Sandra Hajduk, zapowiadając materiał z wokalistą, przyznała, że nie sądziła, że Limahl będzie chciał rozmawiać o swoich największych hitach. W końcu "Too Shy" i "Never Ending Story" zna cały świat i do dzisiaj grane są przez największe stacje radiowe. A tu niespodzianka! Nie tylko powiedział naszej dziennikarce o swoich przebojach, lecz i o przeszłości.
Limahl i jego największe utwory
Limahl stał się symbolem lat 80. Teraz powrócił z nostalgicznym utworem "One Wish For Christmas". To reedycja "London for Christmas", którego premiera odbyła się w 2012 roku. I przy tej okazji nasza dziennikarka zapytała: Czy ma już dość słuchania swoich poprzednich hitów?
Okazało się, że zupełnie nie. - Powód jest prosty. Moje wielkie hity były moim wielkim szczęściem. Dzięki nim spłacam kredyt i doświadczam wszystkich pozytywnych emocji od moich fanów. To dobra praca. Dzięki tym piosenkom ludzie czują się dobrze - oświadczył Limahl.
"Never Ending Story" podbiła serca ludzi, Sandra zapytała więc, jak się tworzy taki przebój. – To pytanie warte dziesiątki tysięcy funtów. Nikt nie zna na nie odpowiedzi. Gdyby ktoś kiedyś znalazł przepis na przebój, mógłby zostać miliarderem – odparł.
Limahl - przepis na miłość
Artysta od lat 27 lat tworzy szczęśliwy związek ze Stevem, a jak wiadomo, w świecie show-biznesu nie jest to łatwe. Jak mu się to udało? – Prześcignąłem 2 moich braci. Jeden ma już trzecią żonę, a kolejny drugą, więc cóż – jestem zwycięzcą. Myślę, że tajemnicą udanego związku jest umiejętność chodzenia na kompromis i tworzenia dobrych wspomnień - wyjaśnił.
Następnie związek porównał do ogrodu, który trzeba codziennie podlewać. Podkreślił również, że bardzo ważne jest zaufanie i poczucie humoru. - Śmiejcie się dużo! - zaapelował. - Myślę, że ważne jest, by nadal chcieć całować swojego partnera. Ja mojego nadal chcę! Wciąż robimy sobie herbatę o poranku. Brak herbaty oznacza rozwód – zaśmiał się.
- Świat nadal się kręci, a ja wciąż jestem z tym samym facetem. Moi bracia mnie kochają, moja siostra i mama też. Osoby homoseksualne, tak samo jak osoby hetero mogą robić dobre rzeczy - oznajmił Limahl.
Limahl o swojej mamie
Tuż po śmierci ojca, wokalista dowiedział się, że jego mama jest bardzo chora. Wspomniał, że poczuł się wtedy, jakby grał w filmie. – Byliśmy po drugiej stronie globu, jak to się stało. Dużo wtedy płakałem. Byłem przerażony. Pamiętam, jak musiałem zadzwonić do siostry i powiedzieć, że mama miała operację podczas wakacji w Las Vegas. To było jak rollercoaster. Na szczęście wykupiliśmy ubezpieczenie podróżne, więc mama miała świetną opiekę. Rachunek za operację wyniósł 150 tys. dolarów, a ubezpieczenie kosztowało mnie zaledwie 100 funtów. Powiedziałem mamie - wygrałaś w Las Vegas, tylko nie dostałaś swojej wygranej w gotówce – przyznał.
Na koniec piosenkarz wysłał widzom dużo miłości i buziaków. – Nie mogę się doczekać, by zobaczyć was w 2021 roku. Trzymam kciuki. Bądźcie bezpieczni! - pozdrowił. I dodał, że jego świątecznym życzeniem jest "lek na COVID-19".
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.
Zobacz też:
Dorota Wellman o walce z koronawirusem. "Napisałam testament. Na wszelki wypadek"
Magda Welc po 10 latach wraca na scenę: "Nie wszystko toczyło się po mojej myśli"
Autor: Dominika Czerniszewska
Reporter: Sandra Hajduk