natury. Tymczasem prawda jest zupełnie inna.

Czy można wyrzucać pestki gdzie popadnie?

Post, który zachęca do wyrzucania pestek doczekał się 70 000 udostępnień na Facebook i jego popularność ciągle rośnie. Czy to dobrze? - Jestem przerażony, bo to jest prosta droga do inwazji biologicznej. W Ameryce Północnej są znane przypadki zaniku rodzimych gatunków w wyniku hybrydyzacji z gatunkami obcymi. To są działania absolutnie nieodpowiedzialne – powiedział w rozmowie z PAP-em prof. Bogdan Jaroszewicz z Białowieskiej Stacji Geobotanicznej.

Nie zdajemy sobie sprawy, że nawet zwykłe "polskie jabłko" jest krzyżówką kilku gatunków jabłoni kaukaskich. Niekontrolowane rozsiewanie pestek może doprowadzić do wkroczenia w polskie ekosystemy gatunków inwazyjnych, z którymi nie damy sobie rady. Nie tylko uniemożliwiają one rozwój rodzimych gatunków, ale także wchodzą z nimi w nowe interakcje. Na przykład obce gatunki roślin potrafią być bardziej atrakcyjne dla zapylaczy, przez co zmniejszają szanse na owocowanie gatunków rodzimych. Mogą być też mniej atrakcyjne dla roślinożerców, co może ułatwić im przetrwanie. To wszystko razem zmienia układ zależności w przyrodzie. Rośliny walczą o przestrzeń, a więc jeśli inne gatunki nie będą mogły urosnąć na obszarze, na którym występowały naturalnie, mogą też zniknąć zwierzęta, dla których były one pożywieniem. Mogą też przyczynić się do wyjałowienia gleby.

- Ten post jest bardzo szkodliwy, bo zachęca do wprowadzania gatunków obcych do środowiska na masową skalę. Jeśli będziemy wyrzucać pestki w 10 tys. miejsc w Polsce, to w niektórych może trafić na tzw. okno warunków środowiskowych, czyli na dobre warunki, i z sukcesem zacząć się u nas rozprzestrzeniać – mówił dr Marcin Dyderski z Instytutu Dendrologii Polskiej Akademii Nauk, zajmujący się gatunkami inwazyjnymi drzew.

Jak walczyć ze zmianami klimatu?

O tym, jak bardzo szkodliwe mogą być takie praktyki mówią raporty przygotowane przez IPCC i IPBES (dwie instytucje zrzeszające naukowców od klimatu i bioróżnorodności). To naprawdę nie jest wszystko jedno, jakie drzewo posadzimy na danym terenie, bo każde z nich tworzy inne warunki środowiskowe pod swoimi koronami. Specjaliści zastanawiają się, jak połączyć rekonstrukcję lokalnych ekosystemów z prognozami dotyczącymi zmian klimatycznych. Już wiedzą, jakie gatunki nie poradzą sobie z ociepleniem klimatu w najbliższych dekadach, a jakie dają obiecującą prognozę.

Określone gatunki drzew i krzewów przyciągają konkretne owady, ptaki i ssaki, a także grzyby, w tym patogeniczne. Planowanie sadzenia nowych gatunków albo rekonstrukcja lokalnych ekosystemów to praca wymagająca aptekarskiej dokładności i dużej wiedzy, zarówno o przeszłości, jak i przyszłości szaty roślinnej na danym terenie.

Dlatego - jak mówią eksperci - jeśli chcemy się przysłużyć naturze, to wiedzę, jak to zrobić czerpmy ze sprawdzonych, naukowych źródeł.

Zobacz także:

Zobacz wideo: Fizyk atmosfery chce zatrzymać zmiany klimatu

Dzień Dobry TVN

Autor: Katarzyna Oleksik

Źródło: PAP|Nauka w Polsce

podziel się:

Pozostałe wiadomości